Jutrznia. Zły wpuścił niechęć do moich prześladowców, a przecież postanowiłem w takich momentach odmawiać koronkę do miłosierdzia Bożego.

   Jakże mocna jest pokusa dochodzenia swego i odwetu, a ratunku trzeba szukać w modlitwie…przyznaję, że to bardzo trudne.

   Wychodzę na Mszę świętą, a serce jakby dla kontrastu zalewa smutek z pragnieniem niezasłużonego cierpienia. Napłynął obraz Jezusa, który na końcu bestialstwa Swoich oprawców wołał do Boga Ojca; „Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. To jest niezrozumiałe dla normalnych ludzi i nieprzekazywalne.

  Dzisiaj św. Cecylii patronki chwalących Pana grą i śpiewem, którą ścięto w III w. podczas prześladowań katolików...po poddaniu najwymyślniejszym torturom, aby wyparła się wiary.

     W czytaniach symboliczne małżeństwo…Boga z narodem Izraelskim oraz Psalm 45(44) z pieśnią weselną dla Pomazańca Bożego. Jezus mówi przypowieść o pannach roztropnych, które czekają na  powrót Oblubieńca z zapalonymi lampami.

    Podczas  Komunii świętej Ciało Zbawiciela pękło samoistnie na pół, a to oznacza duże cierpienie z zapewnieniem Jezusa, że jest ze mną („My”). Pęknięcia takie mają różne nasilenie…od zagięcia do załamania. Nigdy nie nastąpiło rozłączenie.

   Ja jestem odważny, ale przestraszyłem się, ponieważ mam niezasłużone kłopoty zawodowe. Napłynęła postać o. M.M. Kolbe. Drogi Pana nie są naszymi! Słodycz zalała usta, a serce pokój; „Panie Jezu! Ty nigdy nie zawiedziesz, wyprostuj moje sprawy…przepraszam za wszystko”.

    Kapłan czyta modlitwę do Św. Michała Archanioła, a ja wołam o ochronę rodziny, żony, bo wokół jest tyle zamętu ziemskiego.

    Nie wiem dlaczego, ale trwa wielkie poczucie smutku…nawet „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej.

  Chwila wahania, ale zerwałem się na Mszę św. wieczorną. Moje serce zalało współcierpienie z Panem Jezusem, bo wśród Jego sług są zdrajcy.

    Z radia Maryja płyną słowa kapłana; „(...) Zło nie ma prawa istnienia…w imię tolerancji, ani w imię wolności. Niestety zapomina się o tym i zło stawia się dziś na równi z dobrem, a bywa, że daje mu się pierwszeństwo, przedstawiając je jako wyraz postępu i nowoczesności (...)”.

   Przepływają wydarzenia; młody człowiek zabił nożem innego, przejechali samochodem śpiącego, zostawili go, a później wywieźli do lasu, gdzie zmarł. Z obrzydzeniem oglądam kawałek sadystycznego filmu porno, a później migawki z produkowania tych świństw z czerpaniem zysków, jeszcze lekarze biorący udział w zabijaniu nienarodzonych. Jak sądzić tych ludzi ?

     A Pan ostrzega  w  Objawieniu publicznym;

   „(...) nadchodzi spustoszenie (...) ciemności nieprawości (...) boleści i doświadczeń (...) czas  o h y d y (...) będzie się wydawać, że wszystkich was opuściłem (...) tak będzie (...) do Mojego Powrotu (...) Przyjdę do was nagle (...) i nie pozostawię ani jednego kamienia, który nie zostałby odwrócony (...) przypominałem ci, pokolenie (...) o konieczności  odpłacania m i ł o ś c i ą   z a   z ł o. (...)

   Wszystkie wasze drogocenne kamienie zostaną rozbite, a was samych pochłonie ogień. Jeśli nie usłyszę waszego krzyku nawrócenia, wykonam wszystkie te rzeczy w krótkim czasie (...)”.

   Płynie Litania do Najść. Serca Pana Jezusa, a ja proszę za tych, którzy potrzebują przebaczenia…w tym za  moich kolegów lekarzy. W ręku znalazł się obrazek św. Michała Archanioła.

Chór śpiewa;

 „Pan jest mocą Swojego ludu…pieśnią moją jest Pan,

   moją tarczą i moją mocą

   On jest mym Bogiem…nie jestem sam

   w Nim moja siła…nie jestem sam”.

     Wychodzę z kościoła i w sercu wołam; „Przyjdzie czas, gdy ujrzysz, że śmierć to życie, że jest niebo, prawdziwy dom Boga Ojca, ale będzie za późno”.                            

                                                                                                               APeeL