Po wstaniu wielka radość zalała serce, a stan ducha można określić, że „chce się żyć”, ale u mnie jest to radość życia dla Boga Ojca. Ja wiem, że jest to łaska, która będzie trwała cały dzień...

    Po wyjściu na pierwszą Mszę św. wielka radość zalała serce, bo był przymrozek, ale wstawało już słońce i przeleciał gołąbek, a bardzo lubię ten znak pokoju. W drodze do kościoła z radością zabrałem do samochodu znajomego, który wyszedł zbyt późno. Natomiast spotkanemu kapłanowi, który służy Bogu z powołaniem powiedziałem, aby „trzymał się”, bo wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej!

    Najbardziej zaskoczyły mnie dzisiejsze czytania i pieśni chwalące Pana Jezusa Zmartwychwstałego. Apostoł Piotr (Dz 2,14. 22-32) wskazał, że << /../ patriarcha Dawid /../ jako prorok widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami>>.

    Na ten moment psalmista wołał (Ps 16/15), że „cieszy się moje serce i dusza raduje /../ Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości i wieczną rozkosz po Twojej prawicy”. Przed Ewangelią dodano: „Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się w nim i weselmy”. Alleluja. Alleluja. Zły zalewał mnie sprawami bytowymi: spadkiem, ceną garażu oraz mieszkaniem córki i syna.

   Eucharystia lekko pękła z brzegu, a później Ciało Pana Jezusa odwracało się do przodu i ułożyło na "ochronnie" na podniebieniu (jak parasol). To była zapowiedź niewielkiego cierpienia i tak będzie, bo przez cały dzień nadrabiałem zaległości w zapisach dziennika.

   W drodze powrotnej spotkałem zmarnowanego biedaka, który nie mógł sprzedać butelek, a ja miałem tylko dwa złote. Nawet teraz, gdy to piszę mam łzy w oczach. Jakże chciałbym takiego obdarować jedzeniem, ubraniem i namówić do Pojednania z Bogiem!

   Dzisiaj czytano list rektora KUL-u, a w moje serce wpadały słowa dostojnej XI-wiecznej sekwencji Victimae paschali laudes (Niech w święto radosne), bo „Jezus Chrystus „zmartwychwstał, jak powiedział” (Mt 28,6).

    To radość z dorocznego obchodu uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego, radość ze zwycięstwa życia nad śmiercią, światła nad ciemnością, dobra nad złem, nadziei nad zwątpieniem. „Śmierć zwarła się z życiem /../ choć poległ Wódz Życia, króluje dziś żywy”.

   W dalszych strofach przywołanej sekwencji było świadectwo św. Marii Magdaleny zwanej apostołką apostołów, która potwierdziła: „Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała”. Powstały z grobu Chrystus skierował do niej i do innych kobiet prośbę, aby udały się do uczniów i oznajmiły im o Jego zmartwychwstaniu. Kobiety stały się więc pierwszymi zwiastunkami radości, posłankami Dobrej Nowiny, orędowniczkami przesłania, które dla ludzi wierzących jest /../ źródłem mocy i męstwa /../.

    Z przejęciem i wzruszeniem śpiewaliśmy: „Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się zeń i weselmy” (Ps 118, 24).

   Ta radość pojawi się także jutro i to podczas zimna, wiatru i padającego deszczu z płatkami śniegu. Z płaczem i dziękczynieniem będę wołał do Boga, bo otrzymałem pomoc w zapisach i mogłem być na drugiej Mszy św. w intencji: wierzących w bogów wymyślonych.

    Proszą się tutaj słowa psalmisty (Ps 34,2-1), który przed wiekami wypowiedział moje dzisiejsze uniesienie duchowe: „Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry /../ niech słyszą to pokorni i niech się weselą. /../ Spójrzcie na Niego, a rozpromienicie się radością /../ Skosztujcie i zobaczcie, jak Pan jest dobry, szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę”.

    Sam już nie wiem, co powiedzieć, a mój stan pokazuje dzieciątko krzyczące z radości i biegnące do ziemskiego tatusia...                                                                                                       APEL