Przebudziłem się po piątkowym poście i spokojnej nocy, ale ten świat nie da nam zadowolenia. Nawet nie wolno mieszać sukcesu duchowego z otrzymaniem należnej nagrody w tym świecie! Bardzo długo w tym tkwiłem, bo po dniu modlitw „miałem wolne”, a to oznaczało późną kolację z drinkami.

    Z radością odmawiam Anioł Pański, a radość zalała serce podczas słów: „oto Ja Służebnica Pańska”. Odmawiasz tą modlitwę codziennie, a każdego dnia odkrywasz coś nowego! Dzieło Boże są nieskończone.

    Jakże pięknie wszystko pokazuje Ojciec na przykładzie światła ziemskiego...od „ciemności egipskich” poprzez światło kaganka, lampy i różne rodzaje elektryczności. To światło możesz odbierać różnie lub widzieć nie to, co trzeba! 

    Podobnie jest ze Światłem Ducha! W obu wypadkach mamy zaburzenie widzenia aż do stania się niewidomym z białą laską, co w świecie nadprzyrodzonym oznacza różny stopień zaślepienia duchowego. Przykładem są racjonaliści lub wrogowie istnienia świata nadprzyrodzonego. Tacy wykluczają istnienie Księcia Ciemności i widzą odwrotnie do wyznawców Boga Objawionego.

    Nagle, z wielką jasnością ujrzałem szczyt Światłości Bożej na ziemi...jest to Eucharystia i Duch Św.! Nie znamy struktury światła elektrycznego, jak poznamy Światło Boże, gdy Ojciec go nie zapali?

    Sam zobacz jak zwiększane są możliwości światła ziemskiego i tak samo jest ze Światłością Bożą. Nie możesz na początku nawrócenia zostać zalany Jego pełnią, bo nasze ciało jest zbyt słabe.

    Czekam na przygotowanie gabinetu lekarskiego, usiadłem w ciszy i nagle zobaczyłem, że jestem w izolacji, a to jest cierpienie Pana Jezusa. Modlę się i tak mi dobrze, ale kolega zagadał, że się martwię!

- Martwię się o twoją duszę, ponieważ chodzisz do kościoła, a przystąpiłeś do bolszewików...ty jesteś niezwykle niebezpieczny!

- Pani jako katoliczka głosuje na przemalowanego bolszewika...oni ładnie się zachowują, ćwiczą to na kursach. Dzisiaj ma pani dzień próby, bo Matka Boża powiedziała, że nie pójdą na marne krzyki mordowanych przez braci...krzyki do Niej!

    Nastąpił atak Bestii. W gabinecie lekarskim wołałem o pomoc - także do s. Faustynki! Napłynęło, abym cały czas trzymał w ręku różaniec. Tak zrobiłem i powiedziałem do złego: „żegnam cię w Imię Ojca i Syna i Ducha Św.!” Sam sobie nie wierzyłem, ale trzy razy spłynęła ze mnie fala złości! To było jak strzepywanie złej energii, ale raczej przy pomocy „falowania”. Wrócił pokój...

    Myśli uciekły do Belwederu, gdzie odłączano główny kabel łączący z Moskwą, a w wyobraźni znalazłem się w jakimś pokoju przesłuchań z żołnierzem trzymającym karabin! „Jezu mój”! Jakże śmiertelny bój twa z szatanem!

   Chwyciłem twarz w dłonie i płynęła Męka Jezusa, którą skończyłem na dalekim wyjeździe, bo Pan sprawił, że pomylono kolejkę i wyrwałem się od spraw wyborczych.

   Nagle wiem dlaczego atakował mnie Szatan i rozmyślałem o sprawie światła! Oto pokazują oś. dla niewidomych w Laskach z chłopcem czytającym słowa „żebym przejrzał”, a kolega opowiada o niewidomym w swojej rodzinie. „Jezu mój! Ojcze Przedwieczny dziękuję za to szkolenie..dziękuję za te chwilki życia”!

   Kolega ateista nie może zrozumieć, że wykonywanie woli Boga Ojca to „niewola” czyli Wolność Prawdziwa. Całkowicie wyklucza radość, którą daje post i wstrzemięźliwość.

    W modlitwie doszedłem do „Czystego Serca Pana Jezusa”, a z włączonego „Ziarno” popłynęła Pasja! Tam były słowa oskarżycieli: „nie wolno wypuścić takiego niebezpiecznego człowieka, chociaż nie ma w nim winy, ale nie wolno”! To wprost do mojego serca! Teraz Jezus umiera na krzyżu, a moje oczy zalewają łzy…

    O 22.00 zmarła babcia „różańcowa”...pomagam, wypisuję kartę zgonu i dla ciekawości pytam o wcześniejsze informacje dotyczące jej śmierci. Faktycznie, do okna synowej pukano trzy razy, bo „zawsze przy śmierci ma takie znaki”.

                                                                                                                                 APEL