Przemienienie Pańskie

     Siedziałem w nocy, a od rana nie mogłem dojść do siebie. Nic nie dała kawa i ponowna drzemka, nie mogłem pisać i nic uczynić, a mój czas jest bezcenny.

    To stan straszliwej pustki duchowej nieznany normalnym ludziom. W tym czasie nie możesz wypowiedzieć nawet „Zdrowaś Mario” i kręcisz się bez celu. Ponadto w głowie miałem sprawy majątkowe oraz izbowe, a zły pchał mnie do kancelarii adwokackiej.

    To droga dobra dla ludzi normalnych. Następnego dnia Pan Jezus zaprowadzi mnie do pogotowia duchowego, gdzie  będę prosił o wsparcie. Napłynie też, że prawnik należy mi się z urzędu od Rzecznika Praw Lekarzy. Postanowiłem, że dzisiaj nic nie będę załatwiał, bo jest wielkie święto kościelne.

     Wyjechałem z domu z nadzieją na modlitwę i trafiłem na plac przed kościołem, ale nic nie dała ławeczka w cieniu i miejsce święte. Pojechałem nad jezioro, ale nie cieszyła zieleń, przyroda i ten świat.

    Ja wiedziałem, że to nie jest spowodowane moim słabym ciałem, ale dotyczyło mojego ducha. Pustka duchowa spływała na ciało fizyczne sprawiając jego drętwotę. Robotnik w takim stanie stwierdzi, że praca nie idzie i przeklina swój los.     

    Dopiero po pewnym czasie zacząłem mówić „Ojcze nasz” i wolno...wolno dochodziłem do siebie. W ten sposób zacząłem odmawiać modlitwę „za zjednanych sercami z Panem Jezusem”, którą kontynuowałem po powrocie na ławkę przed kościołem.

    Pomyślałem o ludziach, którzy uważają, że nie mają duszy. Przypomina to stan, gdy nie czujesz nogi i twierdzisz, że jej nie ma! Proboszcz czytał Ewangelię na Mszy św. pogrzebowej, gdzie był moment śmierci Pana Jezusa na krzyżu.

    Popłakałem się, bo chciałbym umierając mieć radość z odmalowania Panu Jezusowi Tabernakulum. To powtórzy się podczas Mszy św. wieczornej. 

    Padłem w ciężki sen od 14.30-17.00, ale mój stan duchowy nie zmienił się. Dalej kręciłem się, a zły wpuszczał mi zwątpienie w sens tego czynię i zalecał zniszczenie wszystkiego z rozpoczęciem normalnego życia. Tak też podpuścił s. Fautynę, która zniszczyła bezpowrotnie część swoich zapisków!

     Co oznacza życie normalne? Czy to jest takie, które pędzi tow. Putin? A może to życie mafiosów z mojej ojczyzny lub trwanie w fałszu na wszystkie sposoby Donka i Bronka, który walczył z krzyżem smoleńskim, a teraz boi się własnego cienia!

    Nasz prezio wpadł w szał wieszania orderów, które przydziela wg klucza ruskiego: im większy kłamca tym lepszy patriota, bo nie atakuje rządzących czyli naszej ojczyzny. 

    Jak została podana intencja? Mój stan przypominał wyładowany akumulator...właśnie trafiłem na taką sytuację, gdzie jeden kierowca ratował drugiego poprzez przewody.

     Pustka i niemoc duchowa trwały także po Mszy św. wieczornej...ponownie trafiłem na kierowców ratujących się mocą z akumulatora. W takim stanie poszedłem spać...  APEL