Matki Bożej Fatimskiej

   Po przebudzeniu, a spałem jak niemowlę 7.5 godzin padłem na kolana i podziękowałem Matce Pana Jezusa za obdarowanie z prośbą o prowadzenie. Popłakałem się podczas czytania mojego zapisu z dnia 11.05.2017 „za proszących o pokorę”, bo już napłynęło natchnienie, abym pisał z miłością, a nie „atrakcyjnie” jak dziennikarze.

   Kup „Gazetę warszawską” i przeczytaj widzenie polityków przez Tomasza Rzeczyckiego („Z buta frant”) z ostatnim tytułem „Człowiek z żelastwa”. To jest to, bo ja mam być jak człowiek z żelaza, a nie z żelastwa!

   Dam przykład typowego wyboru w mojej łasce wiary: czy mam włączyć TVN („Wiadomości” z fałszem całą dobę)...czy TV Trwam? Wybrałem kanał religijny i trafiłem na zakończenie nabożeństwa z Fatimy z błogosławieństwem przez  biskupa, które przyjąłem na kolanach.

  Kiedyś ktoś postawił zarzut, że piszę o Bogu i oglądam telewizję. Przeżycia duchowe są błyskami, a ich zapisanie (intencji dnia) trwa około 1-3 godzin.

  Wróćmy do poranka tego dnia, bo wówczas - z włączonego radia Plus - płynęła piosenka przed transmisją nabożeństwa o 6.00: „Ty tylko mnie poprowadź. Tobie powierzam mą drogę. Ty tylko mnie poprowadź, Panie mój”. Po wyjściu do garażu na Mszę św. przy śmietniku zauważyłem wyrzucone obrazy: św. Józefa z Dzieciątkiem, MB Nieustającej Pomocy oraz Pana Jezusa przy Eucharystii z dzieckiem.

   Prawie krzyknąłem z zadziwienia, bo mam wielki kult do ziemskiego ojca Pana Jezusa, a obraz był bardzo piękny. Zabrałem wszystkie do kościoła, gdzie spotkałem proboszcza, który z namaszczeniem pocałował ten wizerunek i na moją prośbę wszystkie pobłogosławił!

   To tak krótki czas, a zobacz cudowne zdarzenia w mojej codzienności. Później tymi obrazami będzie wstrząśnięta żona i razem się popłaczemy, bo ona ma wielki kult MB Nieustającej Pomocy! Dlaczego ludzie marzą, a nawet proszą o różne cudactwa, a nie chcą prowadzenia przez Boga Ojca!?

   Właśnie Pan Jezus w Ew J14, 7-14 mówi: „A o cokolwiek prosić Mnie będziecie w Imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”.

   Na Mszy św. napłynęła odpowiedź dotycząca mojej pokory. Mam być otwarty...jak drzwi do garażu, które z tego wszystkiego zapomniałem zamknąć. W zapisach nie mogę dziwić się złym ludziom i ich czynom, bo sam jeszcze „wczoraj” byłem takim. Piszę tak dosłownie i w przenośni mając na myśli 40 lat mojego neopogaństwa.

    Za wszystko mam dziękować, bo jestem obdarowany i nie brak mi niczego. Przykładem jest największy człowiek na świecie św. Jan Chrzciciel. Nic nie miał, a wielu doprowadza się do tego stanu swoim złym życiem...właśnie na ławce spał alkoholik, który stracił wszystko!

   Po zjednaniu z Panem Jezusem, gdy wracałem od Ołtarza św. Eucharystia unosiła się w ustach i przekręcała, a po połknięciu moją duszę zalała niebiańska słodycz. Tego nie można przekazać naszym językiem. Później trafiłem na ponowną Mszę św. z nabożeństwem do NMP przed Monstrancją.

    Ludzkość pragnie cudów, aby uwierzyć i Pan Jezus ich dokonywał. To dzieje sie dalej (przykład o. John Bashobora), ale mnie nie jest potrzebne, bo gdybym poprosił to też mógłbym uzyskać łaskę uzdrawiania. W tym czasie całkowicie zapomina się o Komunii świętej...nawet kapłani nie podkreślają tego, a wielu z nich nie ma świadomości w jak wielkim Misterium uczestniczy!

   Ja nie piszę tego jako teolog, ale jako ten, który otrzymał niewyobrażalną łaskę Boga i to bez żadnej mojej zasługi z ujrzeniem dzieła Stwórcy Wszechrzeczy. Na szczycie tej piramidy cudów jest Eucharystia (Cud Ostatni)...

                                                                                                                                 APEL