Dzisiaj kończą się kosztowne dni mojego miasteczka nad rzeczką. Zapomniano o Mszy św. dziękczynnej, a ludzie są tutaj obdarowani na wszystkie sposoby. Wcześniej hołubiła ich komuna, wielu obłowiło się, a ich następcy kłaniają się „bogu nieznanemuczyli czczeniu samego miasteczka, aby wszyscy czuli się jak u siebie w domu.

    Pan dał na ten czas znak...była inwazja komarów, których nie dało się odgonić. Dzisiaj, gdy to edytuję pokazano trochę wichury, która zdemolowała Moskwę, a są najmocniejsi na świecie! 

    Wczoraj, w drodze z wieczornej Mszy św. pierwszy raz w życiu poczułem obcość i bylejakość naszego bytu, a zarazem niepewność, bo od świata oddzielają nas tylko szklane szyby. Wszystko widziałem brzydkie, bo czas niszczy nawet metal.

    Ponadto w sercu pojawili się ci, którzy zagrażają ludzkości, budząc grozę i czyniąc świadome zło. Ta struktura jest nowocześnie zorganizowana, a jej przywódcy są rozsiani po całym świecie i wykorzystują wszystkie możliwości do szkodzenia w odpowiednim momencie.

   Ich szefem jest upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Nikt o tym nie mówi otwarcie, bo narazi się na określenie „ciemnogrodu”. Lucyfer (Książę Światłości) wie, że ludzie wykształceni wstydzą się Pana Jezusa, który jako Bóg nie zszedł z krzyża, ale w pierwszych słowach przebaczył swoim oprawcom.

   Działanie Bestii widzieliśmy w torturowaniu niewinnego młodzieńca na posterunku policji. Ja nawet pominąłbym głupotę tego, który poszedł na policjanta. Najgorsze były późniejsze kłamstwa z tym, co znaleziono przy przygodnie aresztowanym.

   Ci ludzie powinni być usunięci z szeregów „stróżów prawa”. Tacy sami są w moim samorządzie lekarskim, przebrani w białe fartuszki, nie pamiętający już jak trzyma się słuchawkę lekarską...pozostała im tylko słuchawka, ale od telefonu przełożonych.

    Cóż dziwić się „dzikim” członków ISIS, których broni ruska TVN, a teraz „szwedzka”, bo zaczynają płakać nad zbieraniem danych o obcokrajowcach. Nie każdy islamista jest terrorystą, ale każdy terrorysta jest islamistą!

   Siedziałem do 3.30, a rano zostałem zaproszony na pierwszą Mszę św. o 7.00. Ktoś zapyta: „jak zostałem zaproszony?” Obudzono mnie w ostatnim momencie, ale przytuliłem się jeszcze do poduszki. W tym cennym czasie w myślach toczył się bój. Nawet na kilkanaście sekund zasnąłem. Specjalnie to opisuję, bo nie znamy przebiegu naszego dnia życia.

   Zerwałem się i w ciągu kwadransa: pobrałem leki, zaparzyłem kawę, aby wystygła, wykąpałem się, przygotowałem dokumenty i na dojazd miałem 8 minut. Po drodze zabrałem spóźnialskiego i do kościoła wszedłem przed słowami kapłana: „w Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”.

   Całe przeżycie dotyczyło Eucharystii, bo siostra śpiewała pieśń: „Jezu, Jezu w małej hostii skryty, Jezu, Jezu jesteś moim życiem”. To było wielokrotnie powtarzane, a ja trzymałem w ustach Ciało Pana Jezusa jak największy skarb. Tak chciałbym odejść z tego świata...

    To była typowa "decyzja chwilki" od której zależy cały ciąg zdarzeń. Najlepiej byłoby pokazać to u bliźniaków z których jeden nie pokonałby ciała i został w domu. Wieczorem obrazowo przedstawił to szef mafii, który złapał oszukującego go (drobne kwoty)...

   Z podkowy konia wypadł gwóźdź, podkowa oderwała się, koń nie mógł biec, jeździec stracił pojazd, wiadomość nie została dostarczona i poniesiono klęskę w bitwie. To jest także wyjaśnienie w odczytywaniu Woli Boga Ojca.

        Co dało wstanie na Mszę św. o 7.00? Później odwieźliśmy straszą panią, która z trudem chodzi i podjechaliśmy pod krzyż, gdzie żona stwierdziła, że kwiaty są do wymiany. W ciągu dnia nie byłem zdolny do uczestnictwa w innej Mszy św.!  

     Kiedyś słyszałem jak cały stadion ludzi śpiewał ”Marsyliankę”...tak powinniśmy śpiewać tylko Bogu w Trójcy Jedynemu, Wszechmogącemu i Wszechwiedzącemu! Komu i do czego potrzebny jest Pan Jezus, gdy wszystko idzie pomyślnie i zależy tylko od nas? Dowiesz się wszystkiego niedługo, bo Bóg jest Panem czasu.

    Powtórzę: szkoda, że nie było Mszy św. dziękczynnej, ale tacy właśnie jesteśmy...

                                                                                                                            APEL