Trwa już III Wojna Światowa z wiarą i krzyżem…

   Każdy z nas ma jakąś misję otrzymaną od Boga, a z drugiej strony mamy Przeciwnika małpującego Stwórcę, który też ma świadomych wyznawców. Już na początku mojego nawrócenia Pan Jezus prosił mnie: „nie milcz nigdy, gdy trzeba świadczyć o Prawdzie. /../ Pragnę byś szerzył Moje Królestwo”.

   Dlatego krzyczę to 04 czerwca 2017 r. pod wrażeniem ataku terrorystycznego w Londynie oraz tratowaniu się ludzi w panice (podczas finałowego meczu piłkarskiego w Turynie). 

   Wojna duchowa trwa nad nami od początku buntu Szatana, ale w naszym pokoleniu dojdzie do decydującego starcia pomiędzy Państwem Szatańskim, a Królestwem Bożym. Milowymi krokami nadchodzi Apokalipsa i Paruzja.

   Tej wojny nie wygramy środkami militarnymi, bo nie pokonasz Lucyfera bombami, gdy jego istnienie jest negowane (+ - w 90%). To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji, który ma wielu zwolenników pragnących "władzy na światem".

    Nawet w Kościele Świętym nie usłyszysz o tym Przeciwniku Boga. To tak jakby służby specjalne nie mówiły o bandytach. Większość ludzkości nie uznaje istnienia świata nadprzyrodzonego. Tutaj pasuje głos jednego z dyskutujących ze mną w internecie:

    <<A co ty możesz wiedzieć człowieku o tych sprawach? Skąd możesz wiedzieć ty i wielu innych, że zbliża się Apokalipsa albo Paruzja? Kiedy uczniowie spytali Jezusa Chrystusa o to kiedy to nastąpi odpowiedział im, że tego nie wie nikt tylko Ojciec. Więc nie strasz ludzi bzdurami wyssanymi z palca, a jak jesteś wierzący to pomódl się do Boga, żeby ta wojna nie wybuchła>>.

   Jaki jest ratunek? Tylko Bóg Ojciec, który się objawił („Ja Jestem”) może pokonać Bestię, ale to wymaga wołania ludzkości, pokuty i modlitw.  Tej wojny nie wygramy, ponieważ wiara upada (ludzie wolą bożków). 

    Jak można wygrać wojnę, gdy większość jest nieświadoma zagrożenia duchowego, które nadeszło ze strony wyznawców fałszywego Boga. Omamieni uważają, że po śmierci - z zabiciem jak największej liczby niewiernych - idą wprost do nieba. Niebo Istnieje naprawdę, ale ich jest wymyślone tak samo jak ich bóg.

    Już dawno głoszę o trwaniu III Wojny Światowej, ale politycy w 99% są ludźmi niewierzącymi, a mistyka wśród nich na pewno nie ma! Zwolennicy demokracji (niezgodna z naszą wiarą) krzyczą o prawach człowieka i wskazują na okropnych chrześcijan pozbawionych miłosierdzia. Przewodzi im „Stokrotka” z TVN...telewizji wrogiej naszej ojczyźnie i wierze katolickiej.

   Bronisz człowieka, a to okrutnik gorszy od zwierzęcia, bo zabija świadomie niewinnych ludzi. Zwierzę czyni to zgodnie ze swoim instynktem, a nie dla ideologi polityczno-religijnej, a właściwie w celu walki z wiarą w Boga Objawionego i krzyża! Ludzkie bestie zabijają niewinnych, a wierni islamiści nie protestują?

    Napadają na nas...wprost od Szatana. Jak można ją wygrać? Trzeba ubrać się w wory pokutne, pościć, nawrócić się i prosić Boga o ochronę...dzień i noc!  W tym czasie śmieją się z takich jak ja. Oto dowód: wpis na www.racjonalista.pl pod wątkiem - przeniesionym  z mojej starej strony - dotyczącym duszy ludzkiej.

   <<Gdybyś trafił na dziwaka, nie byłoby problemu, lecz z cytatów wynika, że to nawiedzony czubek. Dyskusje z takowymi, to strata czasu. Nie przemawiają do nich żadne logiczne argumenty; ich wiara wynika z potrzeby zjawisk nadprzyrodzonych; im bardziej idiotycznych, tym bardziej "cudownych", czyli potwierdzających istnienie boga. Nie jest on wyjątkiem.

    Takich, jak on, jest wśród wierzących Polaków większość. Żyją oni w świecie urojonym, magicznym, bo taki właśnie pozwala im na wytłumaczenie zjawisk dla nich całkowicie niezrozumiałych.

   Sprawia Ci przyjemność czytanie tego bełkotu? Nie sądzę. Twoje argumenty dla kogoś takiego nigdy nie będą zrozumiałe. Może Cię taki ktoś tylko uznać za wysłannika diabła, kiedy go zagonisz w kozi róg (i to jest chyba jedyny zabawny moment, gdy Ci powie, kim "jesteś naprawdę"). Moja rada: nie trać czasu na dyskusje, które do żadnej sensownej konkluzji nie doprowadzą>>.

    Nie pisze tego islamista-ekstremista, ale racjonalista. Podobnie myślą koledzy psychiatrzy i to z IPiN-u w Warszawie...placówki wiodącej "specjalistów od głowy". Ponadto kołtuneria lewacka daje zarzut tworzenia „państwa wyznaniowego”, ale normalne są struktury państwa ubeckiego z fałszywą pobożnością oraz marsze wolności "spółkujących inaczej"...

    Pan Jezus jest Królem Polski, ale nie słyszę na Mszach św. (uczestniczę codziennie) próśb do Syna Bożego o prowadzenie naszej ojczyzny...pada tylko schematyczne: "módlmy się"! Co to oznacza dla naszego Boga Ojca, który może odwrócić każdą klęskę.

                                                                                                                     APEL