Jezusa Chrystusa

Najwyższego i Wiecznego Kapłana

   Podczas snu w moim ręku znalazł się kolorowy krzyż - otoczony aniołami - na którym Pan Jezus miał wyciągnięte ręce. Kiedyś spotkaliśmy podobny (z żoną) w jakimś kościele. Podczas wyjazdu na Mszę św. w garażu „spojrzał” prawosławny (kolorowy), który kupiłem w rupieciarni.

   Ponieważ siedziałem od g. 4.00 podczas nabożeństwa byłem senny, nie docierały czytania, ale w serce wpadły słowa Ps 40[39]: „Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę”. Tak się składa, że opracowuję taką  intencję z 20.10.2015, a wówczas śpiewaliśmy ten sam psalm!

   Eucharystia sprawiła pokój w sercu i pragnienie powrotu do domu i krótkiego snu. Dobrze, że pojechałem nabrać benzyny, bo przy okazji uzupełniłem powietrze w kołach (mają kompresor) i wymieniłem kwiat na „moim” krzyżu Pana Jezusa...piękniejszy jest czerwony.

   Zważ na cały ciąg zdarzeń, bo z jednej strony otrzymuję pomoc ze strony Opatrzności Bożej, a z drugiej mam wielką radość z powodu mojego kultu Jezusa Ukrzyżowanego.

   Gdyby miał to uczynić człowiek - znany w swoim środowisku - byłby to czyn pewnej odwagi, ale każdy idzie bez żenady z kwiatami dla żony, a te miłości są nieporównywalne. W dzisiejszym czytaniu było to pokazane na osobie Abrahama, który w próbie chciał poświęcić Bogu własnego syna Izaaka.

   Po powrocie dałem nietypowy wpis na moim wątku: Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim (wpisz tak w wyszukiwarce), a w drzewku daj: najnowsze. To Orędzie MB Pokoju z 25 kwietnia 2017 r. 

   Wróciłem na nabożeństwo wieczorne do Najświętszego Serca Zbawiciela, ale jest mi przykro, że na te spotkania przybywa tylko „resztka Pana”. Po błogosławieństwie wyszedłem z powodu upału, ale przypomniano mi, że mogę uczestniczyć w Mszy św. na zewnątrz.

   Prawie krzyknąłem, bo usiadłem na ławce przy krzyżu pod wielkim drzewem w kojącym wietrze. Dopiero teraz uprzytomniłem sobie jak wielkie jest dzisiejsze święto, które wiąże się z moim charyzmatem (mistyka eucharystyczna).

   Pan Bóg w Swojej Nieskończonej Dobroci i Mądrości zastąpił ofiarę z krwi cielców i kozłów Ofiarą z Syna Bożego, która sprawiła nasze uświęcenie raz na zawsze, a Eucharystia jest pokarmem dla naszej duszy w drodze do Królestwa Bożego!

    Ponadto w Ew (Mt 26, 36-42) Pan Jezus zatrwożony trafił na modlitwę do Getsemani, gdzie wołał do Boga Ojca: <<Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną>>. Widząc uczniów smacznie śpiących zalecił im i nam trwanie na modlitwie z czuwaniem. Później były nasze wspólne zawołania za kapłanów...

   Po ponownej Eucharystii straciłem słabe ciało i chciałbym tutaj zostać na wieczność...czyli wrócić do Boga Ojca („umrzeć”). W tym momencie możesz zrozumieć czym jest nasze odejście z ziemi...z miłości do Boga Ojca, a czym po rozerwaniu się w zamachu samobójczym przez wyznających boga wymyślonego.

    Ty, który to czytasz nie zwlekaj z powrotem do życia w Królestwie Bożym...już tutaj na ziemi. Zrozum, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim...dlatego jest tak znienawidzony przez Szatana i jego ludzkich wysłanników.

   Powróć do Boga Ojca! Proszę Cię, bo nie znasz dnia ani godziny. Zawołaj do Matki Bożej i do Wszystkich Świętych oraz do swojego świętego imiennika...

                                                                                                                    APEL