Jako „nocny marek” zasnąłem na chwilkę i pojechałem na Mszę św. o 6.30, a w serce wpadły słowa błogosławieństwa dla cierpiących na ziemi z różnego powodu.

   Eucharystia dała moc, a kawa sprawiła, że przygotowałem część zapisów dziennika. Sam nie dam rady, a nie mam środków na administrację strony, przepisywanie tekstów, poprawianie pisowni oraz gramatyki, itd. Szkoda, że doba ma tylko 24 godziny...

   Po odczycie intencji przypomniał się dziękczynny krzyk Tobiasza, który cudownie odzyskał wzrok (Tb 11,5-18):

<<Niech będzie błogosławiony Bóg!

Niech będzie błogosławione wielkie imię Jego!

Niech będą błogosławieni wszyscy Jego święci aniołowie!

Niech będzie obecne nad nami wielkie imię Jego!>>

    Na ten czas Matka Pana Jezusa powiedziała do mnie o trudnej pokorze: << która potrafi przemilczeć cuda dokonywane w nas przez Boga, kiedy nie jest konieczne – dla oddania Mu czci – rozgłaszanie ich. /../ Bóg - jeśli chce, o tak, jeśli chce – Sam ujawnia Siebie w Swoim słudze!>>*

   To prawda, bo nie pasuje moje „ewangelizowane” i dawanie świadectwa wiary dla wygadania się do ludzi całkowicie nie interesujących się duchowością. Na pewno nie wolno tego czynić wobec wrogów Boga, opętanych intelektualnie, a nawet w zwykłych sytuacjach życiowych.

   Przypomniała się rozmowa w warsztacie samochodowym, gdzie była pani z wiekowym pojazdem podobnym do mojego. Powiedziałem, że wystarczy jej do końca świata, bo nie pokonamy Państwa Szatańskiego.

- Proszę pana...ja przyjechałem tutaj w celu reperacji samochodu!

   Matka Boża dodała: <<Pozostawcie Panu troskę rozgłaszania was Jego sługami /../ Każde stworzenie, które Bóg wynosi do szczególnej misji, jest nową formą blasku dodaną do Jego nieskończonej chwały. /../ Pozostańcie w cieniu i milczcie, o wybrańcy łaski.>>*

   Ciężko mi, ciężko, bo chciałbym stanąć na wysokiej górze i wołać do ziemian (tak nazywam kochających UE i ten świat, ale bez Boga). Ponadto Pan Jezus zalecił, aby napierać „w porę i nie w porę”...

    Na koniec tego zapisu Matka Prawdziwa stwierdza to, co wiem, a nawet miałem pokazane w tych dniach, że „Bóg jest Panem czasu. On zaopatruje - nawet w sprawach codziennych - tego, kto Mu ufa”.**

   To wielka prawda, bo w tych dniach otrzymałem pomoc w wielu sprawach, które dla innych są błahe...tak jak ich kłopoty dla mnie. Postępuje praca z nowym komputerem, po interwencji ruszył licznik wejść na stronę, dokonałem opłat, wykryłem uszkodzenie sprężyny przy kole i zniszczenie osłony błotnika...przy okazji zrobiono renowację progów samochodu. 

Matka Boga naszego doda jeszcze, że: <<Dar Boży powinien nas czynić coraz lepszymi. Im więcej otrzymujemy od Boga, tym więcej powinniśmy dawać.>>** Ten dzień zakończyło nabożeństwo do Serca Pana Jezusa...

                                                                                                                                           APEL

* „Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorta Księga pierwsza (43.)

** „Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorta Księga pierwsza (35.)