Tuż po przebudzeniu napłynęła bliskość Boga Ojca, a ja w sercu zawołałem, aby okazał swoją Moc wobec wrogów naszej wiary. Za kilka dni Mojżesz powie wstrząsające słowa o Stwórcy, który zachowuje wierność do tysiącznego pokolenie względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw (Pwt 7, 6-11).

   Zarazem odpłaca „każdemu z tych, co Go nienawidzą, niszcząc ich. Nie pozostawia bezkarnie tego. Kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu”. W garażu wzrok zatrzymał znaleziony wcześniej gwóźdź, który skojarzył się się z męką Zbawiciela i oddaniem Życie także za mnie.

    Na Mszy św. porannej popłyną słowa św. Pawła (2 Kor 8, 1-9) o dotkliwej próbie ucisku Kościoła Pana Jezusa...tak było i to trwa. Niektórzy ofiarowali siebie samych na ofiarę dla Boga. Pięknie wołał psalmista (Ps 146/145): „Będę chwalił Pana do końca mojego życia /../ Szczęśliwy ten, kogo wspiera Bóg /../ kto pokłada nadzieję w Panu Bogu /../”.

   Tak, bo nasz Pan: przywraca wzrok ociemniałym, dźwiga poniżonych, kocha sprawiedliwych, strzeże przybyszów. Pan Jezus przekazał przykazanie miłości nieprzyjaciół.

   Eucharystia ułożyła się w laurkę i pojawiało się uniesienie duchowe, a podczas późniejszego przejścia - na nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa - ze łzami w oczach wołałem do Boga Ojca, aby okazał Swoją Moc wobec jawnych wrogów wiary, bluźnierców i szyderców.

   Zarazem przepraszałem, bo karanie przez Boga to ostateczność, która ma otworzyć oczy grzeszników. Nawet teraz, gdy to zapisuję mam ucisk w sercu, a łzy w oczach. To znak Prawdy dotyczący tego przeżycia i naszej wiary.

   Na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, a właściwie jej ręce, nie widziałem krzyżyka, bo jego miejsce zalało światło słoneczne, które wpadło przez witraż.

    W tyg. Faktycznie red. Bogumiła Pawłowska wysmoliła art.: „I będzie płacz i zgrzytanie zębów (13 kwietnia 2017 r.) w którym wyśmiewa istnienie piekła, ponieważ jest potrzebne Kościołom do straszenia naiwnych ludzi.

   Nie ma żadnych Kościołów, bo jest tylko jeden...uczyniony ręką Boga Objawionego, a cała reszta to wiara w bogów nieprawdziwych. Głupota pani Diabłumiłej kończy się słowami, że: „/../ piekło zostało wymyślone przez chrześcijan /../ więc niech ci wyznawcy tam idą /../ skoro tak chcieli”.

   Milowymi krokami zbliża się czas, gdy Bestia zasiądzie w Watykanie, a prorok z Berłem Kłamstwa zniesie Świętą Ofiarę... ”(...) Słudzy Bestii (...) Dziś, jeszcze w tajemnicy, bierzecie za cel Tron Piotra, posługując się waszymi ludźmi, których umieszczacie na najwyższych stanowiskach (...) Fałszujecie Moje Święte Prawo i niszczycie je, aby usunąć Moją Tradycję (...)”.

   Dusza moja doznaje wstrząsu na samą myśl o tym, ponieważ nie mogę już żyć bez Zbawiciela w Eucharystii...nie chcę całego królestwa ziemskiego. Cóż oznacza nasze cierpienie wobec męki w Czyśćcu.

    Niedawno w Nadarzynie był zjazd przebierańców wśród których brylował Lucyfer. Powinni jeszcze zgasić wszystkie światła, bo jedna z pań kręciła i dzwoniła łańcuchem. Ci żartownisie i ich propagatorzy (TVN) zapoznają się niedługo ze swoim „mocodawcą”.

    My jako chrześcijanie musimy być gotowi przed paruzją. Świat jako całość będzie "uśpiony", gdy Pan powróci, ale Pismo Święte przestrzega, aby nie dowierzać ludziom, co do daty ponownego przyjścia Zbawiciela. Pan Bóg wciąż czeka na nawrócenie nieprzejednanych przed tym (2 P 3,3-13), gdy „niebo zapalone pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią."

   W ręku mam zapis dotyczący wrogów wiary, a teraz przesuwają się osoby: Urbana, Biedronia z Palikotem (orgie intelektualne), Lisa („Jezus. Maria. Żydzi!”), Hartmana i Skrzeczyszyn. Co przyniosą ich ręce, gdy staną przed naszym wspólnym Ojcem? Właśnie w „Fakcie” satanista Nergal (rwanie Biblii) całuje Dodę („Biblię napisał pijany i naćpany”).

   Szatan wmawia „swoim wyznawcom” z Państwa Islamskiego trafienie do raju...po rozerwaniu się w zamachu samobójczym i zabiciu wielu niewinnych ludzi, w tym kobiet i dzieci. Piszę to, a tow. Władimir Putin mówi o walce z terroryzmem...sam napadł na Ukrainę, zagarnął Krym i marzy mu się władza nad światem.

   W grupie nienawidzących Boga są negujący istnienie duszy. Do szerzenia tej „wiedzy” Szatan wykorzystuje „naukowców” badających połączenie prochu (ciała fizycznego) z nieśmiertelna duszą, która zostaje uwolniona w momencie naszej śmierci (z larwy wylatuje motyl).

    Amerykański psycholog sugeruje, że można brać pod uwagę „ciągłość” psychologiczną po śmierci. On sam nie wie, co bada. Traci taki czas, mąci innym w głowach i nie nawraca się. Mądrość Taty sprawia, że wszystko jest tak proste, że aż niepojęte. Nawet Pan Jezus za to dziękował...

                                                                                                                                 APEL