PO siódme: nie kradnij!

   Podczas próby odczytu tej intencji miałem wiele wariantów: za kradnących w biały dzień, za jawnych złodziei, za nachalnie grabiących, za służących mamonie, za wykorzystujących swoje stanowisko lub sytuację.

    W końcu wołałem za bezczelnych złodziei, ale ostateczna była na stronie tytułowej „Super expressu” ze zdjęciem Marcina P. (afera Amber Gold).

  W TVN „Uwaga” pokazano „artystkę”, która wynajęła mieszkanie od samotnej matki z niepełnosprawnym dzieckiem, nie płaciła za prąd i nie chciała się wyprowadzić. Każdy zna różne przykłady bezczelnych oszustów: „na wnuczka, policjanta, kominiarza, itd”, sprzedanie domu dwa razy, a teraz można kupić wczasy w apartamencie (przedpłata) pod wymyślonym adresem.

   Jednak w chwili obecnej króluje afera reprywatyzacyjna z matką HGW, która nic nie wiedziała. Pan Bóg wysłuchał krzyk usuwanych z mieszkań i tych którzy z tego powodu zmarli w rozpaczy. Zobacz ile zła może uczynić jedna niewiasta chora na władzę i posiadanie, zimna i przebiegła w kłamstwie. Komisję pragnącą dojść prawdy nazywa bolszewicką, a to katoliczka.

   My jesteśmy delikatni i trzymamy się prawa, a powinna być wyprowadzona z urzędu w kajdankach, bo gra na zwłokę to jedna z metod bolszewickich. Zapoznałem się w tym w Komorze Lekarskiej z bezczelnym oszustem lek. Konstantym Radziwiłłem ("psychiatrą jasnowidzem")..."niech mu władza lekką będzie"!

   Pismo Święte Starego i Nowego Zakonu przestrzega nas przed kłamstwem. Nawet dla uratowania świata całego od zagłady nie należałoby kłamać. Choćby nawet przez kłamstwo można z piekła uwolnić potępionych i wprowadzić ich do nieba, nie wolno by nam było tego uczynić. (...)

    Choćbyśmy mogli kogoś uchronić od śmierci kłamstwem, nie wolno by go popełnić. (...) Dla ocalenia życia i majątku nie wolno zasmucać Boga, bo życie i majątek trwają do czasu, a Bóg i szczęśliwość duszy trwać będą na wieki.*

    Nie będę rozwijał tego tematu, bo każdy wie o co chodzi. W intencji tego dnia byłem na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa z Mszą św. oraz odmówiłem moją modlitwę.

   W ręku znalazło się pismo z 19.08.2008 r. wysłane do zakładu produkującego żywność, który zatruwał atmosferę naszego osiedla mieszkaniowego.

motto; „z przodu liceum, a z tyłu muzeum”.

                                                                Drodzy Państwo !

   Po wyjściu na Mszę św. o 6.20 przywitał mnie zapach z Waszego zakładu produkującego żywność. W ostatnim okresie palono pozostałości wymagające utylizacji…nawet w dzień. Dotychczas czyniono to tylko w konspiracji (nocą). Biorąc pod uwagę udręki innych (Stokłosa, skup złomu pod blokiem, Tiry w Augustowie ) trzeba Bogu dziękować za tylko takie niedogodności.

   Zdziwiony słuchałem zawołań kapłana oraz czytań, bo „wizja bogactwa zaciemnia naszą prawość i sprawiedliwość”. Na ten moment popłyną słowa proroka Ezechiela;

   „Dzięki swej przezorności i sprytowi zdobyłeś sobie majątek, nagromadziłeś złota i srebra w swoich skarbcach. Dzięki swojej wielkiej przezorności, dzięki swoim zdolnościom kupieckim pomnożyłeś swoje majętności i serce twoje stało się wyniosłe z powodu twojego majątku (…)”.

   Natomiast w Ew. wg św. Mateusza Pan Jezus powiedział: „Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego (…) Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego (…)”.

    W moim zaskoczeniu przepłynęli bogacze; komunistyczni oligarchowie w Rosji, Chinach oraz nasza nomenklatura; władcy pieniądza w ojczyźnie (lokalni i ci na szczytach): Stokłosa, Kulczyk (zwykły człowiek na jego majątek musiałby pracować 200 tysięcy lat!). Prezio zablokował ustawę, która dawała powszechne uwłaszczenie.

   Bogactwo to wielkie nieszczęście; ”(…) Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł (…)”? oraz rada Pana Jezusa dla młodzieńca; „(…) Jeżeli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną (…)”…młodzieniec odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

   Po Eucharystii łzy zalały oczy, a serce wołało; „Panie! Spraw, aby przejrzeli…niech Twoje Światło spłynie na pewnych swego. Spraw, aby porzucili wyzysk biednych oraz gromadzenie dóbr…niech zrozumieją swoje powołanie. Jezu kiedy nadejdzie Twoja Sprawiedliwość?”

    W drodze z kościoła spotkałem pracownicę Urzędu Skarbowego! W piśmie medycznym przeczytałem artykuły: „Łapówka i prezent; lekarz szanujący pacjenta” oraz „Prawo do wdzięczności”. 

   Dzisiaj trafiłem do Waszego biura, gdzie jest pięknie, rozchodzi się miły zapach, ochrona, automatyka, recepcja z profesjonalną obsługą…tak powinno być wszędzie („z przodu liceum”)!

  Piszę to o 21.00, a zapach z Państwa fabryki sprawia, że trzeba zamknąć okna („z tyłu muzeum”)!  To fałsz jak w żarcie z Żydem, który z zepsutym zegarkiem wszedł do domu schadzek;

- Tu nie ma żadnego zegarmistrza!

- To dlaczego macie wielki zegar w oknie?

- A co mieliśmy wystawić?

   Wiem, że nie pokona się panów tego świata i władców kasy (pogański bożek zamykający Niebo)…może - moje świadectwo wiary - obudzi jakieś sumienie? Bogu przekazałem także za Was mój dzień życia, Mszę św. i modlitwy zgodnie z odczytaną intencja; „za pazernych i dusze takich”...

                                                                                                                            APEL

*Źródło: Kazania niedzielne i świąteczne, t. I, Lwów 1906, s. 138-139, 140-141.