Przed opracowywaniem zaległych zapisów poprosiłem o pomoc Ducha Świętego, a w ręku znalazła się intencja o tytule wyrażającym moje przeżycia z dnia 03.07.2017. To było wczoraj, a teraz, gdy to piszę mam łzy w oczach.
To musisz sam przeżyć, bo czytanie takich opisów bez łaski wiary wywołuje wrażenie, że jestem oderwany od rzeczywistości (psychoza wg współczesnej psychiatrii). Nie dotyczy to polityków (Grzegorz Schetyna, dr Ewuś) oraz samych kolegów psychiatrów ślepych i głuchych na ludzką duchowość...
Nasz Deus Abba jest z nami cały czas, ale wczoraj był prawdziwy dzień dla Boga. Nie wiedziałem jak dać o tym świadectwo, a Duch Święty wskazał precyzyjnie na ten stary zapis. Co oznacza dzień dla Boga? W moim wypadku było to ujrzenie znaków:
1. z półki wziąłem cienką książeczkę Modlitwy wielkich Rosjan: „Panie! Imię Twoje Pokój...”
2. w książeczce „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” przeczytałem słowa: „Pragnę być znany, czczony i miłowany nie dlatego, że potrzebuje Mojego stworzenia lub jego adoracji. Zniżam się do niego jedynie po to, aby je z b a w i ć i uczynić uczestnikiem Mojej chwały”…
3. w ręku znalazł się periodyk z 28.05.1998 „Bóg Ojciec” w którym jest apel o ustanowienie święta Boga „Ja Jestem” jako Ojca całej ludzkości.
Nie wiem kto wstrzymuje uczczenie naszego Niebieskiego Tatę, ale odpowiedź dotyczy hierarchii w Watykanie przesiąkniętej wrogami naszej wiary. To obserwowałem podczas powoływania Pana Jezusa na Króla Polski. Wreszcie powołano i szybko zapomniano.
Lepiej czczono bolszewickich kacyków. Ten kult trwa dotychczas, bo nie ma nigdzie ronda żadnego świętego, który służył ludziom (jest nadal Edwarda Gierka). Wpisz: ulice Karola Świerczewskiego (generała Armii Czerwonej), a zostaniesz zadziwiony.
Tamtego dnia obudził mnie ból pocerowanego przedramienia - po pogryzieniu przez dwa psy – oraz straszliwe pragnienie. Nikt nie dziękuje Bogu Ojcu za sprawną rękę i to prawą, a trudno jest golić się lewą (odwrócony obraz w lustrze), jeść, otworzyć piwo, oddawać mocz (nalałem sobie w nogawkę i do bambosza), a co dopiero zawiązać buty!
Ból przeszkadzał także w przeżyciach duchowych, a właśnie płynęły słowa z radiowej Mszy świętej...dodatkowo córka planowała, że dzisiaj zawiozę ją do obcego kościoła, gdzie miała przystąpić do Sakramentu Pojednania. Nigdy nie należy tego odkładać, bo można nie doczekać!
Każda Msza św. daje inne przeżycia, a dzisiejsza jest poświęcona Bogu Ojcu. W pierwszych minutach nabożeństwa łzy popłynęły po twarzy i zawołałem: „Panie Jezu pomóż w dążeniu do doskonałości". Jakby w odpowiedzi napłynęło: „pamiętaj o umiarkowanym korzystaniu z dóbr doczesnych!”...
- Jak myślisz, morderca planuje poprawę, ale umiera zaskoczony...pyta córka.
- W wymiarze sprawiedliwości Bożej liczy się intencja, chęć autentycznej poprawy. Tłumaczę jej na przykładzie plutonu egzekucyjnego czyli sprawiedliwości ziemskiej (ułaskawienie) oraz Miłosiernej Sprawiedliwości Bożej (do czasu życia na ziemi).
Po spotkaniu z Bogiem Ojcem pojechałem do mojego Getsemani (działka), aby być sam na Sam z Bogiem. Trafiłem na ciszę, a z pliku leżących gazet wzrok zatrzymał „Tygodnik powszechny” z art. „Pocieszyciel”.
W wołaniu do Boga Ojca poprosiłem o wspomożenie duszy zamordowanego kolegi, który był dobrym człowiekiem i sumiennym lekarzem. Wołałem też do Pana Jezusa - w intencji kolegów lekarzy i personelu medycznego - o pomoc w rzuceniu przez nich nałogów.
APEL