Początek Nowego
Roku Kościelnego
Po przebudzeniu w środku nocy z jasnością ujrzałem, że prowadzenie normalnego dziennika duchowego nie ma już sensu. Teraz prosi się zapisywanie jako: dziennik czasów ostatecznych, ponieważ ludzkość nie widzi nadchodzącej zagłady. W moim języku oznacza to dla większości...śmierć prawdziwą (duszy).
Trwa ewidentny ataku Szatana - przy pomocy opętanych władzą nad światem i zwiedzionych przez nich „mocą ludzką” - z chęcią zabijania „tych, co nie z nami”. Przerabialiśmy to z Hitlerem i Stalinem, a dzisiaj dla wielu przywódców to wprost bożki!
Padłem na kolana i z płaczem zaprosiłem Boga Ojca do mojego serca, aby stał się Królem mojego obecnego życia: „Ojcze! Przybądź i króluj w moich myślach, mowie i godnym życiu. Króluj zawsze i wszędzie! Święty! Święty!! Święty!!! Pan Bóg zastępów, pełne są Niebiosa Twojej chwały. Króluj z Synem i Duchem Świętym! Bądź Boże zawsze przed Szatanem.”...
Na Mszy św. o 12.30 w Kaplicy Miłosierdzia pojawiło się wielkie uniesienie duchowe, a bliskość Boga Ojca zalała serce i duszę. Trwał ból, płacz, poczucie wielkiej łaski...tego nie można przekazać. W sprawie uszkodzonej strony internetowej zawołałem do św. Józefa, a w moim ręku znalazł się maleńki obrazek Opiekuna Pana Jezusa.
W kazaniu kapłan mówił to, co głoszę od dawna, aby żyć tylko daną chwilą i cieszyć się z zapowiadanego ponownego przyjścia Pana Jezusa, bo to oznacza dzień naszej radości. Mnie jest zarazem smutno, bo wiem, że większość zginie w strasznych kłopotach.
W godzinach popołudniowych pojechałem do wiejskiego kościółka, gdzie otrzymałem od Matki Niepokalanej kwiatek, który był w wodzie święconej. Padłem na kolana, a właściwie zostałem powalony i wołałem z dziękczynieniem jak w ekstazie. Przypomniały się słowa pieśni: „upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj Swego Pana...Święty, Święty, Święty!”
Poprosiłem Matkę, aby wstawiła się też za córką oraz za kolegami lekarzami, zaćmionymi duchowo i wszystkimi, którzy gubią siebie. Zważ, że po spotkaniu swojego najgorszego wroga w obym kraju...on staje się najbliższą nam osobą. Teraz spójrz na takie spotkania z perspektywy wieczności, a jeszcze dalej od Boga Ojca, którego wszyscy jesteśmy dziećmi.
Popłakałem się z powodu tego obdarowania, a także z powodu przykrości sprawianych innym. Po Eucharystii, która ponownie ułożyła się ochronnie nie mogłem wyjść z tego świętego miejsca na ziemi…
APEL