Św. Tomasza Apostoła

Jezus „Ten, Który zbawia”...

   Zaczynam ten zapis, a z TVP 2 płynie piękna muzyka i śpiew z Międzynarodowego Spotkania Zespołów Cygańskich.  Cygan kojarzy się z wolnością jako namiastką Wolności Prawdziwej, której możesz zaznać...nawet przykuty do skały.

    Wprost chce się płakać, bo słuchanie tej muzyki i oglądanie tańców to łaska Boga. Sam gram na akordeonie i znam radość gry w zespole (z czasów, gdy byłem w LO)

   Powiem Ci, że tylko garstka świadomie pragnie  z b a w i e n i a...dla większości - nawet czynnych katolików - jest to problem odległy...tak jak loty w kosmos.

  Ty, który to czytasz, a szukasz drogi do Pana, Boga naszego Jedynego...wiedz, że Tata czeka na twoje zawołanie. Popłacze się, gdy odezwiesz się z tego zesłania z miłości. Powtórzę...zesłania z miłości.

   Szatan małpuje Dobroć Boga naszego i pokazuje obozy (Korea Północna, Syberia, holokaust narodu wybranego, itd.). Dzisiaj mamy ofiary państwa gangsterskiego podszywającego się pod Islam. Wczoraj oglądałem dwa filmy „Syria: Piekło na ziemi” oraz „Explorer: Walka z Państwem Islamskim”...

   Tam były wstrząsają sceny wieszania za nogi z głową w dół lub z przywiązanymi kończynami, aby ofiara nie umarła szybko i odstraszała „tych, co nie z nami”. Tylko opętani mogą tak czynić, a jeszcze niedawno podobny system był u nas, „patrioci” znęcali się  nad „wrogami ludu”...

    W Ew. (J20, 24-29) były słowa o niedowierzaniu Apostoła Tomasza (Didymosa), który potrzebował dowodu wiary i musiał dotknąć miejsc na ciele Zmartwychwstałego (po gwoździach i przebiciu boku). Jednak krzyknął „Pan mój i Bóg mój”.

   Eucharystia całkowicie odmieniła moje ciało, które „odpłynęło”, a dusza w uniesieniu (ekstazie) sprawiła, że chciało się krzyczeć do Boga Ojca. Pozostałem sam w kościele i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Poprosiłem spotkanego kapłana, aby mówił o Szatanie oraz zapraszał na codzienną Mszę św. bo mamy chleb dla ciała i Eucharystię...Chleb Życia dla duszy.

   To był ciężki dzień, bo pisałem do obiadu, a później padłem w kamienny sen z którego zostałem zbudzony na czas Mszy św. wieczornej z późniejszą litanią do Najśw. Krwi Pana Jezusa...przed Monstrancją.

   W tym czasie Zły atakował mnie krzywdą zawodową, ale zacząłem wołać: „Jezu, Ty się tym zajmij”. To jest najkrótsza i bardzo skuteczna modlitwa zalecana przez śp. ks. Dolindo. Powtarzałem to i dodałem, że w kuszeniu będę "złośliwie" chodził na dodatkową Mszę św.!

   W drodze odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a serce zalewało pragnienie uzdrawiania duchowego ludzi (nawracania). Wprost widziałem siebie nakładającego ręce na głowy zagubionych...

    Nie było siostry organistki i kapłan zaintonował moją ulubioną pieśń „Pod Twoją Obronę Ojcze na Niebie grono Twych dzieci swój powierz los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.

   Ponowna Eucharystia sprawiła wielkie uniesienie duchowe. Wystawiono Najświętszy Sakrament, płynęły pieśni: „Wielbić Pana chcę”, „Niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie” oraz „Święty, Święty, Święty Pan Bóg zastępów”.

   Rano przy garażu przywitał mnie jeden gołąbek, a teraz pod kościołem żegnały mnie aż trzy. Wracałem słaby w ciele, ale wielki w duszy odmawiając moją modlitwę w zaległej intencji: za potrzebujących dowodu wiary.

   Po powrocie czytałem art. o obecnej wizycie uzdrowiciela Boshobory. Ręce wzniesione, podskoki do nieba, radość szukających zdrowia, a w tym wypadku duchowego. 

   Celem naszego życia jest zbawienie czyli powrót duszy do Królestwa Niebieskiego. Nie ma nic ważniejszego. Trafiliśmy tutaj dołączeni do ciała fizycznego, a Bóg Ojciec dał nam wolną wolę oraz czas po którym...dusza uwolniona od ciała ma wrócić do Stwórcy.

                                                                                                                             APEL