Pojechałem do kościoła po żonę, bo był wiatr i padało, ale trafiłem na Eucharystię. Ciało Pana Jezusa pękło na pół i skrzyżowało się, a dzisiaj muszę jechać, bo żona chce zrobić zakupy.

    Mnie już nie interesuje ten świat chylący się ku upadkowi. Po przybyciu na miejsce popłakałem, bo źle wybrana droga (trasa do Warszawy) zaprowadziła nas wprost do Centrum Handlowego. Popłakałem się i dziękowałem Bogu za wszystko. Ludzie opływający we wszelkie dobra nie rozumieją, że to wszystko jest od Boga i nie ma w nich poczucia wdzięczności.

    Dzisiaj miałem pokazane cierpienie Boga z powodu tych, którzy szkodzą innym i chcą zniszczyć ten świat. Wczoraj w drodze z kościoła spotkałem brygadę, która naprawiała kawałek jezdni i nagle przestał działać młot pneumatyczny. Poprosiłem Boga, aby im pomógł.

    W Centrum Handlowym ujrzałem jak wszystko jest skomplikowane, jak trudno jest utrzymać nasze funkcjonowanie. Niespodziewanie żona zezłościła się na mnie, a nie wie ile człowiek ma lęku, bo chce wrócić do domu.

    Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się tak wielkie pragnienie i zacząłem wołać do Boga...jak małe dziecko do tatusia: „ja chcę do domu...ja chcę do domu!”. Powtarzałem to, a później, gdy dotarliśmy szczęśliwie...po Mszy św. wieczornej - podczas przejazdu pod „mój krzyż” - cały czas płakałem i wolałem: „ja chcę do Tatusia”. Nie zrozumiesz tego i w żaden sposób nie mogę tego przekazać.

     Zdziwisz się moim stanem, a z drugiej strony ja nie mogę pojąć, że - ludzie w obliczu nadchodzącej zagłady -  żyją w tak wielkiej nieświadomości. Nie mogę tez zgodzić się ze słowami kapłana sprzed miesiąca, że musimy cieszyć się z powodu Paruzji.

   Tak, bo Pan Jezus przyjdzie nagle po Swoich, ale przeraża mnie stan ludzkości, bo wielu dobrych ludzi czeka śmierć prawdziwa (duszy). Tacy w 99% nie trafią bezpośrednio do Domu Ojca, ale do Czyśćca, bo marnują czas dany na nawrócenie.

   Tylko garstka jest świadoma tego, a większość żyje tylko tym światem wstrząsanym przez Szatana. Nie widać także żadnego poruszenie w Kościele Pana Jezusa, bo wszystko jest ważne...od biednych do pielgrzymek, a kapłani najwięcej czasu poświęcają na pogrzeby.

   Każdy niewierzący doznaje chwały pogrzebu katolickiego. Po obrzędzie w Domu Boga kapłan idzie za jego trumną. Sprawia to Szatan (pośmiertny kult ciała), bo często mamy do czynienia ze świadomie potępionym. Proboszcz mówi, że on nie jest od oceniania, a to sprzyja bezbożności...

   Po powrocie do domu padłem umęczony tym dniem, napięciem żony i brakiem kojącej modlitwy, bo nie mogłem odczytać intencji. Mnie już ten świat nie cieszy, a właśnie siostra Faustyna prosi Pana Jezusa, aby ją stąd zabrał. Nie pojmiesz tego...

    Dzisiaj była manifestacja opływających we wszelkie dobra, których Boża decyzja pozbawiła władzy. Zostali całkowicie zaskoczeni, bo nie mają prezydenta, większości w Sejmie RP, stracili też Senat i rząd. Przed oddaniem władzy zrobili machlojkę z TK i teraz krzyczą o łamaniu Konstytucji.

   Powinno obowiązywać nas Prawo Boże, bo trzymanie się równości wszystkich sprawia, że podwyżka emerytur o 10 procent...dla biedaka oznacza 100 zł, a dla ważniaka 1000 zł lub więcej! Można zakwestionować nawet sugerowane danie 500 zł na dziecko...także oligarchów!

    Powstał fałszywy Komitet Obrony Demokracji (KOD), któremu przewodzi nowy Owsiak...dojrzały pan z koczkiem włosów i w okularach. Witany jest jak zbawiciel u Elizy Michalik, której serce rośnie, gdy widzi protestujących!

                                                                                                                                 APEL