Obchody 74 Rocznicy

Zbrodni Wołyńskiej z lipca 1943 r.

Św. Benedykta

     W drodze do kościoła odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, ale moja modlitwa za dających świadectwo wierności Bogu nie szła. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest rocznica zbrodni Wołyńskiej, a właściwie  bestialskiej eksterminacji Polaków na Podolu.

    W doniesienia o tym ludobójstwie nie wierzono w rządzie na uchodźstwie (w Londynie). Jedna z ofiar, która przeżyła koszmar odwiedziła tamte strony, ale dzisiaj są to dzikie pola z pojedynczymi domami. „Ty, pamiętasz Panie o nich”...popłakałem się i dobrze, że poszedłem na poranną Mszę św.

   Pan Bóg mówił dzisiaj (Prz 2, 1-9) o tym, że jest tarczą dla żyjących uczciwie oraz ochroną dla dróg pobożnych. Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew (Mt19, 27-29), że dla porzucający wszystko dla Ewangelii otrzymają „stokroć tyle” i „życie wieczne”.

    Eucharystia zwinęła się jak zawiniątko dla pracującego na roli Bożej. Zły przez całą drogę kusił dochodzeniem swego...w moich krzywdach, a ja dodatkowo ofiarowałem to cierpienie w intencji tego dnia.

    W TVN24 pokazano przemawiającego demokratę Frasyniuka oraz Kim Jung Una...po dobrym teście rakiety balistycznej, ale o tej rocznicy nawet nie mrukneli. Podobnie było w bezbożnej, a nawet wrogiej Polakom „Super Stacji”.

   Trudno wyobrazić sobie okrucieństwo i ogrom zbrodni Wołyńskiej z celem stworzenia państwa czystego etnicznie. Najbardziej przerażało barbarzyńskie mordowanie małych dzieci oraz zbrodnie dokonywane przez najbliższych sąsiadów.

   Prezydent Lech Kaczyński budował koalicję, ale opartą na fałszu i o tym ludobójstwie milczano. Nawet na dzisiejszych nabożeństwach nie wspomniano o duszach tych ofiar i nie odmówione najmniejszej modlitwy, a wieczorem proboszcz był jednym z kapłanów odprawiających Mszę św.

   Cały dzień poświęcę za jeszcze żyjące ofiary oraz za dusze pomordowanych...wrócę za nich na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem do Najświętszej Krwi Pana Jezusa. Bardzo pasowała ta litania z zawołaniami za ofiary, bo krew lała się tam strumieniami. Przekazałem za te dusze także błogosławieństwo Monstrancją.

   Demon przeszkadzał w modlitwie, gdy szedłem na Mszę św. wieczorną...mimo omijania ludzi siedzących na ławkach. Trafiałem na zagadujących pijaczków z których jeden chciał całować mnie po rękach.

    Później - z powodu tego cierpienia - nie mogłem wyjść z kościoła i w słabości ciała wracałem powłócząc nogami. Ponadto zły przeszkodził w modlitwie, bo spotkałem znajomego, który wpadł w śmiertelną pułapkę otyłości przy współistnieniu innych schorzeń.

   Przeoczyłem też czas filmu dok. Pol. 2008 „Skrawek piekła na Podolu” (23.15) oraz „Zapomniane zbrodnie na Wołyniu” dok. Polska 2009 (23.45)! Nie przypuszczałem, że tak zakamuflują (TVP 1), bo problem poruszano w TVP Info.

    Następnego ranka poszedłem w tej intencji na trzecią Mszę św. kończąc modlitwę zjednoczenia z Panem Jezusem. Dodatkowo za te ofiary i ich dusze ofiarowałem moje cierpienia: śledzenie (wg psychiatry prof. Marka Jaremy...urojenie), zawieszenie mi pwzl za obronę krzyża (mistyka to psychoza), celowe nękanie, zagarnięcie spadku po rodzicach oraz zaginięcie syna.

    Napłynęła też refleksja dotycząca gloryfikacji ludobójców, którzy są w Piekle, a stawia się im pomniki, wiesza tablice i ich nazwiska otrzymują ulice...

                                                                                                                  APEL