W środku nocy - po powrocie z wyjazdu karetką - czytałem „Dzienniczek” s. Faustyny...bliskiej mojemu sercu! Wszystko, co pisze to sama prawda prawdy! Na ten moment czytam zdanie, że: „całe niebo zachwyca się duszą dotkniętą przez Boga!"

   Dotknięcie przez Boga sprawia, że inaczej widzimy ten świat z chęcią do pracy nad sobą! Czasami Bóg wyłącza zmysły i daje chwile zjednoczenia! Jak to wytłumaczyć zwykłemu człowiekowi? Tak, jak ja - często krzyczała do Jezusa - osamotniona w tym świecie. Wokół takich jest morze niezrozumienia, ale tak ma być, bo to wszystko sprawiała Mądrość Boża!

   Padają też słowa o języku, bo ten mały narząd człowieka może doprowadzić do piekła lub do Nieba. Nie uzyskasz równowagi i milczenia wewnętrznego bez zaniechania mówienia! Nie wiem, czy pokonam tę wadę do końca życia! Gaduła jest pusty we wnętrzu, a Pan sprawił, że ta wada przypadła mnie.

   Takie „wybranie” sprawia, że już jesteś maleńkim „synkiem” Boga naszego z zadaniem ćwiczenia się. Każdy dzień naszego życia to różnego rodzaju próby i łaski - w których zło przeplata się z dobrem - w tysiącach kombinacji. Każda chwilka życia przynosi coś innego. Jakże to mądre i piękne!

   W naszych próbach Pan czeka na modlitewne zawołanie o pomoc, bo sami nie poradzimy sobie! Nic nie dadzą rozmowy z ludźmi „mądrymi” i „bardzo wierzącymi”! Zawołaj, a zobaczysz jak działa Bóg, Syn i Duch Święty. Nigdy ta pomoc mnie nie zawiodła.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.07.2017) - w środku nocy - trafiłem na blogu Jerzego Urbana, wroga i szydercy naszej wiary. Tam ~ciekawy zapytał: Trójca jedyna to wymysł KK czy biblijne określenie?

     <<Wyjaśniam. Jest to: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty. Inny jest nadprzyrodzony kontakt z każdą z tych Osób Boga, który Jest Jednością. Człowiek bez łaski wiary nie pojmie tego. Poproś Ducha Świętego o wyjaśnienie i patrz na znaki, bo Bóg mówi do każdego z nas innym językiem. Przestrzegam przed szyderstwem, bo nie wiem dlaczego, ale nie ma przebaczenia przy bluźnierstwach przeciwko tej Osobie Trójcy Świętej >>.

    Wróćmy do tamtego dnia w którym zalewała mnie pustka wewnętrzna, słabość, zmęczenie i rozdrażnienie, a było mało pacjentów. To okaże się działaniem demona, bo wiedział co się stanie.

   Spojrzałem na wizerunek Matki Bożej Cudownego Medalika, a w ręku znalazła się informacja o bł. Józefie Moscati z Neapolu (1880-1927)!  Nagle znalazłem się z nim i Panem Jezusem wśród ubogich i opuszczonych w Neapolu…

  Wpisz: https://m.deon.pl Józef Moscati - lekarz o wielkim sercu. Tam zdziwiony przeczytałem słowa o nim, a zarazem o sobie: 

    <<Na pierwszym miejscu stawiał swoje życie wewnętrzne i wierzył w pomoc Boskiego Lekarza. Dlatego codziennie uczestniczył we Mszy świętej czerpiąc od Jezusa siły w wypełnianiu swego niełatwego powołania. Posługę chorym traktował jako misję powierzoną mu od Boga. Ludzi najuboższych leczył za darmo, dlatego właśnie oni okazywali mu największą miłość i przywiązanie >>.

    Ja tak postępowałem od czasu nawrócenia (1988-1990), a to wynika z zapisów mojego dziennika. Z tego właśnie powodu mam zawieszone pwzl 2069345 i mam się leczyć...

                                                                                                                               APEL