Na Mszy św. porannej - z późniejszym czytaniem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa -  trwałem w rozproszeniu, bo Szatan zalewał mnie treścią odpowiedzi na pismo z Izby Lekarskiej.

    Ja wiedziałem, że nie są to moje myśli, ale nie mogłem się obronić przed jego nachalnością. Na ziemi nie było i nie będzie sprawiedliwości, a cierpienie niezasłużone jest wielkim darem...szczególnie po jego przyjęciu i ofiarowaniu (uświęceniu).

    Bardzo trudno jest zmienić myślenie i postępowanie ludzi dla których władza stała się bożkiem. To wszystko zostało pokazane podczas badania obecnych afer (reprywatyzacyjna i Amber Gold), także sprawy precyzyjnego zamachu w Smoleńsku.

   Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz wykorzystuje "prawo", aby nie stawić się na komisji badającej reprywatyzację. Tacy ludzie mylą honor z honorarium i liczą na jakieś ocalenie. Na pewno jest bardzo rozczarowana nieudanym puczem. Jego przywódca Grzegorz Schetyna fotografuje się - jak misie na Krupówkach - z uczestnikami Woodstock 2017!

   Okazuje się, że pani Julia Pitera brała czynny udział w aferze reprywatyzacyjnej. To proste, bo trafić możesz do władz UE tylko poprzez mafijny przesiew. Właśnie przesłuchiwano Donalda Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Po co umawiał się z tow. Putinem na molo w Sopocie. Przykre jest zachowanie mec. Romana Giertycha, który jest katolikiem, a biegnie na każde zawołanie do "Stokrotki". 

   Zaczynam zapis, a z TV National Geographic płyną obrazy eksterminacji narodu wybranego w obozach hitlerowskich. Cztery dni jedziesz stojąc ściśnięty w wagonie (70–80 osób). Zobacz dwa znaki („duchowość zdarzeń”), bo Żydzi nadal tkwią w fałszu odrzucając Pana Jezusa na którego przybycie czekali.

   Dziwne, bo w nocy czytałem rozmowę Zbawiciela ze swoimi natrętnymi wrogami w Świątyni Jerozolimskiej („Poemat Boga-Człowieka” ks. czwarta cz. druga 63. W Świątyni):

     <<Kiedy to zamierzasz skończyć Twymi manierami? Nie jesteś królem! Nie jesteś prorokiem! Jak długo będziesz nadużywał naszej dobroci, grzeszniku, buntowniku, przyczyno zła w Izraelu? Ile razy mamy Ci jeszcze mówić, ze nie masz prawa zachowywać się jak rabbi w obrębie Świątyni?>> Jezus odpowiada:

    <<Wy nie wierzycie prorokom. Oni zaś wskazują na Mnie, a wy we Mnie nie wierzycie. Wy nie zachowujecie Prawa. Ono doradza czyny sprawiedliwe, wy zaś ich nie wykonujecie. Nawet te ofiary, które przychodzicie składać, nie są godziwe.>> Pan Jezus wymienił ich grzechy. „I cóż? Uciekacie?… Przed Bezbronnym /../ Czyżby Moje słowa były kamieniami?”...

   Na Mszy św. o 6.30 Pan Jezus znalazł się w synagodze w Nazarecie (Mt 13, 54-58), a jego mądrość i cuda budziły zdumienie, ale zarazem stwierdzono, że jest to syn cieśli i matki Mariam. Został tam zlekceważony.

   Tak też jest w mojej Izbie Lekarskiej, gdzie nie widzi się, że w kraju katolickim królują psychiatrzy-ateiści. Naczelny profesor od psychuszek dziwił się, że matkę po utracie dziecka kieruję do Matki Bożej oraz do codziennego uczestnictwa w Eucharystii. Oni uważają jak rewolucjoniści, że - walcząc z Bogiem, wiarą i krzyżem - czynią coś dobrego! Najgorsze jest ich trwanie w fałszu...

    Nagle poznałem intencję modlitewna dnia i w wielkim uniesieniu wyszedłem na ponowną Mszę św. o 19.00. Ze łzami w oczach oraz z głębi serca i duszy odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a po jej zakończeniu rozpocząłem moją modlitwę: za tkwiących w fałszu.

    W trakcie wołania do Boga spotkałem znajomą, która uśmiechała się, bo kiedyś do wszystkich kwiaciarzy napisałem list-prośbę, aby nie zabierali kwiatów w piątek. Wówczas ona była pełna oburzenia, ale dopiero teraz to wyjaśniła.

    Chodziło o to, że od dziecka byłą związana z parafią, a ja śmiałem zwrócić jej uwagę. Nie było czasu na rozmowę, bo zauważyłem, że żyje dziwnymi wspomnieniami, a od lat nie widziałem jej w naszym kościele. Jakże ludzie tkwią w wykrętach, bo traktują przybycie na spotkanie z Panem Jezusem na równi z różnymi namiastkami wiary.

   Zaprosiłem ją na jutrzejszą Mszę św. o 7.30 z późniejszym nabożeństwem do Matki Bożej, ale widziałem, że tkwi w swoim świecie. Nawet zaznaczyłem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, a zaproszenie tylko przekazuję.

    Z powodu smutku chciało mi się płakać i nie mogłem wrócić do siebie. Wielkie uniesienie duchowe trwało przez całą Mszę św. i ponownie czytaną litanię do Serca Pana Jezusa. Eucharystia ułożyła się w laurkę, a słodycz i pokój zalały serce...wprost zostałem oderwany od tego świata.

   Podczas wychodzenia z kościoła w ręku znalazł się obrazek pięknej ikony św. Józefa oraz Matki Bożej Cudownego Medalika ze zdaniem: „Ona ci pomoże”. Wracałem w wielkim smutku kończąc moją modlitwę w intencji tego dnia...

                                                                                                                             APEL