Wcześniej poprosiłem Boga Ojca, aby wziął w Swoje Ręce moje sprawy: spadek, trwające zawieszenie pr. wykonywania zawodu lekarza, a także wyobcowanie spowodowane prześladowaniem "politycznym", bo dla dawania świadectwa wiary potrzebuję pokoju, a niszczą go sprawy ziemskie wzmacniane kuszeniami. 

  Dodatkowo pomaga najkrótsza modlitwa świata wg ks. Dolindo, która jest zarazem prośbą: „Jezu, Ty weź tą sprawę, zajmij się tą sprawą. Kiedyś zaleciłem żonie, aby zawołała do Boga (miała jakiś problem), ale stwierdziła, że nie potrafi się normalnie modlić...czyli zawołać do Boga jak do naszego Ojca! Stąd biorą się różne nowenny wymagające czasu i wielokrotnego powtarzania zawołań...

    Ja tak nie potrafię, bo w potrzebie płaczę jak dziecko i proszę Boga Ojca. Przecież tak jest z małym dzieckiem...biegnie z płaczem i krzykiem w sprawie, która nic nie znaczy dla jego tatusia. Naprawdę wszystko jest pokazane. Spróbuj w kłopocie tak zawołać do naszego Ojca, a nie przeklinać wszystkich, a na końcu siebie!

   Dzisiaj kontynuowałem pismo do naszego samorządu...do kolegów lekarzy, którzy mają łaskę służenia całemu środowisku, a przez to także chorym. Nie jest łatwo zebrać fakty i wszystko ułożyć, ale wyraźnie widziałem pomoc Boga Ojca...może drgnie choć jedno serca. Koledzy przez całe lata byli religijni na pokaz...każdy nadzwyczajny zjazd samorządu zaczynał się od Mszy św.

    Wówczas pan prezes Mieczysław Szatanek stał w białych rękawiczkach, a obok niego kol. Krzysztof Makuch z młodymi trzymającymi sztandar Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, który z namaszczeniem całowano...prawie jak relikwię. Nie wiem czy przystępowali do Eucharystii. Przez sekundę wyobraź sobie jak czuje się Zbawiciel, gdy ma wejść do takich dusz.

   Ja w tym czasie nie miałem już prawa wykonywania zawodu lekarza zawieszonego za obronę krzyża i z powodu łaski odczytywania woli Boga Ojca ("mowy Nieba")! Chorobę stwierdzono zaocznie na podstawie tych dwóch słów!

   Nawet nie chodzi o błąd, ale o zachowanie całej wierchuszki Komory Lekarskiej z trwaniem w fałszu od 10 lat. Kłopot, bo nie umarłem. Moja sprawa jest precedensowa i powinna trafić na na forum dyskusyjne (mistyka a psychoza?).

   Dla wielu środowisk przykładem był katolik Bronisław Komorowski („wierzący inaczej”). Kiedyś zadzwoniłem z protestem do kapłana, który podał prezydentowi Ciało Pana Jezusa. Wskazałem, że jest za In vitro („uszczęśliwianie” przez ludobójstwo) oraz za aborcją (czyli zabijaniem dzieci szczególnej troski: z wadami, z gwałtu i zagrażającymi zdrowiu i życiu matki).

   Ponadto po zamachu w Smoleńsku zajął miejsce Lecha Kaczyńskiego jeszcze przed jego ostygnięciem, a 10.04.2012 zaprosił rodzinę b. prezydenta na Mszę św. w Belwederze, bo „zgoda buduje”. Pan prezydent „błogosławił” też działanie prezesa OIL w W-wie kol. Andrzeja Włodarczyka w czasie, gdy ministrem zdrowia była Ewa Kopacz.

   Po władzy okupacyjnej pozostała w Polakach mentalność towarzyszy ze Wschodu. Najpierw napadasz na słabszego (osobę, opozycję, państwo), a później stwierdzasz winę broniącego się! To było pokazane podczas napadu na Gruzję (z Osetii) i Ukrainę.

   Koledzy z samorządu lekarskiego zapomnieli, że nie walczą ze mną, ale ze sługą Boga naszego i z najświętszym znakiem na ziemi: krzyżem Pana Jezusa. Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną mój wzrok przykuł tytuł Ps 51[50] „Zmiłuj się, Boże, bo jesteśmy grzeszni”.

   Nagle wiedziałem, że ten dzień mojego życia i modlitwy mam poświecić za kolegów lekarzy, którzy „nie wiedzą, co czynią”, a ja odpowiadam za ich zbawienie. To intencja zarazem za mnie, bo kto jest bez grzechów „niech rzuci kamieniem”. Tylko nędznikom wydaje się, że są bezgrzeszni! Łatwo jest innym wytykać ich grzechy, ale gdy przepłyną nasze nie mamy się gdzie schować.

   Z głębi serca i duszy zacząłem wołanie z mojej modlitwy...”O! Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad nami, lekarzami. Matko Miłosierdzia módl się nad nami”…

    Teraz, na potwierdzenie mojego stanu duchowego Pan Jezusa mówi:* "Jezus jest dla wszystkich. Nie jest tylko dla tego lub tamtego. Jezus należy do wszystkich. /../ To dla wszystkich jestem Miłością Miłosierną i pewnym Zbawieniem."... 

                                                                                                                                 APEL

* "Poemat Boga-Człowieka" ks. czwarta cz. druga  60. Czwartek przed Paschą