Pan zaprowadził mnie na Onet.pl, gdzie trafiłem na art. „Belgijscy naukowcy zbadali jak wygląda śmierć kliniczna”. Dałem tam komentarz, ale nie zamieścili, ponieważ napisałem prawdę, bo ateiści i „naukowcy” badają cuda Boga Ojca.

  Wspomniałem tam matkę Joannę od demonów (Prof. Senyszyn) za którą się modliłem i na jej blogu wskazywałem, że jeszcze może zostać świętą. Nawet żartowałem, że zaczną ją badać psychiatrzy i stwierdzą, że ma psychozę starczą.

   Nagle umarła i przeżyła „życie po życiu”, ale nawet ten znak Boga nie przebudził jej. Po pewnym czasie wróciła do szydzenia z Prawdy, bo Tam Nic Nie Ma. Podobnie jak badający zjawisko eksterioryzacji Robert A. Monroe, który potrafił odrywać się od ciała fizycznego i stwierdził autorytatywnie, że Nieba nie ma, bo tam nie dotarł! Zobacz ograniczenie duchowe "mądrusiów" tego świata.

   Przekazywanie tego życia wynika z Mądrości Bożej, bo z rodziców jesteśmy tylko zrodzeni, a do naszego ciała dodawana jest dusza...tylko istotom ludzkim! Nic nie da dyskusja, bo jej istnienie nie zależy od naszych poglądów.

   Na ten moment opracowuję zapis z 14.03.2002 r. a jest to przykład prowadzenia przez Boga, bo o to wciąż proszę. Tam jest wspomnienie ożywionego Łazarza, a Pan Jezus na ten moment zaprosił przedstawicieli z Sanhedrynu. Zwłoki już śmierdziały. Łazarz wyszedł owinięty jak czyni się ze zwłokami zmarłych.

   Przez jego wskrzeszenie Pan Jezus wskazuje, że śmierć nie oznacza naszego unicestwienia. Mnie ten cud nie jest potrzebny...po prostu wiem. Z tamtego zapisu zostałem przekierowany na „Poemat Boga-Człowieka” (Ks. 4 cz. 2 str. 117), gdzie Pan Jezus w Świątyni Jerozolimskiej zalecił modlenie się za „ludzi, którzy nie wiedza nawet, że mają dusze" i że są dziećmi Jedynego Boga.

   Wszystkie dusze świata wołają w więzieniu swych ciał ku Najwyższemu. W swych mrocznych więzieniach jęczą do Światłości. My zaś, będący w światłości prawdziwej Wiary, miejmy miłosierdzie nad nimi. Módlmy się i tutaj następuje rozszerzona modlitwa „Ojcze nasz”... Zdziwiłem się, ponieważ odmówiłem już całą moją modlitwę w intencji tego dnia.

   Wszystko jest jednym wielkim cudem, który ujrzy każdy człowiek pragnący tego, bo Bóg tylko czeka na prośbę o taką łaskę! Badacze widzą tylko przyrodę i opisują to, co badają...nie podnosząc nawet głowy znad mikroskopu (symbolu ujrzenia tego, co niewidzialne).

  To samo dotyczy ludzi normalnych, niewierzących, a szczególnie ograniczonych duchowo (racjonalistów)...ograniczonych przez wiarę w mądrość ludzką (bożka).

  Można powiedzieć, że ten cud ujrzałem w tej chwilce...jak wszystko stworzone przez Wszechmogącego. Zawsze zalecam, aby ujrzeć kulę ziemską z wielkiej odległości...wówczas nasze dzienne sprawy mają inny wymiar.

   Następnego dnia na Mszy św. wieczornej zdziwiony słuchałem słów z Księgi Mądrości (Mdr 3, 1-9): „Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. /../ nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności /../ dostąpią dóbr wszelkich /../ Ci, którzy Mu zaufali /../ będą przy nim trwali /../”.

                                                                                                                         APEL