Mój dziennik prowadzę od momentu przebudzenia i nawrócenia (1988). Jest wielka różnica w zapisach, bo na początku rejestrowałem dzień („po ludzku”), a doba duchowa nie ma nic wspólnego z naszym dzieleniem czasu wg kręcenia się kuli ziemskiej!
Teraz czynię to z natchnienia Bożego, a czytający ze Światłem Boga ujrzy tzw. „duchowości zdarzeń”. Każdy wie, co oznacza alegorycznie gołąbek (pokój), dwa gołąbki (miłość), a kiedyś po spotkaniu z Bogiem przed samochodem - na ruchliwej ulicy - leciały trzy („prowadziły mnie”).
Tutaj wyjaśnię, że każda intencja modlitewna sprawia mi odpowiadające jej cierpienie. Wówczas bardziej rozumiem doznających tego, a to sprawia żarliwą modlitwę...
Przy okazji wyjaśnię sprawę zapisów przeżyć. Najlepiej byłoby czynić to w danej chwilce...w kościele, na ulicy, przy krzyżu lub na cmentarzu, ale to kojarzy się ze szpiegowaniem. Nie mogę zapisu robić w wolnym czasie, bo kontakt ze światem nadprzyrodzonym trudno zapamiętać.
W modlitwie zjednoczenie z Bogiem woła ode mnie Duch Święty. Bóg nie modli się Sam do Sobie, ale mam pomoc w wyrażeniu moich doznań w ekstazie. To jest jak wołanie psalmisty, który nie wymyślił tego jak poeta.
Idzie zmiana frontu, bo wczoraj złapał mnie ból wieńcowy (10 minut), a dzisiaj mam zawrót głowy. Pogodę powinni podawać także od metereopatów. Kiedyś przed 1 listopada uspokojono ludzi, a ja chciałem krzyczeć, bo podawano opady deszczu z przymrozkiem. Wiele ludzi zginęło i zostało rannych.
Siedziałem od 3.00 do pierwszej Mszy św. o 6.30 z planem odespania zaległości po śniadaniu. Dzisiaj Jozue (Joz 24, 14-29) przemówił do całego narodu:
<< Bójcie się Pana i służcie Mu ze szczerością i wiernością! Usunie bóstwa, którym służyli wasi przodkowie. /../ komu służyć chcecie /../.>>
Jakże jest to aktualne. Lud odpowiedział - przypominając wszystkie doznane cuda, że - pragnie służyć Bogu. Jozue zawarł przymierze z ludem i wszystko zapisał w Księdze Prawa Bożego i wskazał na kamień, który <</../ słyszał wszystkie słowa, które Pan mówił do was. Będzie on świadkiem przeciw wam, abyście się nie wyparli waszego Boga>>.
Wróciłem szybko do domu, aby się przespać, ale 16 sierpnia mieliśmy „odpust”, a dla wielu wierzących ten dzień kojarzy się z wybuchami, które później trwają przez kilka dni. Ich plus jest wielki, bo przestały ujadać przestraszone pieski na balkonach.
Udało się zasnąć na chwilkę, ale zbudził mnie telefon, a po obiedzie sąsiad krzyczał do córki na piętrze, której nie było w domu. Wielka jest niedelikatność młodych i nowych mieszkańców, którzy wyrzucają różne rzeczy za okno (butelki po wódce to normalność) i trzepią w nocy dywany na balkonach.
Bezpieka pozbawiając snu „wrogów ludu” doprowadzała wielu do obłędu. Tak czyniono też ks. Jerzemu Popiełuszce. W nocy rzucano w jego szyby, wybijano je. Zgłaszał się o pomoc do prymasa Józefa Glempa, ale on też wolał mieć święty spokój.
Dlaczego nie dziękujesz Bogu za dobry sen?
APeeL