Żona wskazała, że dzisiaj są urodziny naszej córki-ateistki, feministki z bulimią zagrażająca życiu. W jej intencji podszedłem do spowiedzi i mam odmówić litanię do Najdroższego. Serca Pana Jezusa. Poprosiłem Mateczkę, aby wzięła ją na Swoje Ręce, a później wołałem przez jej patronkę. Tak chcielibyśmy mieć wnuczka lub wnuczkę, a czas płynie.

   Poprosiłem też za stojącego na końcu kościoła, aby przybył do Boga...jako ostatni i stał się pierwszym, bliskim Panu. Może tak też będzie z córką, bo obecnie sama nie chce być zdrowa...jak wynika z rozmów.

   Nie zrezygnujemy z wołań do Boga Ojca, aby „przekręciło jej się w głowie”. Ja nie mam daru uzdrawiania, a nawet gdyby to nie wolno łamać wolnej woli. To tak jak z podarunkiem...nie chcesz, a ktoś ci wpycha. W przychodni jestem niewolnikiem...napór chorych był „normalny”: od 7.00 -16.30 bez chwilki mojego wytchnienia.

   Podczas przepisywania starych zapisów dziennika Pan wskazał na 02.10.1992(pt), a to dzień Świętych Aniołów Stróżów! Wówczas pozostałem na drugiej Mszy św. i wówczas też wołałem za córkę „zmarłą dla Boga”.

   Poprosiłem Ducha Świętego o Światło dla niej i duchowo przyjąłem Eucharystię. Nie wiedziałem, że Ciało Pana Jezusa można przyjąć ponownie...nawet bez pełnego uczestnictwa w Mszy św.

   Pan Jezus sprawił, że żona pogodziła się z córką i były pełne szacunku dla siebie z prowadzeniem  dyskusje religijnej! Bóg pomaga, bo córka przestaje nas straszyć samobójstwem...wcześniej zażyła dwa leki.

   "Panie Mój! dziękuję Ci za wyprostowanie dróg życia kobiet w moim domu”! Wówczas padłem na kolana, łzy zalały oczy, a serce przeszył ból, bo córka zaczyna rok akademicki i mogła go zacząć od Sakramentu Pojednania z Bogiem. Jakże odrzucamy łaski Boga z wołaniem naszej Matki, która je wyprasza dla nas!

   Zawołałem tylko: „Matko moja! Panie Jezu! bardzo proszę o wskrzeszenie mojej zmarłej córki”. Płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa w tej intencji. „Panie Jezu zanurz duszę mojej córki w Twoich św. Ranach. Boże Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Najś. Maryi pięć św. Ran Pana Jezusa w intencji zbawienia mojej córki".

   Napłynęło polecenie, aby otworzyć książkę: „Szatan istnieje naprawdę". To dla mnie jasne, ponieważ szatan jest przeciwnikiem wiary, a jak się okazuje spada ilość egzorcyzmowanych! Kto to czyni? Z „Nie z tej ziemi” napłynął obraz umęczonej Izabeli Krystyny Węgierskiej z W-wy ("Szamanka - lekarz duszy”). Dodatkowo moją uwagę zwrócił wycięty art. "Kościół szatana"...

   Bóg ukazuje mi demoniczne cierpienie córki. Za nią poświeciłem ten dzień mojego życia. W ręku znalazło się zdjęcie anorektyczki, która wyzdrowiała. Wierzę, że tak się stanie w końcu z córką.

    Późnym wieczorem odmawialem w jej intencji litanię zadaną na spowiedzi,a w tym czasie  „patrzyło” jej zdjęcie, gdy była mała. Ile radości wówczas dała ta ciąża po nagłej śmierci naszej pierwszej córeczki (1 rok).

                                                                                                                                      APEL