Podniesienie Krzyża Świętego

    Na Mszę św. o 6.30 zabrałem duży krzyż, który na odwrocie miał napis: za anty-krzyżowców z datą 01.03.2017. Wówczas modliłem się przed Monstrancją - za kolegów lekarzy z Okręgowej i Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie - w kaplicy Miłosierdzia Bożego.

   Przykre jest to, że wszyscy stanęli po stronie kolegi psychiatry, który powalił krzyż i zbezcześcił miejsce poświęcone.  Do obrony dołączył także prokurator, który stwierdził, że krzyż to drzewo.  W tym czasie w odwecie za obronę krzyża pożegnałem się ze swoją pracą...4 miesiące przed przejściem na emeryturę (nie mogę zapisać leków sobie i rodzinie). Wejdź:

Prałat Jankowski poświęcił nowy - drugi krzyż w ... - Express Kaszubski

Gdański sąd ogłosi wyrok ws. zniszczenia pomnika pamięci por ...

PSYCHOZA - przyczyny, objawy i leczenie - Poradnik Zdrowie (komentarz: APEL z podaniem mojej strony)

Wola Boga Ojca - 13.08.2015(c) NA MÓJ CHORY ROZUM...

  Koledzy skompromitowali się całkowicie i tkwią w fałszu niegodnym lekarzy, a dodatkowo funkcjonariuszy publicznych. Wciągnięto w sprawę wiele osób (łamano ich sumienia). Mają kłopot, bo nie umarłem, a wołanie moje do Boga nie pójdzie na marne (chodzi o ich dusze). 

   Trzeba zaznaczyć, że koledzy to katolicy, a odrzucają mediację i moje pragnienie pojednania. Sprawa dojrzewa do przebadania przez prokuraturę, bo już żyją nowymi wyborami z pragnieniem trwania na stanowiskach, aby „było...tak jak było”. 

   Cóż dziwić się - na tym tle - dżihadystom strzelającym z upodobaniem do obrazów w naszych kościołach, łamiącym bestialsko krzyże i rozbijającym figury Matki Bożej oraz świętych. Ci, co to czynią nie wiedzą, że wykonują polecenie Szatana.

    W kościele trwały rozproszenia, a jest to zrozumiałe w dniu tak wielkiego święta, bo nie podobam się Księciu Tego Świata. Specjalnie piszę z dużej litery, aby przebudzić tych, którzy żartują z upadłego Archanioła (Lucypera). W serce wpadły słowa Ps 78/77 o narodzie wybranym, którego serca nie były wierne…

    Do zjednania z Panem Jezusem w Eucharystii podszedłem z wielkim krzyżem, a Ciało Pana Jezusa zwinęło się (wzmocnienie dla „żniwiarza na roli Bożej”). Później usiadłem pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego na tle świecącego krzyża...najpiękniejszego na świecie!

    Przed przyniesionym krzyżem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Przypomniały się piękne słowa, że Zbawiciel jako „Święty przychodzi do bezbożnych /../ Pokorny do pysznych /../ Dobry do przepełnionych złem...”.

   Moje serce zalewał pokój i słodycz, która pojawiła się także w ustach (nie ma takiej na ziemi). Jak wypowiedzieć ból mojego serca rozerwanego miłością do Jezusa: „Panie mój jakże chciałbym zadowolić Twoje Serce...przyjmij mój smutek, modlitwy, mszę i spowiedź…”.Podjechałem pod „mój” krzyż i zapaliłem lampkę, aby świeciła do soboty.

   Po powrocie do domu z radia Maryja popłynęła pieśń: „Naucz mnie miłości krzyża /../ chcę umierać razem z Tobą”. Trafiłem na zdjęcie krzyża zniszczonego w Indiach oraz krzyż z urwanym ramieniem…

    Przypomniał się brutalny napad policji na kościół w Chinach z którego usuwano krzyż. Ludzie otoczyli świątynię i własnymi ciałami bronili krzyża. Wyłączyłem telewizor i zapisywałem to ze łzami w oczach. Podczas szukania łącznika do komputera znalazłem mniejszy krzyż. Czy to oznacza wyprostowanie mojej krzywdy w Izbie Lekarskiej. 

   Zbudzono mnie na koronkę do Miłosierdzia Bożego, a później popłakałem się podczas śpiewu pieśni: „Matko! Weź mnie za ręce i doprowadź do Syna Swego. Przyciśnij do krzyża, niech wypłynie krew i mnie oczyści”.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną z mniejszym krzyżem, który był poświęcony 26 sierpnia 1993 roku w Studziannie. Dotarły tylko słowa Pana Jezusa z Ew (J3, 13-17): „aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”… 

                                                                                                                            APEL