Przed snem o 2.00 zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki. Zdziwisz się taką intencją, ale córka nie zaprosiła mnie do mieszkania, które jej kupiłem...

   W śnie trwały koszmary, a rano byłem śmiertelnie słaby z pokusą pozostania w ciepłym łóżeczku. Ja nie wiem czy jest to technika Szatana...przeszkadzasz w śnie, a rano podsuwasz wyspanie się, aby odciągnąć od Mszy św. i Eucharystii czyli spotkania z Panem Jezusem. W moim wypadku Książę Kłamstwa wykazuje wielkie zatroskanie.

   Przypomniałem sobie, że Pan Bóg ma większą radość, gdy do kościoła trafiasz w niechęci. Na ten moment z Księgi Mądrości (Mdr 4. 7-15) padły słowa, że: „Starość jest czcigodna nie przez długowieczność”, ale jej miarą jest „życie nieskalane”.

   Tak jest, bo złość może zmienić myśli, a ułuda tego życia, urok marności i burza namiętności może uwieść duszę. Zna to każdy zakochany...tym bardziej, że świat podsuwa seks jako bożka. Św. Jan dodał (1J2, 12-17), że: „pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia, nie pochodzi od Ojca, ale od świata”.

   Dzisiaj 12-letni Pan Jezus „zgubił się” i został odnaleziony w Świątyni Jerozolimskiej, gdzie siedział między nauczycielami. Eucharystia ułożyła się w laurkę, a później w odwrócony węzełek. To okaże się zwiastunem bardzo potrzebnego odpoczynku, bo nad nami trwa generalny remont, a później obudził mnie „kominiarz” życzący zdrowia i rozdający kalendarze na przyszły rok.

   Napłynęło wielkie pragnienie ponownego pójścia na Mszę św. z zakończeniem modlitwy: „za ofiary wierutnych oszustw” oraz „za przebaczającym krzywdzicielom”…

   Tak się stało i już od początku Mszy św. moja dusza i serce chwaliły Boga Ojca. Dziękowałem za dzisiejszą pomoc, bo udało się skontaktować z koleżanką, która w Izbie Lekarskiej prowadzi Koło Lekarzy Katolickich.

   Przypomniało się dwóch chromych żebraków uzdrowionych przez Pana Jezusa i obdarowanych monetami, którzy po stwierdzeniu, że mogą chodzić...”ramię w ramię, zaczęli tańczyć, chwaląc Boga śpiewem”.*

   Ps 148 dotyczył chwalenia Pana, a Eucharystia ułożyła się ochronnie. Wracałem z Mszy św. odmawiając w/w modlitwy, a całe niebo zalały kraczące wrony, które szukały miejsca do „spania” na okolicznych drzewach.

   Jak nigdy padłem o 22.00 i spałem do 6.15, a 19 września zacznie się najpiękniejszy dzień mojego życia wg intencji: za szczęśliwe dzieci Boże...

                                                                                                                                  APEL

* „Oczami Jezusa” zapis z 10 lipca 1996 r.