Wczoraj naklejono ogłoszenie w sprawie prywatyzacji wielkiej przychodni w naszej mieścinie, a zebranie w tej sprawie ma odbyć się już dzisiaj o g. 18.00. Nie przeczytałem dokładnie, że to był protest: Stop prywatyzacji. Dobrze, że poszedłem na Mszę św. poranną i dopiero w drodze powrotnej zobaczyłem tą różnicę.

   Na Mszę św. o g. 7.30 nie docierały czytania, bo złapała mnie śmiertelna senność z bólem głowy (siedziałem w nocy). Zapamiętałem tylko fakt zakończenia budowy Świątyni Jerozolimskiej. Zawsze zastanawiało mnie jak pokonywani wówczas różne przeszkody, a szczególnie transport wielkich bloków granitu na duże wysokości. Położyłem głowę na ławce kościelnej i przetrwałem kryzys.

    Eucharystii ułożyła się w laurkę, a to zawsze jest podziękowanie od Boga za mój wysiłek, bowiem długo zeszło z intencją: za bujających w obłokach! Po powrocie do domu spałem jak zabity przez 2 godziny.

   Na spotkaniu zorganizowanym przez PiS w trybie pilnym były dwie grupy rodaków, a można powiedzieć, że sąsiadów. Jedni to zwolennicy przejmowanej własności w stylu warszawskiej reprywatyzacji oraz zakłopotani pracownicy i normalni ludzi.

   Przed przybyciem tutaj Pan dał mi czytanie (1 Tm 6, 2c-12) z zeszłego piątku (22.09.2017)...o bezinteresowności w służbie. Tam św. Paweł napisał słowa, które powinno się przekazać służącym w UMG i w Starostwie.

    „Ci, którzy chcą się bogacić, popadają w pokusę i w zasadzkę diabła oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają w zgubie i zatraceniu. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy. /../ Ty natomiast, człowiecze Boży, uciekaj od tego rodzaju rzeczy /../”…

    Bogactwo to wielka pułapka szatana, a jego symbolem jest złoto. Właśnie trwa wyjaśnianie afery Amber Gold i pokazują sztabki złota, które „rozpłynęło się”. Wielu odkładających grosz do grosza straciło z powodu bandytów wszystko.

    Pan Jezus wyjaśnia, że nie jest grzechem bycie bogatym. „Grzechem jest bogacić się kosztem innych /../ Jeśli zamożni członkowie społeczności nie dzielą się tym, co mają, pewnego dnia okaże się, że to oni są prawdziwymi biedakami”...*

   Myślałem o intencji za zachłannych (nie miałem takiej), ale w synonimach - do dzisiejszej sytuacji - pasowało kombinatorstwo. Okazało się, że chciano przejąc wielki majątek - po cichu - w ciągu tygodnia. Wszystko się wydało, zrobiono raban, a efektem tej wpadki będzie ich przegrana w wyborach do samorządu.

   Podczas spotkania ludzie krzyczeli jedni na drugich, a zdenerwowany starosta stwierdził, że rozrzucanie po mieście ulotek (czyli ujawnienie przestępstwa) to chamstwo. Władza jest służbą, ale niektórzy dalej tkwią w poprzednim systemie i traktują sami siebie jako „wybrańców”. Zapoznałem się z tym wszystkim w moim Nierządzie Lekarskim, gdzie przestępcy nie widza tego, co czynią, bo takie postępowanie dotychczas było normalne.

   Zauważyłem, że - tak jak w Izbie Lekarskiej - przejęli mikrofony. Ja poszedłem na zebranie organizowane przez PiS, a musiałem słuchach nauki tych, którzy chcieli wskoczyć na wielką kasę...nagle i po cichu.

   Wprost wyrwałem mikrofon „prawnikowi”, który tłumaczył z polskiego na nasze i powiedziałem o 35 latach mojej niewolniczej pracy w przychodni i nagrodzie czyli zwolnieniu mnie za obronę krzyża Pana Jezusa powalonego przez psychiatrę. Nikt z władzy lokalnej nie stanął w mojej obronie. Zbliża się koniec kadencji tego samorządu i trafił się ciepły kartofel. Powiedziałam o intencji tego dnia. Jestem więcej niż pewien, że zgubiła ich zachłanność i „przebiegłość”, a to gwóźdź do ich wyborczej trumny.

   Dopiero następnego ranka ujrzę ohydę tego postępowania i uprzytomnię sobie, że miałem być na tym zebrania. Przypomniał się się sen „do przodu” sprzed 2-3 tygodni w którym byłem na takiej sali, a ponadto w dniu dzisiejszym wracałem nietypową drogą i zauważyłem ogłoszenie o zebraniu ze słowem „Stop” prywatyzacji…

                                                                                                                                     APEL

*”Oczami Jezusa” zapis z dnia 13 grudnia 1996