Wspomóż stronę darowizną: PayPal apel1944@wp.pl
Duch Święty wskazał mi na wstrząsający zapis w dzienniku z 23.01.1994, który wymagał rozdzielenia, a pasujący do dnia dzisiejszego. Zobacz niezmienność przeżyć duchowych...
Wówczas zrozumiały stał się atak nocny oraz poranny złego, który nie lubi modlitw za prześladowców, a na pewno nie chciałby widzieć ich nawrócenia i zbawienia.
Po przeczytaniu tego tekstu poznałem intencję, a na dzisiejszej Mszy św. Pan Jezus ją potwierdzi, bo wielu jest wezwanych, a mało wybranych.
Wtedy <<Pan Jezus przekazał, że: „W y b r a ł e m was i dlatego będziecie p r z e ś l a d o w a n i /../ kto nigdy nie był wystawiony na próbę, wie bardzo niewiele /../ chciałbym, abyście stali się jak glina w rękach garncarza. /../ Mam zamiar udzielić wam ponownie przebóstwienia, które mieliście kiedyś, a które utraciliście >>.
Czytałem to pełen zadziwienia, ponieważ już wcześniej miałem znak, że ciało jest środkiem do przebóstwienia mojej osoby. Podczas Mszy św. zapadłem się w ławkę i wołałem: „Ojcze! Ojcze mój! Wszystko oddaję Tobie...ja nic tutaj nie mam! Wszystko jest Twoje...od mojej woli po najmniejszą rzecz, którą posiadam.”
W modlitwie padły słowa Pana Jezusa: „Wykonało się”. Sam też zawołałem: „Spraw Ojcze, abym wypełnił do końca Twoją Wolę. Proszę prowadź”!
Pan Jezus powołał Apostoła Andrzeja, a ja poprosiłem go, aby stał się moim pośrednikiem. Po tym zawołaniu skuliłem się, chwyciłem twarz w dłonie i zamknąłem oczy, a ból zalał serce. Nie mogłem wyjść z pustego kościoła. Personel słuchał mojego grania na akordeonie i patrzył życzliwie.
Dalej Pan Jezus prosił: „Módlcie się za tych, którzy nie rozumieją", a przypomniała się poranna walka słowna z kierowcą karetki!
- To wszystko jest prawdziwe. Jest Niebo, Pan Bóg, Jezus i Matka, ale pan chciałby to sprawdzić...włożyć palec w bok Pana Jezusa, a wówczas inny potraktowałby pana jako szalonego!
Ten świat przemija i jest kruchy jak mój ząb, który właśnie się ułamał. Płyną moje modlitwy w intencji dnia, a personel spędza czas „normalnie”...jest to kręcenie się z kąta w kąt, telewizja, radość z wyjazdu.
Zmienność nastroju w duszy jest podobna do kaprysów ciała. Tak jest ze wszystkim: z pogodą, porą dnia, naszą aktywnością i pragnieniami. Ponownie słuchałem mojej gry na akordeonie (nagrań), a tęsknota zalewała serce:
<<Ojcze! Ojcze mój! Panie wszystkiego. Cały należę do Ciebie, nawet nie jako syn, ale sługa uniżony! Przez tyle lat pochylałeś się nade mną, wołałeś, płakałeś z mojego powodu. Co czuło Twoje Ojcowskie Serce? Czyż może być większe cierpienie: pies cieszy się, a kot łasi na widok pana, a większość nie chce Ciebie, Ojcze! Większość synów ziemskich nie chce Prawdziwego Ojca! >>
Dzisiaj (04.10.2017) trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją kończące nabożeństwo różańcowe i ze zdziwieniem słuchałem Słowa płynącego od Ołtarza św.;
1. wspomnienie św. Franciszka, który tak jak ja prowadził beztroskie życie, ale został wezwany do naprawy Kościoła Pana Jezusa (1181-1226)
2. Król Artakserkses wysłał Nehemiasza do Judy, aby odbudował to miasto
3. w Ew (Łk 9, 57-62) zgłaszali się pragnący iść za Panem Jezusem, ale jeden chciał pogrzebać ojca, a inny pożegnać się z rodziną...Pan im odpowiedział: <<Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego>>. Chodzi o całkowite oddanie się temu posłannictwu...
Z tamtego czasu wzrok zatrzymały stopy Pana Jezusa, a serce przeszył ból z krzykiem: „Jezu mój! Jezu! Te stopy nosiły mojego Zbawiciela...nie ma Go już, nie mogę Go ujrzeć, dotknąć i usłyszeć jego Głosu...tyle lat nie wiedziałem, że mój Pan Jest!” Popłakałem się…
Natomiast dzisiaj serce rozrywały pieśni: „Ja wiem w Kogo ja wierzę”, „Niech żyje Jezus” i „Jezu ufam Tobie”. Eucharystia pływała w ustach i ułożyła się w koronę. Błyskawicznie przepłynęli wybrani do głoszenia Królestwa Bożego: św. Paweł, św. Franciszek, o. Pio, ks. J. Popiełuszko, ks. Zbigniew Oko i na samym końcu tej piramidy moja osoba.
Św. Paweł pisze (1 Kor 9), że: „Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. /../ Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii. /../.”...
APEL