MB Pocieszenia

    Po wstaniu padłem na kolana i poprosiłem Matką Bożą, aby była ze mną w tym tygodniu. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest „dzień maryjny”, bo to wyjaśniłoby nasilenie kuszenia. Praca dla Boga trwa od 4.00 rano do pierwszej Mszy św. Przypomniał się ojciec-stolarz, który o tej porze zrywał się, aby zdążyć na „ciuchcię” i przez godzinę jechać do pracy.

   W psalmie responsoryjnym padną słowa, że Bóg wybawi nas "od naszych nieprzyjaciół i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą /../ z mocy nieprzyjaciół wyrwani, służyć Mu będziemy bez trwogi /../ po wszystkie dni nasze.”

    W Ew (Łk 12, 13-21) ktoś z tłumu prosił Pana Jezusa, aby powiedział jego bratu, żeby podzielił się z nim spadkiem. Pan odpowiedział: <<Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią lub rozjemcą?>>  Uśmiechnąłem się, bo mam taką samą sprawę.

   Eucharystia sprawiła pokój w sercu i duszy oraz słodycz w ustach. Na zakończenie Mszy św. śpiewano: „Cześć Maryi, Cześć i chwała”, a oczy zalały łzy...pozostałem i odmówiłem „Anioł Pański” z koronką do Miłosierdzia Bożego.

   Teraz, gdy to opracowuje w TV Historia płyną zapiski ks. Jerzego Popiełuszki. Prosił o interwencję prymasa Józefa Glempa, bo nękano go nocami. Kiedyś wrzucono mu przez okno cegłę z materiałem wybuchowym. Wezwano go do prezydenta miasta z powodu nadużywania praktyk religijnych do walki z władzą - z trwaniem latach 1982-1983 - w przestępstwie czynnym.

    19.10.1984 r. został porwany pod Toruniem i zamordowany. Byłem w miejscu wrzucenia jego zwłok do Wisły. Teraz z płaczem pocałowałem jego wizerunek z prośbą o wstawiennictwo...podczas śpiewu wiernych w kościele na Żoliborzu.

   Skuszony szukałem pomocy: u prawników w naszej Izbie Lekarskiej, ale odmówili, prezes OIL na moją propozycję ugody nie odpisał, w Departamencie Spraw Obywatelskich przy URM kazali wszystko powtórzyć (dałem tylko „do wiadomości”), ponownie prosiłem koleżankę prowadzącą Koło Lekarzy Katolików przy OIL...jeszcze list do posłanki Pawłowicz, bo przesłuchano RPO, a u niego leży wiele moich pism.

    Takie dochodzenie swoich praw i szukanie „sprawiedliwości” przez psychiatrów radzieckich jest określane „paranoją pieniaczą”! Demony lubią takich i najbardziej kuszą w kościele. To jest bardzo sprytne, bo długi czas sądziłem, że te natchnienia pochodzą od Boga.

   Jeżeli prosisz o pomoc Boga to nie możesz szukać jej na własną rękę. Upadły Archanioł wszystko odwraca i w wmawia, że to, co czynię jest z natchnienia Boga. Ja wiem o tym i jestem oszukiwany, a cóż z innymi...w tym z politykami! Wilka jest pokusa żalenia się na cierpienie, które trzeba znosić w spokoju, a nie rozgłaszać!

    W ręku znalazł się stary zapis z moimi „dobrymi radami”: Nie rozgłaszaj swoich cierpień! Tylko mów je Panu...tylko Jemu! Dodatkowo na jakiejś karteczce czytam słowa: Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was”.

    Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że w 2007 r. spotka mnie  ł a s k a  niezasłużonego cierpienia, a ja będę się skarżył...aż do śmierci! Myśli pobiegły do Ojca Prawdziwego...to od Niego płyną dla nas różne łaski...w tym łaska wiary. Są tacy, co modlą się o tą łaskę i są tacy, którzy otrzymują ją nagle bez żadnej zasługi...nawet utopieni w grzechu.

   W TVP pokazano skazanych na śmierć członków AK. Dowódca Armii miał możność skorzystania z prawa łaski. Na podaniu każdego skazanego był odręczny skośny napis: "Nie korzystam z prawa łaski”...

   Podczas mojej modlitwy trafiłem na cmentarz, gdzie wzrok zatrzymał Pan Jezus padający pod krzyżem, Jezus z Sercem oraz krętą ścieżką prowadzącą na szczyt Golgoty, gdzie umierał Święty Świętych w otoczeniu dwóch łotrów oraz Jana, Matki i Marii Magdaleny.

    U jej podnóża siedział Pan Jezus Zmartwychwstały z aureolą wokół głowy, ale ludzie nie wierzą w nasze istnienie po śmierci…

                                                                                                                 APEL