Budzik wyrwał mnie z jakiejś wędrówki nocnej...kupowałem chleb, a była duża kolejka. Teraz wstałem na obolałych i sztywnych nogach...jak podczas pielgrzymki.
Czas na „Anioł Pański”. Wcześniej zaczynam prace, a szatan zawsze myli i wówczas zaleca Mszę św. Dobrze wie, że stałbym rozproszony, a w przychodni...tuż po zjednaniu z Panem Jezusem zderzyłbym się z nawałnicą chorych. Właśnie mam taki zestaw pacjentów i potrzebujących:
- pragnący zdrowia, leków i wsparcia
- bardzo chora z nerwicą lękową
- potrzebująca dobrej opieki (starość i niesprawność) w jakimś ośrodku
- skrzywdzona na komisji ZUS-u (nie otrzymała renty)
- pragnąca studiów na AWF, a ma zwyżki ciśnienia
- odnawiający prawo jazdy, a jest uszkodzony po wypadku.
Po powrocie do domu straszliwy ból zalał serce, ból rozłąki z Panem Jezusem. Tego nie można przekazać naszym językiem. Podjechałem pod krzyż postawić kwiaty. Pragnę odczytać intencję, a żona chce mieć ogródek. Ogarnij cały świat: pragnących posiadania własnej ojczyzny (Kosowo, Malezja, Kudrowie, Czeczeni, Palestyńczycy, Katalończycy i Tybet), górnicy czekający na sprawiedliwość, urodzony w Wadowicach Jan Paweł II nie może tam przybyć...na końcu moja rozłąka ze Zbawicielem!
Na ten moment książka „Prawdziwe Życie w Bogu” otwiera się na słowach Pana Jezusa (Tom 1 str. 350): „Spełnię Twoje pragnienia z Twoją pomocą”...
Na Mszy św. wieczornej przysypiałem ze zmęczenia. Pięknie śpiewał chór. „Patrzył” wizerunek Ducha Świętego i Pan Jezus w koronie cierniowej. To dzień urodzin Jana Pawła II (80-lecie). W jednej z pieśni płyną słowa o potrzebie zostania świętym, a podczas śpiewu Psalmu: „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze”...popłakałem się.
Dopiero rano wyjaśniło się moje pragnienie, a jego spełnieniem będzie powrót do Zbawiciela...do pełni życia z Panem Jezusem, która tutaj jest kojone Eucharystią.
APEL