Trwa już III Wojna Światowa, a dzisiaj donoszą, że Państwo Szatańskie ma uderzyć w Watykan...w Boże Narodzenie! Ludobójstwo wywołuje strach, a takie samo działanie ma sama zapowiedź ataku. Jest to bardzo możliwe, bo ostatecznym celem Szatana jest wiara w Boga Objawionego (Prawdę)...w Trójcy Jedynego, a ja wiem, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

   Piszę to, a serce zalewa wielki smutek, bo na zatracenie idą walczący z moją wiarą i krzyżem...pod egidą religii, która ma przynieść wyzwolenie ludzkości od figur, obrazów i krzyży i od naszej Prawdziwej Matki oraz Zbawiciela, który otworzył Królestwo Boże

    Na Mszy św. o 7.00 popłyną słowa z Ks. Mądrości (Mdr 13, 1-9) o głupich z natury, którzy z cudu stworzenia (dóbr naturalnych) nie widzą Boga Stwórcy. Mądrzy badają wszechświat i wymyślają bajeczne teorie o wielkim wybuchu z wcześniejszym bredzeniem, że pochodźmy od małpy (nie ma duszy).

    Bóg Ojciec jest twórcą piękności, a z tego dzieła poznajemy Sprawcę. Przecież każdy zna ohydne i straszące obrazy Przeciwnika Boga z którego żartuje się podczas halloween.

   Większość ludzkości żyje tak jak powie Pan Jezus w dzisiejszej Ew (Łk 17, 26-37): „jedli i pili”, pobierali się, „kupowali i sprzedawali, „sadzili i budowali”. W takim właśnie uśpieniu duchowym nadejdzie Dzień Syna Człowieczego.

  W tą niedzielę św. Paweł doda (1 Tes 5, 1-6) „Kiedy bowiem będą mówić: <<Pokój i bezpieczeństwo>> - tak niespodziewanie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie umkną.”

   Moje serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy, bo zginie dużo dobrych ludzi. Znam to z gabinetu lekarskiego, bo nic nie dawały moje wielokrotne zaproszenia do Domu Boga na ziemi.

   Dużo jest autentycznych wrogów naszego wspólnego Ojca Stworzyciela. Wcześniej było to ludobójstwo bolszewickie („związek bratni miał ogarnąć ludzki ród”) i hitlerowskie („czystość razy aryjskiej”)...teraz mamy bezbożną Europę z zamykaniem Świątyń Pana we Francji i plagą islamistów modlących się na ulicach.

  Pan Jezus ostrzega żyjących tylko tym światem i wg swojego rozumu, że tym razem przybędzie z mocą po Swoich wyznawców...z posłania i przy pracy jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Nastąpi nagły krach...nie schodź wówczas z dachu, nie wracaj z pola do domu. Już dawno było wiadomo, że „kto kocha to życie, straci je”.

   Zrozum, że ja nie piszę tego jako teolog. Nic nie planowałem, ale na dzisiejszej Mszy św. poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisach, a to, co czytasz „napisało się” po Eucharystii (w kwadrans).

    Na Mszy św. - do czasu zjednania z Panem Jezusem - byłem normalny. Tuż przed zjednaniem z Panem Jezusem serca zalało uniesienie duchowe, słodycz i pokój, a Ciało Pana Jezusa „objęło mnie”. Nie mogłem wyjść z kościoła, a później jechałem wolno samochodem z pragnieniem mówienia o Bogu...uniesienie duchowe trwało jeszcze 3 godziny.

   Zobacz jak niespodziewane są spotkania z Bogiem Ojcem. Zewnętrznie to nuda, bo ktoś przychodzi codziennie, wszystko jest podobne i gdyby tak wyglądały przeżycia duchowe to byłoby to potwierdzenie błędnej liturgii i celebracji. Podobnie jest ze zwykłem chlebem, który nigdy się nie znudzi i zawsze daje inne odczucia, a tutaj mamy Cud Ostatni i większego już nie będzie…

   W drodze na nabożeństwo wieczorne w wielkim bólu płynęła moja modlitwa oraz wołanie do Boga Ojca...jak dzieciątka oddalonego od tatusia. Tą Mszę św. ofiarowałem na Ręce Boga Ojca...dla szczególnie potrzebujących na świecie, bo większość nie widzi nadchodzącej Apokalipsy:

   „Panie! Daj im Twoje Światło, bo potrzebują przejrzenia. Nie wierzą w Objawienia i nie słuchają krzyczących...żyją dla śmierci opętani nienawiścią. Dla wielu z nich liczy się ilość ściętych głów braci ziemskich...to zastępy Kainów”.

                                                                                                                    APeeL