Pan dał mi natchnienie, aby zmienić opony na letnie...nawet wstąpiłem do zakładu. Później w oczekiwaniu na żonę, która była u lekarza zacząłem oglądać koła i zauważyłem przeciętą oponę w samochodzie. Już wiesz dlaczego nie mogę pisać całej prawdy.  

     Wczoraj moje serce zalał smutek, ponieważ odczułem odrzucenie Pana Jezusa, które trwa. W tamtym czasie Sanhedryn  był odpowiednikiem „naszej” rozwiedki i miał te same metody w gnębieniu „tych, co nie z nami”...śledzono Pana Jezusa i cały czas nastawano na Jego życie.

    Szatan nienawidzi ludzkości i podsuwa „swoim” władzę („będziecie jako bogowie”), która kojarzy się z posiadaniem (złotem) i z wszelkimi przyjemnościami, a nawet bezmiarem fanaberii (pałace). 

    Bolszewicy, którzy są jego agendą działają pod przykrywka „dobra”. Sami zrobili rewolucję, a teraz krzyczą, że rząd ukraiński reprezentuje terrorystów i będą bronić „swoich obywateli”.

    Tak samo jest w każdym rządzie i samorządzie, ale przykro mi, że dotyczy także lekarzy, którzy stali się funkcjonariuszami publicznych w Izbach Lekarskich. Profesor Jan Hartman (Hartamn.blog.polityka.pl we wpisie z dnia 12.11.2013) dał tytuł "Izba pychy", gdzie tych kolegów pełnych arogancji określa mianem sułtanatu, którego rozbisurmanienie nie zna granic.

    „Wydaje im się, że etyczne i słuszne z definicji jest to i tylko to, co sami postanowią i uczynią”. Przymus zrzeszania się do obligatoryjnej korporacji łamie konstytucyjne prawo wolności, ale „taki system jest wygodny dla władzy”, gdzie lekarz jest zastraszonym pionkiem, który ma siedzieć cicho.

    Szatan to  k ł a m s t w o, a taki popis przed ludzkością dał tow. Putin. To człowiek bardzo miły, ciepły, zatroskany o ludzkość...dzisiaj, gdy to edytuję pochylił się nawet nad sportowcami niepełnosprawnymi.

    Ty myślisz, że człowiek opętany zachowuje się jak chory psychicznie (to właśnie myli psychiatrów). Ludzie lekceważą nadprzyrodzoną inteligencję upadłego Archanioła (szatana)...w czynieniu zła, bo wszystko poznajemy po owocach.

    W środku nocy padłem na kolana i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Zły podsuwał pokusę skasowania wszystkich zapisów jako „protestu” przeciw  zepsuciu na mojej stronie instruktażu i wymazaniu przez wyszukiwarkę Google krzyża, który powalił kolega psychiatra.

    Zobacz precyzję w szkodzeniu tych, którzy wiedzą, co jest w moim komputerze, ale zarazem nie mają świadomości, że sami są odkryci dla Boga!    

    6.00 „Anioł Pański”...wyszedłem na pierwszą Mszę świętą. Jako faszysta idący na spotkanie z Panem Jezusem musiałem przejść przez kordon sług władzy podenerwowanej przez rewolucję na Ukrainie (boją się tego samego u nas).

    W bólu wołałem do Boga, a z witryny kiosku „spojrzała” książeczka Roberta Tekieli „Egzorcyzmy i opętania”, a to oznaczało potwierdzenie intencji. Pod kościołem trafiłem na wykonującego płot między posesjami, a to symbol dobrego współżycia między ludźmi. Ilu zabija się z tego powodu...

    Zobacz co oznacza posłuszeństwo, bo trafiłem na spowiednika, ponieważ pragnąłem pozbycia się niechęci do kolegów z samorządu lekarskiego. Poprosiłem Boga, aby sprawił ich przejrzenie. Szatan wówczas traci moc w kuszeniu i faktycznie złość na nich ustąpiła.   

    Przed Eucharystią padłem na kolana, a obok, na brzegu ołtarza uklękła podobnie wierząca. Jakby w podzięce mój wzrok  zatrzymało zdjęcie uśmiechniętego i pozdrawiającego mnie następcy s. Piotra... ”Pobłogosław Jezu drogi tych, co wiernie Cię kochają /../ za Twe łaski dziękujemy”.

    Wracałem i w bólu wołałem do Boga. To tylko godzina, a ja już tak wiele przeżyłem. Pojechałem na ponowną Mszę świętą, bo to bardzo „ciężka” intencja. Po Eucharystii do kościoła wpadła "wierna"  i usiadła za mną. Uciekłem, bo ktoś wciąż chce mi udowodnić, że markuję przychodzenie tutaj od 25 lat...                                                                                                                                                                                                APEL