W śnie ujrzałem dużo złotych łańcuszków. To oznacza szczęście, ale mnie kojarzy się jedną z broni Szatana (złoto, władza i seks). Za złoto kupisz wszystko, a powinno służyć do zdobienia Świątyń Boga Jedynego.

    Tuż po wstaniu serce zalała miłość Boża, a tego nie można opisać i przekazać w naszym języku. To łaska za którą dziękuję odmawiając „Anioł Pański”. Na ten moment w kościele popłynie pieśń: „Chwalcie Pana Swego, chwalcie Jego moc”...

   Św. Paweł wskazał (Rz 13. 8-10), że wszystko streszcza się w nakazie: „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Zbawiciel w Ew (Łk 14, 25-33) mówił o potrzebie wyrzeczenia się wszystkiego i niesienia własnego krzyża.

    Poprosiłem Pana Jezusa o ochronę, bo zawód lekarza niesie wiele zagrożeń i możliwość pomyłek. Nie wiedziałem, że w przychodni będę miał tak ciężki dzień...praca trwała od 7.00-17.30 (w tym dwie wizyty domowe).

   Ta zmora trwa dalej, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (30.11.2017) w śnie pracowałem podobnie, a na koniec pielęgniarka wniosła karty 5 matek z dziećmi, a kulawy staruszek poprosił o leki dla całej rodziny…

    Po napisaniu na maszynie długiego pisma ujrzałem moje oddanie chorym, poświęcanie się z miłością dla pokrzywdzonych, słabych i chorych. Pacjent - po wszczepieniu zastawki aortalnej i wieloma chorobami - ma tylko częściową niezdolność do pracy i do tego okresową (w zawodzie piekarza, gdzie praca jest zmianowa, głównie nocna).

    Koledzy, orzecznicy z ZUS-u bardzo dbają o wspólny grosz, a w tym czasie około 10-20% rent jest lewych...dla „lewych”. Dlatego trzeba szkodzić chorym. Jak później takich sądzić? Przypomniała się tablica w kościele z napisem: „Pod koniec życia sądzeni będziemy z miłości”.

   Napłynęła postać żony i wszystkich poświęcających się z miłości. Później w telewizji pokażą ojca, który synowi oddał własna nerkę.

   Przypomniała się rozmowa z kolegą psychiatrą...o łasce wiary i drogach Pana. On mówił, a moje serce wprost unosiło się. Teraz w koronce do Miłosierdzia Bożego dziękuję za moje powołanie i obdarowanie.

   Ostatnia pacjentka przyniosła mięso, co budzi dzisiaj...nawet mój uśmiech, ale wówczas nasze sklepy wyglądały jak obecne w Korei Północnej.

   Podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc w wytrwaniu wołając: „Tato! Tatusiu! Tato! Dziękuję, dziękuję”…                                                                                                       

                                                                                                                    APeeL