Po latach wróciłem do kultu Boga Ojca, który miałem na początku nawrócenia. Chodzi o to, że z Bogiem kojarzy nam się Pan Jezus, a Bóg Ojciec został jakby „zapomniany”. Nie wspomina się Imienia i Serce naszego Taty.

    Nic nie ujmujemy Bogu wołając przez Zbawiciela, Matkę i Wszystkich Świętych, ale jest to pewien nietakt w hierarchii. Nie wiem ile jest w tym działania Przeciwnika...

   Wczoraj w nocy zaprosiłem Tatę do mojej izdebki...kąciku w bloku pod który przyszła Matka Pana Jezusa (figura). Córka, której kupiłem mieszkanie nie zaprosiła mnie, a nawet odwóciła się od nas. Czy nie jest tak z obdarowanymi przez Boga Ojca?

   Tej nocy ponownie podziękowałem za wczorajsze pocieszenie żony (udało się załatwić jej sprawy). Pocałowałem św. Twarz Taty z objawienia s. Ravasio, gdzie są słowa: „wezwijcie mnie słodkim imieniem Ojca, a przyjdę do was”.

   Jeżeli masz dobre dzieci to nie wiesz co oznacza słowo: „Tato”, bo tak zawsze zwracały się do ciebie. Zrozum teraz ojca, którego dzieci nie uznają, nie chcą, poniżają i odwracają się od niego. Na ten moment Pan Jezus mówi w synagodze: „Zaufajcie Bogu i nie martwcie się. On widzi waszą szczerość i nie opuści was. Cokolwiek się stanie, stanie się z woli Boga” („Oczami Jezusa”).

    W śnie byłem w kościele, ale rano ciągnęło mnie ciepłe łóżeczko! Na Mszy św. wzrok zatrzymała chorągiew ze Św. Michałem Archaniołem z prośbą o obronę nas przed złem. W serce wpadły słowa o Bogu Ojcu...naszym obrońcy. Apokalipsa już trwa (inwazja Państwa Islamskiego), a nasza hierarchia nie chciała powołać Pana Jezusa na Króla Polski.

     Możemy ich pokonać tylko worami pokutnymi oraz zawierzeniem każdego kraju Matce Bożej, Panu Jezusowi, a właściwie Opatrzności Boga Ojca. „Boże Ojce przepraszam za Twoje namaszczone sługi i to z hierarchii, które obrażają Twoje Serce. Jakże cierpisz, Boże mój, bo tyle dajesz znaków...".

    Boski Majestat uniżony pod postacią Chleba (Eucharystia) ułożył się w laurkę...Bóg jest we mnie. Wielu nie ma żadnego poważania dla tej Boskiej Obecności. Miłość do Boga sprawiła wołanie: ”niech będzie chwała i cześć i dziękczynienie...chwała i część Jezusowi, który otworzył Niebo...”.

    W sercu trwały słowa dzisiejszego psalmu: „Chwal, duszo moja, Pana, Stwórcę swego. Będę chwalił Pana do końca swego życia, będę śpiewał mojemu Bogu, dopóki istnieję. On wiary dochowuje na wieki. 

   Uciśnionym wymierza sprawiedliwość, chlebem karmi głodnych, wypuszcza na wolność więźniów. Pan przywraca wzrok ociemniałym, Pan dźwiga poniżonych, Pan kocha sprawiedliwych. Pan strzeże przybyszów, ochrania sierotę i wdowę, lecz występnych kieruje na bezdroża”… 

    Tą intencję zakończę prośbą: postaw Boga Ojca i wieczność na pierwszym miejscu. Ilu upokarza się przed władcami tego świata, a jak niewielka liczba adoruje Pana Niebios. Każdy musi zrozumieć, że jest na wiecznym podglądzie i podsłuchu. Wielu będzie się dziwiło, a ja zapytam: czy spuszczasz z oczu swoje małe dziecko?

                                                                                                                                    APeeL