Św. Apostoła Andrzeja

    Czuję, że dzisiaj odrobię wczorajszy dzień, który częściowo zmarnowałem, ale tak już jest w sprawach duchowych. Nic nie mogę napisać bez natchnienia Bożego.

    Pojechałem na Mszę św. o 7.30 i już na początku otrzymałem zaproszenie do spowiedzi, ponieważ do konfesjonału szedł kapłan. Chodzi o to, że jutro jest 1-wszy Piątek m-ca z kultem Serca Pana Jezusa.

   Powiedziałem o zaproszeniu do mojego mieszkania Boga Ojca i zmarnowaniu czasu z utratą czystości oraz upadku w subtelnej próbie. Miałem pragnienie mówić o mojej krzywdzie do wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Zdrowia, który gościł w TV Trwam i radiu Maryja (czyli rozgłosić ją na cały świat). A przecież w tą niedzielę modliłem się w intencji nienawidzących mnie, aby otworzyły się ich serca.

   Dziwne, bo wczoraj w „Gazecie warszawskiej” przeczytałem ogłoszenie pana poszukującego kolorowy wizerunek kard. Stefana Wyszyńskiego, a właśnie leżał taki od kilku dni na stoliczku (wysłałem mu). Dzisiaj Pan Jezus powołał dwóch braci: Piotra i Andrzeja. Zaprosiłem ich do mnie wraz z kardynałem Stefanem Wyszyńskim.

    Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a to oznaczało dzień pracy na roli Pana i tak będzie. Pozostałem sam w kościele i w świętej ciszy odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jakże Pan zadziwia każdego dnia.

    Wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą ofiarowałem Bogu Ojcu...dla szczególnie potrzebujących. Dopiero teraz słuchałem czytań, a właśnie prorok Izajasz (Iz 49, 1-6) mówił o swoim powołaniu przez Boga: <<Tyś sługą Moim, w tobie się rozsławię>>.

   Natomiast  św. Paweł wskazał (Rz 10, 9-18), że był czas, gdy ludzie nie wierzyli w Boga, bo o Nim nie słyszeli, ale teraz nasz głos rozchodzi się po całej ziemi

    Nigdy nie sądziłem, że będę głosił Dobrą Nowinę „aż do krańców ziemi”. Ty, który to czytasz wróć jeszcze dzisiaj do Pana, bo nasze jutro jest niepewne. Nie czytaj tego dla czytania, bo tak czyni kuzyn, który zapatrzył się w żonę...kocha ją bardziej od Boga Ojca, a jest w wieku "odlotowym".

   Kapłan poprosił o modlitwę w sprawie nawrócenia Europy.  W naszej parafii trudno jest nawrócić sąsiada, a jak to uczynić z Francuzem oraz naszymi  mądrymi i uczonymi. 

    Trudno być prorokiem we własnym kraju…ludzie wolą ciepłe mieszkanka, komputery, bary i centra handlowe…namiastki Królestwa Niebieskiego. Nic nie dają moje zaproszenia i błagania, upominanie i ostrzeganie. 

    Ktoś powie za prorokiem Izajaszem, że na próżno się trudziłem (od 30 lat) i na „nic zużyłem me siły(właśnie siedzę od 3.00 w nocy i piszę dla Ciebie). Ja czynię to z potrzeby serca i z miłości Boga do Twojej duszy...nawet nie dla „nagrody u Boga mego” wg proroka lub ze strachu przed Piekłem! 

    A jest napisane: <<Jakże piękne stopy tych, którzy zwiastują Dobrą Nowinę>>.

                                                                                                                                      APeeL