Jak dobrze,że sąsiedzi mają głośnego psa, który o 6.00 żądał wyprowadzenia! Zerwałem się i wiem, że Pan zaprasza mnie na Mszę św. o 6.30! Nagle znalazłem się wśród stada lecących do swojej ojczyzny umęczonych i zalęknionych w sercach bocianów.

   Podczas przejścia do Domu Pana w smutku popłynie „św. Osamotnienie Pana Jezusa” (modlitwa w Getsemani) w inte­ncji wygnańców, wypędzanych lub przepędzanych z własnych siedzib.

   Towarzyszyły temu obrazy całych nacji wędrujących w zimnie przez góry (w strachu przed napastnikami), wojna w b. Jugosławii, umęczeni Gruzini, przesiedlani po wojnie Niemcy i Polacy, a także naród wybrany na pustyni. "Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - św. Osamotnienie Pana Jezusa, który podczas Swoje­go życia nie miał gdzie głowy położyć - w intencji wszystkich wygnańców”.

   To krzyż Pana Jezusa...już od samego rana. Pan Bóg przez wydarzenia na ziemi pokazuje nasze zesłanie duchowe (dołączenie duszy do ciała fizycznego - patrz instruktaż), a w pieśni jesteśmy „zesłańcami Ewy”...

   Z czytań dobiegły słowa, że „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą /../ Stworzenie zostało bowiem poddane marności” (Pz 8,18-25. Podczas śpiewu Ps 126 serce rozrywał ból, bo: „Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas”. Natomiast Pan Jezus mówi o Kró­lestwie Bożym…naszej Ojczyźnie Niebieskiej.

   W tym bólu krzyczałem: „Ojcze miej miło­sierdzie nad nimi i nie opuść ich”. Na ten moment ministrant przyniósł zapaloną świeczkę oraz podał naczynie z Eucharystią! W tej intencji przyjąłem Ciało Zbawiciela, a to zarazem za mnie i ludzkość całą zesłaną do „Obozu Ziemia” (za braci z pomieszanymi językami i rasami).

   Demony wiedzą o tym i mamią ludzi „rajem na ziemi” (świadkowie Jehowy). Napłynął też obraz zniewolonych braci, którzy wg Edwarda Stachury „suną w przytupach” i „latają jak prąd po drutach...na rozkaz pana ziemskiego, a jest to niezgodne z Wolą Boga Ojca!

     Z wielką radością zacząłem pracę, a dzisiaj jest niespodziewany nawał pacjentów! Komu mogę przekazuję moje doświadczenia duchowe, ostrzegam, wyjaśniam, proszę o post, przyjmowanie cierpień...wskazuję też na obdarowanie ludzi i metody działa­nia złego (smucenie, straszenie, wciskanie „dobra”).

    Mówiłem też, że Bóg Ojciec dał nam wszystko na tym wygnaniu, ale całe zło to wynik działania Kainów, którzy uważają, że istniejemy tylko do śmierci, a więc trzeba zabrać innym i używać tego życia. Wskazywałem na posiadanie duszy i nasz powrót po śmierci do Ojczyzny Prawdziwej, bo wielu zdrowych "lata" ze strachu po lekarzach...

   W oczekiwaniu na obiad (mamy stołówkę w budynku) serce - przez kilka minut - zalała Radość Boża z poczuciem pobytu w Królestwie Niebieskim! Dalej trwał nawał chorych z niemożliwością wyjścia do WC.

    Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego moje serce zalała miłość i pokój. W tym cierpieniu trafiłem na cmentarz, gdzie była figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu. Zawołałem za bliskich mi poetów i pisarzy, którzy nie wytrzymują napięć duchowych. Zły wykorzystuje ich pragnienie odnalezienia sensu tego życia i sprowadza ich na manowce. Poprosiłem Boga, aby ustąpił Wałęsa, który dzieli Polaków, a udaje katolika („nocna zmiana”).

    Teraz w domu z włączonego telewizora napłynie obraz Pana Jezusa niosącego krzyż i Jana Pawła II. Wyszedłem ze łzami w oczach na modlitwę, a po powrocie pokażą obrazy okrucieństwa w b. Jugosławii, ofiary wojny domowa w Grecji i wielki exodus ludzi do Iranu. Pragnąłem obejrzeć ukrywaną mękę i wygnanie Mazu­rów (o 23.30), ale umęczony nie doczekałem... 

                                                                                                                                  APeeL