W nocy zerwała się wichura, a wówczas źle się czuję, nie mogę spać, a dzisiaj mam dyżur w pomocy doraźnej. Wczoraj byłem na dwóch Mszach św. a Bestia "zaprasza" (kusi) mnie do kościoła...

    Zapytasz jak to możliwe i skąd to wiem? Musisz zrozumieć, że Kłamca Kłamców pragnie jednego: szkodzić...także pod pozorem „dobra”. W tym wypadu chce wywołać rozterkę: mam zaproszenie od Boga, a nie idę!  Dzisiaj, gdy to przepisuję (9 grudnia 2017) każdy może ujrzeć jego „dobro” tylko na dwóch aferach: Amber Gold („lipa”) oraz reprywatyzacyjnej (rozbiór RP). Wpisz: afery PO.

   Tak trafiłem na Niezależna.pl <<Wałęsa po wpisie Tuska: „teraz będę sypał maksymalnie”>>. Tam dałem komentarz: <<Nasz podział wynika z mieszanki sług Boga i Przeciwnika (zobacz to w instruktażu na mojej stronie).

    Lech Wałęsa uwierzył w swoją wielkość i tkwi w fałszu. Zapomniał o "nocnej zmianie". Krótko mówiąc: tak postępują bezbożnicy, którzy budują Państwa Szatańskie. PO była podpięta pod taki układ. Na moich oczach marnieje też Donald mniejszy...

   Ludzie normalni widzą podziały między sobą (oto chodzi Bestii, bo jego nie ma). Zapominają o tym, że każdy z nas ma duszę, bo jesteśmy Dziećmi Boga...>>.

    Tak zmieszała się - w ramach tej intencji -  teraźniejszość z przeszłością, ale wróćmy do tamtego dnia, gdy w ciszy poranka rozległ się krzyk wron atakujących czarnego kota kręcącego się przy drzewie, a wzrok zatrzymał tytuł w „Sup. Expressie”: „Wielki oszust”.

    Ja wiem, że jest to ostrzeżenie przed kusicielem, bo od rana moje serce zalewa walka o łyk alkoholu. To śmiertelny bój, który rozumie człowiek, który jego „zanik we krwi”...będę musiał walczyć z resztką koniaku, który mam w teczce. Podczas wychodzenia na dyżur żona pożegnała mnie jednym słowem:„z Bogiem”...

   Pomyśl, że takie są serca ludzi niewierzących, a nawet odwróconych od Boga. Potwierdza to aktualne pismo „NIE”, gdzie atakują pragnących ś w i ę t o ś c i! Pisze to małpa ludzka (te zwierzęta nie mają duszy)...jeszcze niedawno kumali się z Koreą Kima oraz bolszewikami.

    Podczas przejazdu Zły nadal kusił...podjechaniem do kościoła, abym przyjął Eucharystię. Zobacz zatroskanie Bestii o moją duszę i jego niezmordowanie. Belzebub wie, że jest to mój charyzmat i nie mogę uczestniczyć w Misterium...wprost namawia mnie do ciężkiego grzechu. Kiedyś w takim stanie podszedł - za mną do Komunii św. - oficer polityczny z jednostki wojskowej w której pracowałem!

   Nikt nie opisuje tej walki, która toczy się w sferze duchowej, a niżej w naszych myślach (natchnienie od Boga i od szefa sił ciemności). Dzisiaj nazywamy to wojną hybrydową. 

   W telewizji trafię na film o Hunach - jeźdźcach Apokalipsy, którzy przybyli z Mongolii...napadali, grabili i nie znali litości. Pokazano też obrazy ataku lampartów i likaonów na ich młode. 

   Podczas wyjazdu karetką moje serce zostało nagle odmienione. Nawet żartowaliśmy o alkoholiku z naszego miasta, którzy „zmartwychwstał” w kostnicy. To powstało w jego głowie, ale wielu uwierzyło w tą bajkę.

   Trwa upał z inwazją meszek dających odczyny toksyczno-alergiczne. Właśnie trafiłem do takiej niewiasty z obrzękniętą twarzą, która pracowała przy uprawie buraków. Atak meszek dał odczyt intencji modlitewnej, ale nie miałem warunków do odmówienia modlitwy, ponieważ nie mogłem wyjść z budynku pogotowia.

    W „NIE” atakują Lecha Wałęsę, Stefana Niesiołowskiego i Jana Pawła II. Prawdopodobnie chodziło o papieża, ale pretekstem byli członkowie „nocnej zmiany”, którzy obalili rząd premiera Olszewski. W „NIE” plotkują na temat wskazanego lekarza. To straszna broń bolszewików, ponieważ w ich rękach są wszystkie mass-media.

   Na ten moment Pan Jezus mówi do mnie: „Podoba mi się, że twoi prześladowcy zadają ci wstrząsające rany /../”.* Właśnie skończyłem koronkę do Miłosierdzia Bożego...

   Teraz pędzimy do odległej wiosce, z domem w polach, gdzie dwóch pijanych - w skłóconych rodzinach - chciało zabić babcię, która krzyczała: „Panie! Zmiłuj się!” Na miejscu była już policja…

   W drodze powrotnej odmawiałem moją modlitwę, a właśnie wypadło "Biczowanie Pana Jezusa". Wzrok zatrzymał tytuł artykułu: „Grzybica atakuje”, trafiliśmy też na burzę z piorunami oraz na atak duszności u dziecka niepełnosprawnego. Po powrocie do bazy oprócz meszek przyczepił się do mnie „chory” sanitariusz proszący o pożyczkę na alkohol.

    Na niebie zobaczyłem smugę po wojskowym samolocie, a w pobliżu  pogotowia gryzące się psy. Czas na sen, ale chirurg z furią trzaskał drzwiami i głośno gadał, a wcześniej czyniła to dyspozytorka. Dyżurujemy w ludzkiej norze (piwnicy), gdzie w "pokoju lekarskim" mieszczą się tylko dwa łóżka i stół, a w tym czasie rozbierana jest nasza ojczyzna.

                                                                                                                                 APeeL

* „Prawdziwe życie w Bogu” t. X