Św. Rodziny

   Przypomnę, że na tym zesłaniu z miłości miłosiernej („Obóz Ziemie”) otrzymaliśmy wszystko potrzebne do przetrwania i powrotu do Bomu Ojca. Ponieważ do duszy mamy przypięte ciało...”musimy orać w pocie czoła”. Większość normalnych ludzi lubi swoją prace, a wówczas umęczenie sprawia radość.

   Deus Abba (TATA) dał nam dwa dary: wolną wolę, która trwa jeszcze chwilkę po śmierci (zabierają ją w Państwach Szatańskich i ładnie nazywającym się Kościele Scjentologicznym lub sekcie Niebo) oraz czas (nie znamy jego wielkości).

   Współcześnie unika się mówienia o starości, wszędzie królują młodzi i piękni, a także chorzy na młodość (Magda Gessler i dziecinniejący Kuba Wojewódzki). Jeszcze trochę, a przyjdą młodsi i będą śmieli się z nich. Czas to wielka pułapka, bo masz wielkie zamierzenie, a nic nie wiesz o przebiegu swojego życia.

    Z drugiej strony „leśne dziadki” okupują kluczowe stanowiska na których podtrzymuje ich stara gwardia bolszewicka („lumpioniarze”) oraz wszelkiej maści dworaki i lisy.

   Takiego podejścia nie znajdziemy w Piśmie Świętym, gdzie kultem jest Bóg Ojciec i cud Jego stworzenia, a nie bożek w postaci długiego życia z udawaniem młodego.

   Jan Paweł II pisał o tym (1 października 1999 r.): „Jest naturalne, że z upływem lat oswajamy się z myślą o «zmierzchu». /../ Jeśli życie jest pielgrzymką do niebieskiej ojczyzny, to starość jest czasem, gdy jesteśmy najbardziej skłonni myśleć o wieczności”.

   Natchnienie sprawiło, że na dzisiejszą Mszę św. pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego. Podziękowałem Bogu za poranną łaskę błogosławieństwa przez biskupa (we włączonej TVP 1 trafiłem na zakończenie nabożeństwa).

   Na miejscu zdziwiony słuchałem ryku osła, który jest tam w zagrodzie, a później to samo było podczas słuchania Słowa Bożego (Rdz 15, 1-6; 21, 1-3), gdzie Bóg mówił do Abrama, aby nie obawiał się: „Ja jestem twoim obrońcą”.

   Abram odpowiedział, że po co mu nagroda, nie ma potomka, a zbliża się do kresu swego życia. Bóg wskazał mu gwiazdy na niebie i zapewnił go, że tak liczne będzie jego potomstwo, a żona w podeszłym wieku urodzi mu syna Izaaka. Jak to będzie, gdy się spotkamy? Myślę, że w Królestwie Bożym też jest hierarchia, ale pragnienia są odczytywane w naszych sercach.

   Przypomina się spotkanie śmiertelnie chorego posła SLD z prezydentem Andrzejem Dudą. Ja myślę, że lepsze byłoby jego nawrócenia...najpiękniejszy czyn przed śmiercią. Zapytałem sekretarkę w Belwederze czy można się zapisać na taką wizytę, bo w kraju katolickim jestem ofiarą dyskryminacji religijnej za obronę krzyża. Nie ma takiej możliwości, pan prezydent nie daje takich audiencji...

   Starszy kapłan mówił o rodzinie, ale jego nauki nie zawierają Światła Bożego...to są raczej rady psychologa przeplatane żartami. W małżeństwach mamy rozmawiać ze sobą, a nawet kłócić się...nie wolno być zapartym w złości. Śmiałem się głośno przy jego żartach o ojcu, który nie modli się wieczorem, objada się na noc, a wchodząc do łóżka żony mówi: posuń się stara.

   Przed i po Eucharystii klęczałem i tak było mi dobrze. Po Mszy św. nie było ciszy, ponieważ ktoś miał pomysł, aby przez głośniki płynął śpiew kolęd śpiewanych przez dzieci (Episkopat zabrania tego).

   Następnego dnia bardzo pragnąłem odczytać intencję, a miałem rozterkę: czy za moją rodzinę? Przed wyjściem na spacer wzrok przykuły słowa Abrama:<<O Panie, mój Boże /../ zbliżam się do kresu mego życia /../.” Prawie krzyknąłem, bo w sercu wiedziałem, że jest to intencja tego dnia, a ból podczas modlitwy w pełni ją potwierdził.

    Krążyłem przez 1.5 godziny i wołałem do Boga za podobnych do mnie. Nigdy nie przypuszczałem, że właśnie dzisiaj będzie podana taka intencja, ale po czasie ujrzałem, że łącznikiem jest czas (kończący się rok)...

                                                                                                                          APeeL