Tuż po wstaniu czytałem - podobne do moich przeżycia - nawróconego Cliffa Richarda („Ty, ja i Jezus”). Dziwne, że nie wspomina o działaniu Ducha Św.! Napłynęła refleksja, że z łaski Stwórcy otrzymujemy nawrócenie (nowe życie), a wówczas widzimy własną nędzę i moc otrzymywaną na tym „łez padole”.

   Przez Pana Jezusa Bóg Ojciec wskazuje na Samego Siebie. Wystarczy wspomnieć Jego Imię, które znaczy „Ten, Który Zbawia”, a w towarzystwie zapadnie cisza!

   Dzisiaj jest zimno, spadł pierwszy śnieżek...myśl uciekła do przelatujących i bytujących u nas ptaków. Tak jest pokazany nasz powrót do Królestwa Bożego. W tym czasie płynęła melodia: „Droga do piekła”, a moje serce przeszył ból i płacząc zawołałem: „Jezu mój, Jezu...ile jest cierpień na ziemi, nawet trudno to ogarnąć”.

   W drodze na zakupy zatrzymałem się na parkingu blisko kościoła, gdzie był wystawiony Najświętszy Sakrament. „Panie Jezu...jakże przyciągasz mnie do Siebie, a czynisz to tak delikatnie...jakże potrafisz zaskoczyć obdarowaniem. Jezu, Jezu mój”.

   Podczas Eucharystii łzy zalały oczy, bo w błysku ujrzałem łaskę, którą było zatrzymanie się tutaj. W tym czasie z tyłu ołtarza dobiegała prosta melodia (ktoś ćwiczył grę na organach), a przez otwarte drzwi zakrystii mignęła postać Pana Jezusa Miłosiernego.

    Napłynęła radość i moc w sercu, a cały świat zewnętrzny stał się obcy i brzydki. Po zakupach trafiłem do krawca, dobrego człowieka, ale dziwnie zniechęconego. Powiedziałem mu, że tkwi w ciemności...nie dostrzega obdarowania, które otrzymuje od Boga.

   Zaleciłem, aby żył tylko danym dniem, a na zawód nie narzekał, bo właśnie mi służy. W smutkach musi prosić Pana Jezusa o pocieszenie, radę i pomoc, bo demon pragnie wywołać jego zwątpienie (często w ten sposób doprowadza swoje ofiary do samobójstwa).

- Ma pan rację, dwoje znanych ludzi świata muzycznego głośno narzekało, a zza budynku wyłonili się ludzie na wózkach inwalidzkich! Po wyjściu łzy zakręciły się w oku, bo przeze mnie mówił do niego Pan Jezus.

   Wieczorem wróciłem do czytania przeżyć Cliffa z moją refleksją dla tych, którzy nie wiedzą jak odmienić własne życie. Nie wiesz co oznacza nawrócenie? Własnymi słowami zwróć się do Pana Jezusa: „Panie Jezu pokaż mi to wszystko, bądź ze mną, daj znak, poprowadź mnie”. Radzę ci z całego serca - zrób to!

   Do tego kontaktu nie jest potrzebna znajomość Biblii, chrzest i dobre życie. Im bliżej jesteś dna tym większe masz szczęście i dar od Boga, że czytasz te słowa, bo zdrowi nie potrzebują lekarza!

   Od czasu nawrócenia moje serce jest ze złymi, myśli krążą po wrogach wiary, więźniach, bluźniercach, pijakach, mordercach, gnębionych i uciskanych...jestem też ze słabymi i zbłąkanymi. Wprost brzydzę się towarzystwem bogaczy, sobków, ludzi z władzy, itd.

   Jeżeli drgnie twoje serce to myśli skieruj na życie prawdziwe (wieczne). Po nawróceniu wyznaj swoją wiarę wobec wielu, bo jest to obowiązek każdego wyznawcy Jezusa: staniesz się Jego Apostołem, bo tacy są powoływani w każdym czasie. Duch Św. zaleje twoją duszę i zapragniesz „iść w cały świat”, nic nie mieć i mówić tylko o Jezusie.

   Ponadto staraj się odczytać Wolę Boga! Nie wiesz jak to zrobić? Powiedz: „Panie Jezu nie wiem jaka jest Twoja Wola w tej s p r a w i e. Proszę Cię daj mi z n a k !" Czekaj na przebieg zdarzeń lub delikatne natchnienia - to wszystko. Pan Jezus posłał mnie, abym napisał to dla Ciebie, bo książki teologów i znawców Biblii nie odpowiadają na proste pytania...

                                                                                                                             APeeL

Napisałem też list do Jacka Salija OP.

    <<Serdecznie dziękuję za kontakt. /../ Podczas dyżurów lekarskich słuchałem wielu pięknych kazań Ojca oraz słowa o modlitwie za innych! To wyraźne działanie Ducha Św.!

    Pragnę zaznaczyć, że odbierałem sygnały od Ojca i czułem, że jest to modlitwa za mnie, a wówczas  - okolicę nadbrzusza (splot słoneczny) - zalewa słodkie ciepło promieniujące ku sercu. /../ Bardzo proszę o wykorzystanie tego, co piszę w kazaniu, ponieważ większość „wierzących” w głębi serca nie przyjmuje istnienia świata nadprzyrodzonego, a niektórzy kapłani podchodzą z niechęcią do istnienia duszy, bo „w Biblii nic nie piszą”.

   Fakt faktem dokładnie nie wiemy, co dzieje się z nami po śmierci, a w ciągu pięciu lat słuchania kazań radiowych...tylko jeden raz podniesiono problem zła i Szatana. Dlaczego Kościów Święty jest tak ostrożny? Przecież on podsuwa nam złe i „dobre” natchnienia (myśli). /../ Działanie to jest bardzo proste i skuteczne, bo przeciętny człowiek uważa, że w jego głowie są jego myśli. To błąd, który stanowi śmiertelne zagrożenie dla duszy.

- Czy jest diabeł i jak on działa..pytam podchwytliwie starszą zakonnicę.

- On jest we mnie (w sensie zła)! ..odpowiada.

- Wówczas jest to opętanie! >>

    Do listu dołączyłem kartę ze słowami: „Zbliża się Rocznica Dnia w którym Ojciec Prawdziwy wysłał do nas Najmilszego Syna Swego”...z tej okazji życzę stałego „umierania” dla świata i rodzenia się dla Nieba, a to oznacza krzyż.

                                                                                                                                         APeeL