W służbie Bogu i naszej wierze nic nie można przewidzieć, bo od 2.30 opracowywałem zapisy do Mszy św. o 6.30 z wystawieniem Najświętszego Sakramentu...na której przysypiałem. Nawet podszedłem do spowiedzi i otrzymałem rozgrzeszenie...puknięciem w konfesjonał. Pośpiech trwa także w sprawach duchowych.

    Dzisiaj jest pogrzeb przedwcześnie zmarłego bogacza, ale zrezygnowałem z tego nabożeństwa, bo ludzie, którzy nigdy nie uczestniczą w życiu Kościoła Świętego mają większe prawa od wiernych Bogu Ojcu. 

    Pomijając sprawy duchowe każdy wierny ponosi koszty. Nasze małżeństwo przez 30 lat wyłożyło około 30-40 tysięcy na wszystkie ofiary: taca (w tym "gospodarcza"),  kolędy, zamawiane nabożeństwa, różne wpłaty na pisma, zakony, misje oraz na budowę Świątyni Opatrzności Bożej.

   Postanowiłem być na podobnej Mszy św. wieczornej w kaplicy Miłosierdzia Bożego. Zły odciągał mnie od tego spotkania z Panem Jezusem...podsuwał zniechęcenie, ale to było łagodne, bo nie chciał się ujawnić. Wówczas jestem pewny, że mam tam jechać...

    W drodze do kaplicy (na 18.00) ucieszyłem się płonącymi od 5 dni lampkami pod „moim” krzyżem, bo ważny jest czas od czwartku do soboty. Większość ludzi czyni to samo, ale w stosunku do zmarłych śmiertelników...często grzeszników.

   Dzisiaj św. Jan Apostoł (1J3,11-21) wskazał na potrzebę wzajemnej miłości, nie tak jak Kain, który zabił swego brata. „My wiemy, że przeszliśmy od śmierci do życia /../ nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”.

   Mój wzrok zatrzymywał obraz s. Faustyny...jakby podziękowanie za właśnie edytowany zapis (20.12.1990) z moim listem do Postulacji (przed beatyfikacją świętej). Ponadto usiadłem pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża”, co oznacza: ”zdejmujesz Mnie z krzyża”.

   To jest zarazem potwierdzenie Zbawiciela, że przybyłem tutaj na Jego zaproszenie. Napłynęły obrazy dzisiejszego pogrzebu, Kaina i Judasza oraz pary znanych ludzi: Moniki i Zbigniewa Zamachowskich (oboje po rozwodach), którym marzy się ślub kościelny.

  Ponieważ nie mogą otrzymać takiego w naszej wierze to spróbują przejść do kościoła polskokatolickiego, gdzie mają nadzieję to załatwić. W Chinach też jest podobny kościół „katolicki”.

   Sam zobacz co wyprawia Szatan w głowach ludzi normalnych...cóż dziwić się opętanym władzą nad światem! Zdradzasz Święty Kościół Boży dla spełnienia swoich głupich zachcianek: ślubu w białej sukni, błysku fleszy i „sławy” w mass-mediach. Muszę do pani Moniki napisać ostrzeżenie.

   Kapłan wspomniał o zmniejszającej się liczbie katolików, a wcześniej w telewizji podano dokładne dane. Przypomniała się pieśń: „Nie było miejsca dla Ciebie”, która płynęła z radia Maryja, a w tym czasie chciało mi się płakać.

    Po Mszy św. odmówiliśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego i zostałem drugi raz pobłogosławiony Monstrancją. Po zakończeniu spotkania zostałem całkowicie odmieniony przez zjednanie z Panem Jezusem Eucharystycznym, nie mogłem wyjść z kaplicy, a później opuścić tego uświęconego miejsca na ziemi.

   Serce zalało uniesienie duchowe z pragnieniem siedzenia w ciszy z Panem Jezusem i dawania świadectwa wiary. Tego nie można wyrazić żadnym językiem, a moje zaskoczenie było całkowite, ponieważ Pan przybył do mnie po pewnym czasie od Eucharystii. Piszę to po dwóch godzinach, a dalej trwa uniesienie duchowe.

   Musisz zrozumieć, że ja nie mam żadnych kontaktów bezpośrednich z Bogiem, Matką Bożą i całym Królestwem Niebieskim. Całą moją miłością jest Bóg w Eucharystii, duchowość zdarzeń, która sprawia odczytywanie Woli Boga Ojca.

   To całkowicie mi wystarcza, ponieważ pragnę modlitw, ofiarowywania cierpień i Mszy św. za wskazanych braci i takie siostry na całym świecie. Wołanie do Boga w tej intencji - popłynie następnego ranka - w drodze na Mszę św. poranną...

                                                                                                                                     APeeL