Chrzest Pański

   Ponieważ jutro jadę do szpitala poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisach, abym nie miał zaległości i siedziałem do 4.30 (łącznie 10 godzin). Tylko nie mów mi, że to siła woli, bo bez Boga nie mogę nawet usiąść do komputera.

   Po 1.5 godzinie głębokiego snu w deszczu jechałem na Msze św. o 7.00, a serce falami zalewała wdzięczność Bogu z zadziwieniem, bo byłem w świetnej formie...

   Trafiłem na zakończenie „Godzinek” i słowa pieśni z prośbą, aby Matka Boża była dla nas Opiekunką i wyprosiła dla nas łaskę u Swego Syna.

   Dzisiaj prorok Izajasz (Iz 55, 1-11) zapraszał do Uczty Pańskiej z jej opisem, która była zapowiedzią Sakramentu Pojednania, a w codziennej praktyce religijnej jest to Komunia święta. Piszę to o 23.00, a dreszcz przepływa przez ciało...od stóp do serca z ciśnięciem się łez do oczu. Nie ma tego w naszych przeżyciach.

   Prorok pytał dlaczego wydajemy pieniądze na to, co nas nie nasyci, a pomyśl o duszy. Trzeba odnaleźć Boga, Stwórcę naszej duszy...”szukaj, wołaj, krzycz”. Ja Ci to mówię, a należę do tych, którym Pan Bóg dał się odnaleźć.

   Jeżeli ktoś wskazuje inną drogę to jest kłamcą, a wiedz, że jest tylko Jeden Bóg, w Trójcy Jedyny. Jeżeli ktoś uważa inaczej niech to udowodni, ale nie mieczem tylko swoimi przeżyciami duchowymi. Nie słyszałem o mistykach wierzących w bogów wymyślonych lub podsuniętych przez Antychrysta.

   Wszyscy sfrustrowani i „poszukujący” nie wiedzą, że ich stan jest wynikiem tęsknoty duszy za Bogiem. Niekiedy porzucają komfortowe życie dla szałasów, ale w tej ludzkiej zachciance - wcześniej czy później - zostaną zaatakowani przez pomysłodawcę (demona). Ponadto ludzie biorą ubóstwo dosłownie, a chodzi o „porzucenia wszystkiego dla Boga”...w naszych sercach.

   Wzywam za prorokiem: „Niech bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje /../”. Zrozum, że myśli i drogi Boga Ojca nie są naszymi.

   Kapłan w kazaniu mówił o Słowie Bożym, ale nie wspomniał, że „Słowo stało się Ciałem”, a jest nim Komunia św. - Cud Ostatni. To pokarm dla duszy na czas naszego zesłania.

   Wątpię, aby samo Słowo dawało moc...tym bardziej, że Bóg Ojciec mówi do nas przez wszystko („duchowość zdarzeń”), a jest to pokazane na naszych kontaktach („mowa” ciała, grypsera, język migowy, itd.).

   Przykładem jest dzisiejsze świadectwo św. Jana Chrzciciela, który wskazał na Pana Jezusa jako Zbawiciela, ponieważ ujrzał nad Nim Ducha Świętego w postaci gołębicy i usłyszał Głos Boga.

   Na Mszy św. oraz podczas mojej modlitwy prosiłem Matkę Bożą o błogosławieństwo Boże poprzez Swego Syna dla zespołu pracującego na oddziale, gdzie mam trafić. Sam otrzymałem zalecenie, aby wszystko, co jest potrzebne spisać i przygotować się w spokoju. Prosiłem też, aby przekazanie informacji żonie obyło się bez stresu i tak się stanie. Na spacerze modlitewnym potwierdził się odczyt intencji.

   Teraz, gdy zaczynam ten zapis z włączonej transmisji Mszy św. płynie kolęda wywołująca łzy w oczach z błogosławieństwem w Imię Ojca („patrzył” obrazek Stwórcy), Syna ("patrzył" obrazek Pana Jezusa z Eucharystią w dłoniach) oraz Ducha św. (ikona z trzema takimi samymi osobami).

   Wg mnie większość kapłanów nie wie, że uczestniczy w Misterium z Cudem Ostatnim. Sam pomyśl ile wysiłku (pozycji, wyciszenia) musi dokonać wywołujący nirwanę w buddyzmie. Ja doznaję tego stanu w kilka sekund lub minut po zjednaniu z Synem Boga „Ja Jestem” (Eucharystia).

  Padłem na kolana i z katedry Opieki Najświętszej Maryi Panny zostałem pobłogosławiony. Przypomniała się prośba, aby Matka Boża wyprosiła u Boga Ojca błogosławieństwo dla zespołu oddziału chirurgicznego, gdzie mam trafić. Zobacz prowadzenie przez Matkę Pana Jezusa w naszych potrzebach...

                                                                                                                              APeeL