W aktualnej „Gazecie warszawskiej” pisarz Jacek Piekara poskarżył się na Dorotę Wellman, która brała udział w czarnym marszu (jako zwolenniczka aborcji). Dorotka z TfuN-u okazała się bardzo wrażliwa, bo za poniższy twit wysmolono 33-stronicowy pozew sądowy:

„Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie.

Do zapłodnienia potrzebny jest seks.

Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja”…

    Sprawa sądowa odbyła się zaocznie (nie dotarło wezwanie), nic nie wiedział o ukaraniu go przeprosinami za 500 tys. zł! Zrozpaczony napisał art. na całą stronę „Gazety warszawskiej”: Okiem Inkwizytora.

   Mafia bolszewicka uderza nagle łamiąc wszelkie prawa...niech gość dochodzi swego, a zarazem krzyczą o łamaniu ich praw. Prawdę mówiąc Dorota Wellman została wykorzystana do ataku. Szkoda mi jej, bo teraz naprawdę jest obrażana i wyciągają różne brudy.

   Pod wywiadem z pokrzywdzonym dałem komentarz: Jacek Piekara dla niezalezna.pl o pozwie Wellman i skandalicznym...

                                                                         Panie Jacku!

   <<Proszę na sprawę spojrzeć z punktu ustawki przeciw "Gazecie warszawskiej"...to był tylko pretekst, a Pan jest kozłem ofiarnym. Na Pana miejscu zacząłbym wyjaśniać dlaczego pani Dorotka pracuje w szwabsko-kacapskiej TVN. Czy nie jest to dziecko resortowe, bo to wynika z "tajności" działania sądu. Służby wiedziały, że list nie dotrze do Pana.

    Mnie tak załatwiono w Nierządzie Lekarskim (OIL i NIL w W-wie)...za obronę krzyża, który powalił opętany moralnie psychiatra: zastosowano w stosunku do mnie sowiecką psychuszkę. /../ Pana sprawa pachnie napadem na mnie...jawnie bezprawnym i zorganizowanym (mafijnym).

    Moja rada - niech Pan natychmiast uda się z takim zarzutem do prokuratury. /../ Niech Pan zajmie się jej działalnością. Ja rozgryzłem fikcję działania Komory Lekarskiej (struktura mafijna), a Pan może też dojdzie do ciekawych wniosków. PRL bis trwa…>>

   Pomyślałem o wyczynach Janusza Palikota, który budował Przyjazne Państwo i chciał być prezydentem wszystkich Polaków, a o Lechu Kaczyńskim powiedział, że był chamem i patroszył Jarosława. W tym czasie sprowadzał spirytus ze wschodu (bez akcyzy) i bronił Jakuba Gajewskiego (przemyt marihuany) jako ofiarę państwa opresyjnego... 

    On też mógł podać mnie do sądu i żądać przeprosin. Ile stronic zawierałby pozew przeciwko mnie za poniższy wpis na jego blogu z 08 kwietnia 2015 r.

   <<Ten wpis pasował 1 kwietnia 2015 roku, ale Pana wówczas wezwano do wojska, a każdy wie, że Pan Poseł jest za pokojem, bo nawet najgorsza niewola jest lepsza od dobrej wojny. Ponadto nie umiemy żyć na „wolności”...

                                                              Panie Januszu!

   << Prawda jest taka, że jak Pan nie zostanie prezydentem to już nas nikt nie obroni. Dlatego przeszkadzano Panu w budowaniu Przyjaznego Państwa i chyba już się nie uda. Panu naprawdę należy się order i pomnik...może być nawet czekoladowy, aby nie drażnić.>>  To było na wesoło, ale dalej napisałem prawdę, a za to karzą!

   << Panie Pośle! Pragniecie utrzymać istnienie państwa gangsterskiego z mafią kapusiów, ale Bóg to wszystko widzi. Słyszy też krzyk zabijanych: kontrolami z urzędów skarbowych, nasyłanymi komornikami, pomyleniem lokalu przez antyterrorystów, zwalnianiem z pracy i odbieraniem należnej renty, specjalnym rozpoznawaniem groźnych chorób (nękanie), a na końcu dla tych, którzy to ujrzeli jest psychuszka!

    Następnego wieczora - w drodze do kościoła - odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a ból zalewał serce, bo takich jak Jacek Piekara są tysiące...często nikt o nich nie wie. Po Eucharystii padłem na kolana pod „moim” Panem Jezusem Miłosiernym, a Cud Ostatni trzymałem w ustach i tak chciałbym odejść z tego świata…

                                                                                                                              APeeL