We wszystkich wydarzeniach duchowych bardzo przeszkadza nam rozum, który u racjonalistów jest podnoszony do rangi bożka. W wielkim bólu wracałem z Pasterki, która należała jakby do Wigilii.

   Po nabożeństwie rozmawiałem z „moim” kapłanem, któremu dałem świadectwo wiary, ponieważ pasowało dzisiaj kazanie dotyczące Narodzenia Zbawiciela, a było o śnie chłopczyka. Można zauważyć, że omija się „Poemat Boga - Człowieka” oraz objawienie Anny Katarzyny Emmerich, a zezwala na opowiadanie bajek.

   Tak też będzie podczas Paruzji, która jest lekceważona, a nawet negowana. Tacy nie „boją” się ponownego przyjścia Zbawiciela, ale już po Swoich. Ktoś, kto nie wierzy w Boga, nie widzi cudu stworzenia i to wszystkiego: od atomu poprzez nasze ciała do wszechświata...

   Wracałem w wielkim bólu i odmawiałem moją modlitwę. Miasto puste, pod urzędem trwa festiwal migających świecidełek (władza oprawę tego "święta"), a miasto wymarłe. Serce chciało mi pęknąć z powodu rozpaczy. Ja mam pokazany tylko promil cierpienia Boga, a nasz kraj jest jakby „wybrany”...w sensie ostatniego, który nie udało się jeszcze zniewolić poganom i wrogom Boga.

   W domu trafiłem na słowa papieża Franciszka o konsumpcjonizmie i hedonizmie...przyjemności stają się celem życia. Wczoraj w telewizji „Polsat” przez cały dzień płynęły kolędy (chodziło o znudzenie), a dzisiaj wrócili do „Kiepskich”, gdzie obraża się Polaków i pokazuje granie głupich w Wigilię. Ta stacja powinna być usunięta raz na zawsze z naszej ojczyzny, a jest w zestawie kablówki...

   Tego dnia na www.fronda.pl trafiłem na wizję z objawienia Anny Katarzyny Emmerich dotycząca Narodzenia Dzieciątka Jezus. Oto jej skrót z moim opisem i zdaniami widzącej:

   <<Józef grotę z żłóbkiem uprzątnął i przyniósł z miasta sprzęty i suszone owoce. Maryja powiedziała mu, że tej nocy nadejdzie godzina narodzenia jej Dzieciątka. Prosiła go, aby przyłączył się do modlitwy za ludzi twardego serca, którzy nie chcieli udzielić im żadnego przytułku. 

   „Maryja klęcząc, w szerokiej, białej szacie modliła się na swym posłaniu, z twarzą na wschód zwróconą (…) Widziałam ją z ziemi podniesioną w górę, tak iż widać było pod nią podłogę. Ręce miała na piersiach na krzyż złożone. Blask około niej powiększał się. (...) Zdawało się, jakoby droga ze światła ponad nią aż do nieba prowadziła (...) W tej chwili porodziła Dzieciątko Jezus.

   (...) Widziałam, jak blask naokoło Maryi coraz się powiększał. (...) Nawet martwa przyroda była jakby na wskroś poruszona. (…) Po dość długim czasie widziałam, że Dzieciątko zaczęło się poruszać i płakać. (…) widziałam też, że Aniołowie w ludzkiej postaci naokoło niej na twarzy leżeli. Mniej więcej godzinę po narodzeniu, zawołała Maryja świętego Józefa, ciągle jeszcze w modlitwie zatopionego.

   (…) Wtedy wziął Dzieciątko na ręce. (…) Gdy włożyła Dzieciątko do żłóbka, oboje stanęli obok, płacząc i śpiewając hymny. (…) Widziałam też liczne zwierzęta radośnie wzruszone, liczne źródła wytryskające i wezbrane, na wielu miejscowościach kwiaty wyrastające, zioła i drzewa jakby orzeźwienie czerpiące i zapach wydające. 

   (...) Widziałam jak obłok ze światła zstąpił na owych trzech pasterzy. (...) Pasterze przestraszyli się z początku; lecz wnet stanęło pięć lub siedem jasnych, miłych postaci przed nimi, wstęgę wielką jakby kartkę trzymając w rękach, na której napisane były słowa głoskami, jak ręka wielkimi. Aniołowie śpiewali “Gloria.”

   (...) Tej nocy było tutaj dwóch króli, Menzor i Sair. Trzeci, który mieszkał na wschód od morza kaspijskiego i nazywał się Teokeno, nie był obecnym. (…) Wtedy otrzymywali widzenia i obrazy na niebie. (...) Nie była to jedna gwiazda (…) Widzieli piękną kolorową tęczę ponad obrazem księżyca, na której siedziała dziewica.

   (...) A przy tym usłyszeli, jak nigdy jeszcze, głos i zawiadomienie, iż teraz nastąpiło w Judei narodzenie Dzieciątka, tak długo przez nich i ich proroków oczekiwanego i że za tą gwiazdą mają postępować. (…) Dlatego teraz zebrawszy bez zwłoki swe skarby, wyruszyli w podróż z darami i podarkami. Nie chcieli być ostatnimi. Widziałam, że po kilku dniach wszyscy trzej zeszli się w drodze.>>

    Pod tym przekazem dałem mój komentarz:

   <<Na początku mojej drogi zawodowej (lekarz) miałem dłuższy staż na Oddziale Noworodków i od razu "obdarowano" mnie dyżurami na których byłem wzywany do trudniejszych porodów...oprócz ginekologa-położnika. To nie było przypadkowe, ponieważ później nie bałem się wyjazdów pogotowiem do rodzących oraz „maleństw fikających nóżkami” z wysoka gorączką (exanthema subitum).

  Piszę to dlatego, bo po nawróceniu dziwnie brzmiały słowa pozdrowienia: "Maryja Dziewica teraz i zawsze". Dziewica może zajść w ciążę, a nawet urodzić (cięcie cesarskie). Pan wskazał mi przeczytanie w "Poemacie Boga-Człowieka" jak przebiegał poród Jezusa. 

   Wizja z objawienia jest potwierdzeniem tego, co wiem, a u mnie dodatkowo świadczą o tym łzy. Konkluzja: Pan Jezus został poczęty z Ducha Świętego i nie było żadnego ludzkiego porodu. Jeden raz zobaczyłbyś jak przebiega, bo nawet ja byłem często zszokowany cierpieniem rodzącej...dodatkowo przeklinanej przez położne z izby porodowej (w późniejsze praktyce). Szkoda, że nie podkreśla się Cudu Narodzenia Zbawiciela >>…

                                                                                                                                 APeeL