Człowiek podczas snu pragnie wypoczynku, a właśnie spotkałem się - z podobnie zmęczonym - Janem Olszewskim, który okropnie chrapał. Przedstawiłem mu moje udręki ("szpieg"), ale do niego nie docierały sprawy zniewolenia narodu. Po przebudzeniu przez żonę zły zalecał: „Mszę św. wieczorną”...Bestia dobrze wiedziała, że padnę w pracy!

    Podczas przejazdu do kościoła moje serce zalewała pustka i złość na otaczającą mnie agenturę z kłanianiem się „dzień dobry panie doktorze”, bo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a ja mogę zakłócić jego obrady. Nawet zajmują zakamarki kościoła, gdzie szukam intymności w spotkaniu z Bogiem Ojcem. Na ten moment z radiowej trójki płynie informacja o spotkaniu z Oleksym.

   Z Ew (Mt 7,21.24-27) padną Słowa Pana Jezusa, że do Królestwa Niebieskiego wejdą ci, którzy spełniają Wolę Boga Ojca. W moim cierpieniu zawołałem tylko: „Tato! Ojcze! Och! Tato”. Wróciło pragnienie przekazywania świadectw wiary dla poszukujących.

    W przychodni było tylko kilka kart, ale często jest to pułapka, bo wówczas gadam...tak było dzisiaj, a później w pośpiechu i udrękach pracowałem od 9.00-15.00. Podczas przepisywania dziennika dziwię się, że przez wszystkie lata nie popełniłem większego błędu, a z każdego gabinetu lekarskiego można trafić do więzienia.

   Około 14.00 zgasło światło, zaczęto wzywać na wizyty domowe i męczyła mnie pacjentka z drugiego rejonu, a kolega siedział bezczynnie. Wpadła też pielęgniarka, a przy garażu koło domu wzywano na wizytę i dwa razy dzwoniono do domu.

    Żona wysłała mnie po smalec, a w sklepie proszono o poradę lekarską. Wszystko wyjaśnił artykuł w „Życiu Radomskim” o samobójcach popełniających ten czyn z powodu nękania. Taki był ten dzień od przebudzenia do chwili obecnej.

    W telewizji trafiłem na mieszkańców wioski nękanych przez nieuchwytnego mordercę, pokazano też sceny z b. Jugosławii, obrazy pożaru magazynów, ewakuację nocną z walącego się domu, Gruzję skąd pochodził Stalin, rozwody i biedę w rodzinach. Wróciły wydarzenia z przychodni:

- zapalenie płuc, nieczynny gab. Rtg i brak karetki transportowej

- ewidentna inwalidka ma badanie kontrolne, a ZUS żąda wielu konsultacji specjalistów

- biedna nie miała na leki.

   Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynęły obrazy obozów, powalona figura Pana Jezusa na Pl. Zamkowym oraz grabione ikony. Na szczycie tego cierpienia jest Pan Jezus, który nie miał gdzie głowy przyłożyć, a już jako maleństwo musiał uciekać do Egiptu.

    Nagle przyjechała córka, ponieważ w jej mieszkaniu jest awaria wody…

                                                                                                                             APeeL