Po przebudzeniu ujrzałem, że żona już nie śpi, jest widno, a słoneczko rzuca piękny cień palców z drewnianej figury Pan Jezusa. Mam chęć przeżegnać się, ale ze wstydu robię znak krzyża na czole żony...uśmiechnęła się, a ja pocałowałem jej spracowaną dłoń, napłynęło dobro i pokój.
Dzisiaj mam wielkie pragnienie, aby cała rodzina była razem na Mszy św. z przyjęciem św. Hostii. Podczas golenia zastanawiałem się: jak pielęgnował ciało Pan Jezus, bo jako Bóg był równocześnie człowiekiem. Dotychczas Żydzi nie mogą tego przyjąć, bo Zbawiciel miał być wg ich wyobraźni, a nie wg Mądrości Bożej. Niech opiszą na kogo nadal czekają i jak ma wyglądać?
Zbliża się śniadanie, ale przeważa chęć słuchania transmisji Mszy św. radiowej, gdzie ks. Zawitkowski czyta strofy z wierszy Adama Mickiewicza, gdzie Maryję nazywa "Białą Gołąbką". Łzy zalały oczy: ”Jezu, Jezu, Jezu!” Kapłan mówił też, że mamy być solidarni w dobrym i nie możemy się tego wstydzić.
Podjechaliśmy do obcego kościółka, gdzie żona usiadła pod figurą Pana Jezusa...jakże piękne miałaby zdjęcie. Lud śpiewał, a ja odmawiałem „Ojcze nasz" i poprosiłem Matkę z Dzieciątkiem w intencji zmarłego z powodu narkotyków lekarza Krzysztofa P…
„Matko przelej na mnie część jego grzechów - to moja wina, bo grałem z nim w karty i piłem wódkę.” Przypomniał się epizod z naszego życia, gdy był skacowany i bez pieniędzy, a ja dałem mu „klina”. Podziękował mi za to ze słowami: „nie zapomnę ci tego do końca życia!” W jego intencji i intencji drugiego, podobnie zmarłego kolegi przyjąłem Eucharystię i skuliłem się w sobie płacząc...ze słowami: „nie było miejsca dla Ciebie”.
Tak, bo nadal nie ma miejsca w naszych sercach dla Pana Jezusa. Zły pod różnymi postaciami próbuje rozbić Jego Królestwo Boże, ale ja jestem dowodem na to, że nie zostanie pokonane! Stale będą powoływani nowi wyznawcy, nowi apostołowie chętni oddać swoje życie dla Boga Objawionego! Czy jakiś „ziemianin” odda dobrowolnie swoje życie w obronie głoszonej idei...na dowód jego prawdy!
Najgorsze jest to, że ludzie często oceniają Boga…kompletna marność i nicość („mniej niż zero”) ocenia Świętość, Światłość, Nieśmiertelność i Wszechmoc! Zobacz zaślepienie zwykłego śmiertelnika, który wyznawcę „Tego, Który Zbawia” określa mianem „zabobonnego głupca!”
Wraca film o małym Jezusie, gdzie pięknie pokazano sceny z cierpień: chłopczyk zamyka oczy, a łza płynie po policzku, twarz w dłoniach, modlitwa z czołem przyciśniętym do ściany lub podłogi. Trudno nie płakać. Później w dzienniku wieczornym dobrze ubrana pani z mężem powie, że jest zbyt dużo programu religijnego, a bębnią o tolerancji.
Zapomniała biedaczka, że Męka Jezusa dała jej dwa wolne dni od pracy! Ja na ten moment próbowałem otworzyć alkohol, ale od Anioła napłynęło słowo: „nie!". Ponadto trafiłem na zakrętkę nie do pokonania z ponownym wskazaniem na modlitwę!
W ręku znalazł się „Dzienniczek” s. Faustyny z moimi refleksjami: żyj tak, jakby to był twój dzień ostatni...wykorzystuj najmniejszą chwilkę życia dla Chwały Boga, bo od Niego wszystko zależy!
W gwarze rodzinnym, przy telewizorze modliłem się za zmarłych: „Jezu, Jezu gdyby ludzie wiedzieli jak cierpią te dusze! Matko Miłosierdzia, Jezu Chryste, Ojcze Przedwieczny przyjmijcie moją modlitwę przebłagalną za tych, którzy w życiu ziemskim unikali i śmiali się z modlitwy.”
Z płaczem uciekłem do ciemnego pokoju, padłem na kolano z twarzą w dłoniach. W tym wielkim uniesieniu zły podsuwał rozmyślania...o uzdrawianiu w Imię Jezusa! Zobacz demoniczne „dobro", które miało przerwać - modlitwę przebłagalną za zmarłych - najwyższe i prawdziwe dobro!
Jeszcze raz podszedłem do butelki, ale nie pokonałem nakrętki! Czy gwinty przy butelkach powinny być tak mocne? Następnego ranka stwierdziłem, że butelka była otwarta...
APeeL