Trwa masakryczny upał. Pisałem przez kilka godzin, a  około 11.00 moją duszę zalała słodycz...jakby w podziękowaniu. Pomyślałem o wszystkich, którzy dzisiaj muszą pracować.

    Właśnie spotkałem reperującego dach, panie uwijające się w piekarni, sprzątaczkę przy bloku, malarzy skrobiących ściany budynku, a w zakładzie samochodowym trafiłem na mechanika rozgrzewającego palnikiem jakąś część starego pojazdu.

    Spotkałem też kapłana-emeryta, który zawsze chodzi w sutannie. Napłynęła moja żona, która przez całe życie o wszystko się starała. Ogarnij cały świat.

    Intencja napłynęła po wizycie u stomatologa, który poświęcił wiele czasu na uratowanie mojego zęba (3 wizyty). Obserwowałem specjalnie ten wysiłek. To niezliczona ilość manipulacji ręcznych z użyciem sprzętu, dwoma zdjęciami, wielokrotnym wypełnianiem ubytku, a później jego szlifowaniem. 

    Nie wiedziałem czy ten odczyt jest dobry, ale w czasie mojej rozterki z telewizora padło słowo o staraniu się. Tak pomagają z Nieba w moich potrzebach duchowych, bo właśnie wyjeżdżaliśmy i miałem zamiar modlić się. Jedna z badaczek forumowych dziwiła się, że mistyk świecki zapisuje swoje przeżycia i w tym czasie ogląda telewizję.

   To co w takim razie powie na dzisiejsze czytanie, które będzie na Mszy św. wieczornej? 

      <<To mówi Pan: "Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam". Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi. (...) Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój (...) Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód.  Ez 2

    To dla mnie proste. Prorok został w ten sposób napełniony duchem Bożym, bo wówczas jeszcze nie było ujawnione działanie Ducha Świętego.       

    Teraz, gdy kończę zapis w telewizji Trwam pokazują pana Zygmunta najstarszego ministranta w Kościele katolickim i jego wielkie staranie o świątynię, którą kocha. Marnie na jego tle wygląda nasz kościelny, którego zdeprawowała władza.

    Pan dał mu znak, ale nie budzi się i tkwi w bylejakości wynikającej z braku wiary. Nawet w najgorszym zakładzie pracy nie zachowywałby się tak jak w miejscu świętym. Nie widzi lub nie chce tego widzieć proboszcz.

   Często w mojej łazience, którą wykonał niezwykle starannie młody człowiek napływało pragnienie podziękowania mu za to, ale zmienił zawód i wyjechał z naszego miasta. Dzisiaj pomodlę się za niego (17 września)...w centrum handlowym, gdzie pojechaliśmy odebrać okulary żony. 

    Po powrocie padłem w ciężki sen, a podczas przebudzenia napłynęła bitwa pod Monte Cassino oraz Warszawska z 12-25 sierpnia 1920 roku (Cud nad Wisłą).

  Kończę zapis, ale mam zajrzeć do słownika i zobaczyć, co oznacza  'starać się':
1. dążyć do uzyskania, załatwienia czegoś; ubiegać się;
2. próbować zrobić coś jak najlepiej...                       APEL