Niedziela Palmowa

   Mimo wyłączonego budzika zostałem obudzony z Nieba na Mszę św. o 7.00. Nie lubię chodzić podczas ulewy i dobrze, że mam samochód. To jedna z łask Boga Ojca! Po drodze sprawdziłem, że płoną lampki pod „moim” krzyżem Pana Jezusa (przy trasie E7) powalonym przez czas, który podniosłem. Jakże pięknie wyglądałby oświetlony wzdłuż ramion.

    Na tej Mszy św. było dużo ludzi z brakiem miejsca, ale - przy okazji święcenie palm - pokropek dotarł do mojego ciała. Mam wielki kult do wody święconej, ale kościelny jest rolnikiem i nie dba o to, a proboszcz ma ważniejsze sprawy niż żegnanie się po wejściu przez główne drzwi świątyni.

    Dziwne, bo przepisuję to 10 lutego 2018 (też w niedzielę), a "pan oborowy" uzupełniał wodą kropielnice (bez mycia pojemników)...podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Nie miał komży, zakłócał ciszę i nawet nie kiwną głową podczas przechodzenia przez środek kościoła...przy tym mruczał sobie jakąś piosneczkę. 

   Można być niewierzącym, ale chamstwo duchowe nie powinno być tolerowane. Miał już znak od Boga, bo kropielnica pękła i mogła go zabić. No cóż komuna ma się dobrze w Przybytkach Pańskich...

   Serce zalał ból przy słowach o Męce Zbawiciela, a ja miałem już narzuconą intencję modlitewną: za dzieciobójców. Nagle przewraca się chłopczyk (omdlenie)...wyszliśmy z kościoła, aby udzielić mu pomocy.

   Pozostałem na zewnątrz, gdzie mogłem spokojnie płakać podczas dalszych czytań, a padały Słowa o Najświętszym Tacie, który oddał Swego Umiłowanego Syna na bestialską śmierć...także za mnie, dla mojego zbawienia. Ilu dzisiaj wyśmiewa ten fakt, a nie bajkę!? Musisz zrozumieć, że nie ma innej drogi do Królestwa Bożego...tylko przez krzyż!

   Podczas podchodzenia do Eucharystii Stwórca właśnie woła do nas w pieśni: „Ludu mój ludu, cóżem ci uczynił? W czyżem zasmucił albo w czym zawinił? Jam cię wyzwolił z mocy Faraona, a tyś przyrządził krzyż na Me ramiona.”

    Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję łzy zalewają oczy. Kto to ułożył i jak użył słów Prawdy o zgotowaniu Panu Jezusowi haniebnej śmierci: pojenia octem, biczowania (większość umierała), a na końcu przebicia boku...

    Po Eucharystii nie mogłem wyjść z Domu Boga, a podczas gry organów krzyczałem w duszy: „Tato! Tato! Tatusiu!...nie chcę być na tym zesłaniu, ale mam być tylko dla Ciebie.”

   Poprosiłem Boga Ojca o umiarowienie czynności serca, które uszkodziło mi obowiązkowe szczepienie w M-G ZOZ-ie przy mojej wadzie poreumatycznej. Pomoc nadejdzie, bo u nas będzie kardiolog, która zapisze mi lek (ConCor Cor)...dzięki Bogu mogę przekazywać zapisy dziennika jeszcze teraz.

   Na spacerze modlitewnym odczytałem intencję. Postaw na szali bezmiar cudów i dobra, które czynił Pan Jezus każdego dnia (przeczytasz o tym w wizji C.A. Amesa w książce „Oczami Jezusa”)...musisz ją zdobyć. 

    Większość ludzi obdarowanych może mieć poczucie, że są lepsi. Z mojego doświadczenia wynika, że może to sprawić także łaska wiary albo stanowisko w hierarchii kościelnej (wywołać dumę), a inteligencja może niektórych oddalić od Boga.

    Napływa, aby otworzyć dla Ciebie tę książkę, gdzie trafiam na Słowa Pana Jezusa o darach Bożych:

   <<Dary Boże mają służyć dobru wszystkich, a nie tylko jednej osobie, której je powierzono. 

- Mądry powinien korzystać z inteligencji tak, aby pomóc potrzebującym. 

- Bogaty powinien podzielić się dobytkiem, aby wszystkim żyło się dobrze. 

- Jeśli ktoś ma wielkie serce, powinien obdarować miłością innych i w ten sposób wzmocnić ich. /../ 

- Należy dzielić się z tymi, których Bóg nie obdarował tak hojnie.

    Pamiętajcie zawsze, że Bóg może odebrać wam to, co wcześniej dał>>.*

                                                                                                                                    APeeL

* „Oczami Jezusa” C. A. Ames zapis z 1 stycznia 1997