Katedry św. Piotra Apostoła

    W tym tygodniu zaprosiłem Deus Abba (naszego Tatę) do mojej izdebki, a tak nazywam święty kącik w pokoju. Uczyń to, a zobaczysz co się stanie. Mnie córka nigdy nie zaprosiła do kupionego jej mieszkania.

   Pan Bóg pokazuje przez to Swoje cierpienie, ale pomnóż je przez miliard. My zapraszamy...ot tak i zapominamy o tym, a dzisiaj Tata przybył do mnie już po przebudzeniu. Jak masz małe dzieci to wiesz o co chodzi...

   Ludzie traktują Stwórcę jako starca i to z obrazu Trójcy Świętej. Bóg Ojciec wie, że starość kojarzymy z mądrością, a tutaj Bożą oraz powrotem do bezgrzeszności, ponieważ w tym wieku zanikają popędy i głupie pragnienia: zdrowia, szczęścia i pomyślności, władzy, posiadania i piękna z chwaleniem się seksem („miłością”).

    Tuż po wstaniu przed Mszą św. o 7.00 popłakałem się z powodu bliskości Taty oraz obdarowania: dom, ciepło, pokój, żona zatroskana o wszystko, udany zabieg operacyjny, nasza sprawność z moją łaską dawania codziennego świadectwa wiary.

   Nawet samochód zapalił, a jest mróz (akumulator ma wiele lat, nawet nie pamiętam kiedy był wymieniany). Płakałem podczas przejazdu na spotkanie z Panem Jezusem, bo wiem co oznacza łaska wiary z posiadaniem Kościoła Świętego.

   Jeszcze nie wiedziałem, że dzisiaj jest wielkie święto: chodzi o katedrę św. Piotra z której kierował Kościołem Boga Ojca. Napłynął obraz dochodzenia do Mądrości Bożej...tego rybaka.* 

   Ktoś zapyta: przecież został oderwany od rodziny, był człowiekiem z różnymi zachciankami, porzucił swój zawód! Musisz zrozumieć, że przebywanie w obecności Pana Jezusa, Syna Bożego sprawiało tylko jedno: pragnienie bycia ze Zbawicielem.

   Ja mam to pokazane w tej chwilce. Nie liczy się cały świat, bo przy mnie jest Bóg Ojciec i z tego powodu płaczę. To nawet nie jest płacz z powodu rozłąki (częsty), ale płacz dzieciątka, które biegnie do taty ziemskiego. To miłość, a w moim wypadku Miłość Boża zalewające duszę. Nie da się tego przekazać...musisz przeżyć to sam.

   Moje doznania potwierdzają przeżycia s. Faustynki przekazywane w „Dzienniczku”, która po Eucharystii - tak jak ja - pragnęła ciszy, samotności, uciekała przed siostrami i odzywała się tylko z obowiązku zakonnego. Musisz zarazem wiedzieć, że ja byłem człowiekiem „zabawowym”, pijakiem i karciarzem idącym ku zagładzie duszy.

   W kościele trafiłem na opóźnioną Msze św. z pieśnią podczas Eucharystii: „O Panie Tyś moim Pasterzem, tak dobrym, że nic mi nie braknie /../”, a ja mam wszystko i jeszcze więcej, bo Pan codziennie zastawia dla mnie Stół z Chlebem Życia.

   Tego Cudu Ostatniego pragnie tylko resztka Pana...niektórzy jakby na złość lub na rozkaz odrzucają ten dar zadowalając się przelotnymi dobrami ziemskimi, które są własnością Boga Ojca.

   Nawet ojczyzna jest Jego darem. Naród wybrany otrzymał taką po 40 latach prowadzenia, a później zamordował bestialsko Syna Bożego, stracił wszystko, znowu się tułał, doznał eksterminacji od Szatana i teraz w Polakach ujrzał przyczynę swojego losu.

    Nie chcieli łaski - to ja ją otrzymałem i podobni do mnie -  rozrzuceni po całym świecie. Jest to zarazem dowód na istnienie Królestwa Bożego już tutaj. Po otrzymaniu błogosławieństwa z kończącej się Mszy św. siostra zaśpiewała wstrząsającą pieśń: „Chrystus Wodzem, Chrystus Królem”.

    W czytaniach były słowa o Apostole Piotrze Opoce naszego Kościoła, którego bramy piekielne nie przemogą. Nie przemogą, bo do ponownego Przyjścia Pana Jezusa będą powoływani podobni do mnie, którzy jak św. Piotr - już za swego życia - wiedzą, że Pan Jezus jest Mesjaszem, Synem Boga Żywego.

   Eucharystia ułożyła się w koronę. Siostra zaśpiewała pieśń, którą jej dałem „Jezu ufam, ufam Tobie, Miłosierny Boże”, a ja jeszcze raz popłakałem się i otrzymałem ponowne błogosławieństwo. Podjechałem pod „mój krzyż” i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi…

                                                                                                                            APeeL

*  Książka „Oczami Jezusa”

 

 ..