Moją radością jest dawanie świadectwa wiary z poprzednich lat, a szczególnie bycie na bieżąco z zapisami. Można powiedzieć, że jestem tylko narzędziem w Ręku Boga. Nigdy nie przypuszczałem, że wczoraj i to późnym wieczorem (do 2.00 w nocy) uda się edytować stronę (5 zapisów). To zawsze daje radosną moc do dalszej pracy.

    Ponieważ dzisiaj mamy wyjazd do banku w sąsiednim mieście poprosiłem o obudzenie na Mszę św. o 6.30, bo wówczas drugi raz przyjmę Eucharystie po drodze krzyżowej. Obudzono mnie z Nieba o 5.55, a na początku nabożeństwa siostra zaśpiewała pieśń: "krzyżu Chrystusa bodźże pozdrowiony”...

    Popłakałem się, złożyłem dłonie, a w tym czasie „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej sprzed Stołu Ofiarnego oraz siostra Faustynka. To moje opiekunka i pośredniczka w łaskach u Boga, a także przekazicielka moich podziękowań i próśb.

   Dzisiaj Pan przekazuje przez proroka Ezechiela (Ez 18, 21-28) informację dla występnych, którzy zerwali z poprzednim życiem (to też do mnie)...nie będą mieli policzone żadne grzechy, jakie popełnili. Pan dodał, że nie zależy Mu na śmierci występnego.

   Dalej była rada dla nawróconych (ponownie do mnie), którzy popełnią zło naśladując wszystkie obrzydliwości występnych. To zakończy się ich śmiercią, a dobro, które uczynili nie będzie im policzone.

   Ja wiem o tym, ale jeszcze zdarzają mi się upadki. Jeżeli ja tak postępuję to cóż wymagać od innych. „Wybacz Panie”. To jest pokazane w naszym życiu, bo większa jest odpowiedzialność sędziego podczas kradzieży od notorycznego złodzieja.

   Potwierdził to psalmista wołając w Ps 130[129]: „Gdy grzechy wspomnisz, któż się z nas ostoi?” Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 5, 20-26) swoim uczniom, aby ich sprawiedliwość była większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Przed przyniesieniem daru przed ołtarz trzeba się pojednać z bratem.

    W tym czasie napłynęli koledzy lekarze, fałszywi katolicy z Okręgowej i Naczelnej Izby Lekarskiej w W-wie (w obu powtarzają się ci sami członkowie) z przodownikiem: hrabią Konstantym Radziwiłłem, którego zrobiono ministrem od chorób, a za jego wyczyny - po wyrzuceniu z tego stanowiska - obdarowano wysoką premią! Gdybym ujrzał go podchodzącego do Eucharystii stanąłbym z rozpostartymi ramionami przed kapłanem z okrzykiem: „Nie”!

   Ciało Pana Jezusa przewijało się w ustach i ułożyło w laurkę, a później na stacji benzynowej, gdzie tankowano paliwo z cysterny poczułem moc. To tak krótki czas, a zobacz ile przeżyłem. Pan dodatkowo dzisiaj dał procent z konta założonego 10 lat temu (ok. tysiąca zł.)...dobrze, że nie kazali dopłacić za przechowywanie tej „krwawicy”.

   Przed wyjściem na nabożeństwo drogi krzyżowej wyraźnie napłynęła intencja modlitewna: za sprawiedliwych, aby się opamiętali. Popłynęła cała moja modlitwa z dodaniem męki Pana Jezusa. Po otrzymanej Eucharystii ekstaza zalała duszę, a słodycz serce i usta. Ciało Pana Jezusa "objęło mnie"... 

    Jakże chciałbym zostać tutaj i wołać...Panie Jezu z pokorą zniosłeś dla mnie:

- zdradę ucznia

- aresztowanie przez wybrany naród

- oskarżenia fałszywych świadków

- niesprawiedliwy osąd trzech sędziów

- przywiązanie do słupa i biczowanie

- obnażenie z własnych szat

- odzianie w strój obłąkanego

- pośmiewisko

- ukoronowanie cierniami i kaleczenie

- włożenie trzciny do ręki!

- zasłonięcie oczu i twarzy

- obelgi, zniewagi, stek obelżywości

- policzkowanie

- oplwanie

- i wymyślne cierpienia, a później ukrzyżowanie!

                                                                                                                    APeeL