Świętego Łukasza

    W nocy poprosiłem naszego Patrona, abym nie umarł z głupiego powodu, ponieważ wystąpiły u mnie groźne dla życia zaburzenie rytmu serca.

    Moje serce „kuleje”: jeden skurcz prawidłowy, a za nim jak echo dodatkowy. O 4.00 stwierdziłem, że żyję. Smutek zmieszał się z radością. Powiesz, że mogłem zgłosić się do kardiologa. Najciemniej jest pod latarnią, a ja przejmowałem się chorymi, bo przyjedzie taki z odległej wioski i pocałuje klamkę.

    Pewnych spraw nie mógł załatwić za mnie inny lekarz, ponieważ wyspecjalizowałem się w pomocy prawnej dla skołowanych przez ZUS. Pan Bóg widzi to wszystko i po czasie koledzy zostaną rozliczeni (także za zgony tych chorych...z rozpaczy). 

    Pan wynagrodzi mi to przejmowanie się losem innych i sprawi moje „wyzdrowienie”. Minie 11 lat, a moja wada serca - od 14 roku życia z komplikacjami - nie będzie przeszkadzała w normalnym funkcjonowaniu: nawet w ganianiu się z wnuczkiem za piłką. 

    Któregoś dnia stanąłem na bramce i strzelano do mnie jednocześnie czterema piłkami. Nie mogli mnie pokonać, wpadali na siebie, przewracali się, trafiali we mnie...nawet odwróconego, w słupki oraz obok bramki! 

     Po kilku latach zaszkodziłem sobie samoleczeniem i dopiero w 2005 r.  trafiłem do kardiologa i nigdy nie przypuszczałem, że przeżyję swój czas w całkowitym poczuciu zdrowia. Pamiętaj: zawsze wołaj do Boga, także poprzez pośredników (świętych i błogosławionych) w różnych sprawach...także zdrowia.

   W pracy był nawał, a zły kusił wyjazdem do kardiologa! To „dobro”, ale jego efektem było rozpraszanie uwagi oraz niepotrzebny pośpiech, który mógł sprawić mój błąd.

    Jeżeli uważasz, że zły kusi do zła to się bardzo mylisz! To, co piszę uzasadnia późniejsze przybycie żony alkoholika, matki pięciorga dzieci. Przed jej wejściem przedstawiciel firmy farmaceutycznej dał mi drogi lek...dla niej, a potrzebny zastrzyk posiadałem. Pan jest Dobry! Ile radości jest z takiego bezinteresownego pomagania.

    Czuję, że dzisiejsza intencja będzie dotyczyła „czegoś z pomocą”. Właśnie przyjechała córka, a żona podarowała jej dobrą pastę do zębów (ochrona). W tv mówili o skasowaniu UOP-u, a w reklamówce zauważyłem ochraniacze na buty.

     Rytm serca wrócił do normy. Ty nigdy nie czujesz swojego serca i nigdy nie podziękowałeś Panu za sprawność tego narządu. Właśnie pokazują lekarza, który żyje dzięki pracy sztucznego serca (nie czuje jego bicia) i czeka na przeszczep. Ile błagania o pomoc jest w jego oczach.

    W kościele wzrok zatrzymał wizerunek aniołka. Popłakałem się przy Ps 145 „Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają”. Święta Hostia pękła na pół („My”), a właśnie płynęła pieśń o Panu Jezusie „choć zakrytym lecz prawdziwym” i prośba do nas „upadnij na kolana ludu czcią przejęty, uwielbiaj Swego Pana, Święty, Święty, Święty”. 

    Pozostałem na modlitwie różańcowej (wyjątkowo za mnie), litanii loretańskiej do NMP...i otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją. Podano, że własnie w wypadku samochodowym zginął bp Jan Chrapek.

    Przepływa świat: obrońców w sądach, ochroniarzy (także członków mafii), służb chroniących państwo, ONZ, Helsińska F. Praw Człowieka, szczepienia ochronne (właśnie pojawiają się przypadki kleszczowego zapalenia mózgu)...mówią o malarii w Afryce.

    W „Sprawie dla reportera” pokazano babcię, która podczas powodzi uratowała trzy kozy, a dzisiaj naszej laborantce wyrwano torebkę.

    Większość z nas wierzy w swoja zapobiegliwość, spryt, posiadanie i ubezpieczenia. Bóg ukazuje nam ochronę ziemską oraz duchowa (Aniołowie, Matka Boża). Ja wiem o tym i „nie przyjdzie  na mnie żadna trwoga, bo mam obrońcę Boga”.

     Zobacz jak Pan mówi do nas: właśnie kończę opracowanie (04.09.2012), a przed oknem chodzi dwóch policjantów na służbie z radiotelefonami...  APEL