W nocy przyśnił się...już drugi raz kard. Stefan Wyszyński. Zapytałem go o świętych: jaka jest ich energia i jak świecą? W tym czasie interesowałem się energią oraz reinkarnacją...

   Wielu spotykanych do dzisiaj (03.03.2018), gdy to przepisuję wyznaje wiarę w energię. Nawet z tamtego czasu mam wycinek: „Kama specjalnie dla Kuriera Polskiego”: Energia-śmierć, gdzie kontynuowali wątek o zmarłych z omawianiem jakiegoś ciała astralnego!

   <<Ustaliliśmy, że w momencie zerwania nici energetycznej między naszym ciałem fizycznym a ciałem astralnym następuje śmierć. Dusza nie ma już powrotu, ale na ziemię wraca ciało astralne>>. Dalej pisali bardzo pięknie: dobrze jest, gdy człowiek umiera w domu, przy rodzinie (ostateczne pożegnanie).

   Po chwilce wrócili do bredni duchowych:

   <<W czterdziesty dzień po śmierci zmarły ma możliwość powrócenia jeszcze raz do domu. Później dusze już nie wracają, chyba, że błąkające się. Dusze zmarłych mogą pomagać. Tak było w pogotowiu w Baku, gdzie 5 osób widziało wzywającą kobietę do ataku serca u starszej pani, gdzie u chorej zobaczyli zdjęcie jej zmarłej córki.

   Dalej zalecono, aby zmarłym dawać do grobu ich ulubione lub potrzebne rzeczy (np. protezy, itd.). Tak jak było za czasów faraonów. Moja uwaga (03.03.2018) byłyby to telefony komórkowe lub smartfony!

   Cały czas rady wynikały z wiary katolickiej (trzeba się modlić za zmarłych, dawać na Msze św., itd.) zmieszane z pogańskimi zwyczajami (jak przyśni się głodny to na grób trzeba zanieść mu jedzenie!). Dusze wracają ponownie zgodnie z teorią reinkarnacji>>.

   Czytam to zdziwiony, bo wówczas jeszcze byłem oszukiwany przez Bestię, że prawda to chrześcijaństwo + reinkarnacja! Specjalnie opisałem to, abyś nie szedł tą drogą.

   Dobrze jest umierać w domu (łaska) po Wiatyku z modlącymi się, ale dzisiaj jest to niemożliwe, bo wiara upadła i nawet mieszkając z rodziną - jako wierzący - jesteś sam. Trzeba prosić o śmierć dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) oraz godną. Pan Jezus przyjdzie wówczas do nas z Aniołami i Świętymi.

   Wróćmy do rozważania o świętych. Tyle lat żyję z żoną...cóż ona może powiedzieć o moim życiu wewnętrznym, o mojej walce z samym sobą i o mojej miłości Boga. Cóż może powiedzieć o moich tęsknych poszukiwaniach, intencjach modlitewnych oraz o pragnieniach duchowych...w tym dobra dla ludzkości i świata. Chodzi o to, że świętość osoby określamy na podstawie oznak zewnętrznych.

   Kto ma odwagę taką jak św. Augustyn, aby odkryć się w myślach i swoich pragnieniach! Jeśli kogoś uważamy za świętego to nie wypada mu wyznać, że wczoraj atakował go Szatan przy pomocy pięknego mężczyzny. To nie jest malowany diabeł z różkami i kopytami, ale upadły Archanioł (Lucyfer, a obecnie Lucyper) o nadprzyrodzonej inteligencji!

   W TVP trwała dyskusja o aborcji. Nie udało się pokonać prawdy, ale pogańskie prawo popiera zabijanie i zwolenników zabijania. Hipokrates już 400 lat przed Panem Jezusem zabraniał tego! Nie uzasadniają też zabijania ciężkie czasy, bo ja urodziłem się podczas wojny, a św. Rodzina musiała uciekać do Egiptu. 

   Ponownie pojechałem ojca, który jest chory „na śmierć” (wiek). Nie udało się przebudzić go duchowo. Matka była zadowolona z tego, że nie umarł i podarowała mi - od demona - butelkę wódki czystej, a ja właśnie postawiłem na abstynencję! To pokusa...nawet był znak: później nakrętka nie chciała puścić! 

   Zły odniósł sukces, bo zapomniałem o modlitwie i zrobiło się zamieszanie w domu. Zawołałem tylko z serca: Panie Jezu nie opuszczaj mnie! Panie Jezu pomóż! Ty wiesz, że chcę dobra, a nie zła. Panie Jezu zmiłuj się nade mną!

  Atak nie był przypadkowy, bo jutro jest niedziela Zesłania Ducha Świętego...w kalendarzu nazywana:  Zielone Świątki. Komu na tym zależało?

                                                                                                                                       APeeL