O g. 3.00 zobaczyłem upadek mistrza Memeda Chalidowa w walce z Tomaszem Narkumem (KSW). Natomiast Tomasz Lis pochylił się w aktualnym Newsweeku nad swoim idolem: Jak wyglądały ostatnie chwile Stalina? - Newsweek.

    Nie dali mojego komentarza w którym wypowiedziałem „Tomaszowi Lisowi na żywo”, że kiedyś na pierwszej stronie swojego szmatławca dał obraz Matki Bożej oraz Pana Jezusa z Sercami i okrzykiem: „Jezus! Maria! Żydzi!”

  Sprawa stała się aktualna i ktoś powinien temu dworakowi czerwonych przypomnieć ten wyczyn...obrażający katolików i naszych braci starszych w wierze!

   Natchnienie Boże sprawiło, że pojechałem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego (na 11.00). Dzisiaj w Księdze Wyjścia (Wj 20, 1-17) Bóg przekazał nam przykazania wg których mamy żyć! Psalmista w Ps 19[18] wołał: „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne”.

    Natomiast w Ew (J2, 13-25) Pan Jezus przegonił ze Świątyni Jerozolimskiej bankierów i sprzedawców z barankami i wołami oraz gołębiami. Uczniowie przypomnieli sobie słowa Zbawiciela: <<Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie>>.

   Jakże dbamy o swoje domy, słyszę codzienne odkurzanie kątów w bloku...prawie jak akt święty. Rozumieją to ofiary wybuchu gazu w kamienicy w Poznaniu. Wszystko tracisz i wówczas wiesz czym jest dom, a tu Dom Boga naszego.

   Napłynęły brudne i zakurzone kąty z pajęczynami w naszym kościele z permanentnym brakiem wody święconej. Nic nie dała moja wieloletnia walka z kościelnym, który czuje się pracownikiem gospodarczym...nie zakłada komży i nie dzwoni na Mszy św. porannej.

   Tego zatroskania nie zrozumie człowiek bez łaski wiary. Do posługi w Przedsionku Pańskim powinna być powołana osoba pełna czci Bogu, mieszkająca blisko świątyni i będąca na każde zawołanie.

   Kapłan w kaplicy powiedział o przykazaniach, które są drogowskazami w naszym życiu oraz o ludziach mających fałszywe sumienia, którzy nie nazywają grzechów po imieniu (głośne "przywłaszczenie przez roztargnienie", pobicie żony to kłótnia, itd.).

    Następnie przeszedł do imienin księdza dyrektora Radosława (Rado - rad i sław - sława), które były 2 marca! Natomiast nie wspomniano o jutrzejszym świecie Królewicza Kazimierza, który jest opiekunem naszej diecezji. Można powiedzieć, że ksiądz-dyrektor jest ważniejszy od królewicza.

   W mojej Izie Lekarskiej  b. prezes - nad jej wejściem - ma łuk „tryumfalny”  informujący o jego zasługach. To była izba lekarska rodzinna, bo zatrudniał własną żonę...teraz jest dalej „rodzinna”, ale w sensie sycylijskim. 

    Kapłan wspomniał, że księdza - dyrektora raduje ilość wiernych, bo chodzi o Eucharystię i tacę. Można powiedzieć, że od tego momentu Msza św. zamieniła się w hołd dla księdza dyrektora z dwukrotnym śpiewem: „życzymy, życzymy” oraz „Sto lat” z oklaskami. Śpiewała też kapłanowi przywieziona para operowa.

   Później przemówienie z kartki czytał sołtys, a jego żona podała wielki bukiet kwiatów, roznoszono czekoladki, a za to wszystko dziękował ksiądz dyrektor...wymieniając tych, którzy zasłużyli się dla niego! Nim przedarłem się przez tłum obserwatorów kapłani zakończyli Eucharystię!

   Zostałem całkowicie zaskoczony i nie wiedziałem czy przekazać moje uwagi starszemu kapłanowi, ale poznał mnie i wysłuchał uwag...z podziękowaniem za początek kazania z przejściem do imienin. „Ja przyszedłem na spotkania z Panem Jezusem, a trafiłem na imieniny. Gdybym nawet był prymasem nie nie zgodziłbym się na coś tak ohydnego z żartami w Wielkim Poście.” Kapłan postanowił podać mi św. Hostię.

   Pozostałem w kościele i z płaczem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Nie mogłem dojść do siebie jeszcze w domu. Wołałem tylko: „Jezu! Jezu!...nawet kapłani nie wiedzą jakim Misterium jest Msza św.”

    Piszę to, aby pokazać cierpienia mistyka, który wie, że Cudem Ostatnim jest Eucharystia...tutaj traktowana jako dodatek do czekoladek. Garstka przyjęła Eucharystię, ale wszyscy wzięli czekoladki.

   Pojechałem na nabożeństwo „Gorzkich żalów” z wystawieniem Monstrancji i błogosławieństwem. Zabrakło mi jednak wspólnych wołań i modlitw wiernych...

                                                                                                           APeeL